REKLAMA

Biblioteka legionisty: Autobiografia. Andrzej Strejlau

Bodziach - Wiadomość archiwalna

18 lat temu światło dzienne ujrzała biografia Andrzeja Strejlaua, który dwukrotnie był trenerem Legii (w latach 1975-79 i 87-89). Strejlau to chodząca encyklopedia futbolu, znany głównie ze współpracy z Kazimierzem Górskim w reprezentacji Polski. W "Autobiografii", wydanej rok po zakończeniu samodzielnej pracy z kadrą, opisuje swoje życie związane ze sportem, nie tylko piłką nożną.

Jak się okazuje, Strejlau uwielbiał grać w szczypiorniaka i długo nie mógł się zdecydować na jedną dyscyplinę. Cała publikacja napisana jest w formie wywiadu Andrzeja Persona ze Strejlauem.

W książce sporo miejsca poświęcono korupcji. "Legia za mojej kadencji żadnych meczów nie kupowała" - stanowczo mówi Strejlau. Nie znaczy to jednak, że grający w Legii piłkarze meczów nie sprzedawali innym. "Pamiętam mecz w Warszawie, przed którym zawodnik przeciwnej drużyny, a mój wychowanek z młodzieżówki, uprzedził mnie lojalnie, że nie wszyscy moi piłkarze będą w tym meczu grali w barwach Legii. Chodziło o to, że goście mieli nóż na gardle i zwycięstwo pozwalało im pozostać w pierwszej lidze. Po kilkunastu minutach wiedziałem, że mówił prawdę. (...) Widzę, że nasz napastnik wychodzi na czystą pozycję, a obrońca nawet go nie goni, bo dobrze wie, że po słabym strzale piłka za chwilę do niego wróci, podana przez bramkarza, i będzie można zacząć kontrakcję. Za dużo było tych sytuacji, żebym nie wiedział, co się święci. Na szczęście tamci nawet w bardzo dogodnych momentach nie byli w stanie strzelić gola i do przerwy było 0-0. Zanim zeszliśmy do szatni, podszedł do mnie sędzia i potwierdził to, co widziałem: 'Panie Andrzeju, oni chyba nie grają naprawdę'. 'Widzę, jeśli pan uważa, że mecz jest sfingowany, niech pan przerwie. Ma pan takie prawo'. W szatni dałem im 20 minut na normalną grę. Jeśli nic się nie zmieni, postanowiłem, że zmienię trzech zawodników. Nie wstawiając w to miejsce nikogo! Ja stracę pracę, ale oni zostaną skompromitowani na zawsze. (...) Gdy napastnicy zaczęli wreszcie celnie strzelać, a nie w boczną siatkę (to też stary sposób nabierania kibiców, którzy bardzo pochlebnie wyrażają się wtedy o strzelcu), otóż wtedy już nie miałem wątpliwości, że poskutkowało. Ciekawa rzecz, po strzelonej przez nas bramce zawodnicy przeciwnika podbiegli gremialnie do ławki swoich trenerów i działaczy: 'Od kogo kupiliście!'. Okrzyk ten słychać było aż na miejscach prasowych i w loży honorowej, zawsze w Warszawie przepełnionej. Nikt nie zareagował..." - czytamy.

Strejlau odpowiada także na pytanie "Jak poznać, że mecz jest sprzedany?". "Jest na to sto sposobów, generalnie czuje pan po tylu latach, że to nie jest gra naprawdę. Pomocnicy grają w poprzek, a nie do przodu, napastnik regularnie wychodzi na spalonego, dramatycznie rozkładając później ręce, że nikt mu nie podaje, a on przecież tyle biega. Z kolei gdy dostanie piłkę, oddaje ją do wychodzącego na czystą pozycję kolegi, ale prosto w... pięty. Nie ma możliwości przejęcia takiego podania" - mówił.

Strejlau nie zgadza się z twierdzeniem, że nie powiodło mu się z Legią, gdy pracował w niej od 1975 do 79 roku. "Byliśmy cały czas w czubie tabeli, właściwie co roku mogliśmy realnie myśleć o mistrzostwie Polski. Nigdy go nie zdobyliśmy, bo takie były czasy. Moja prywatna wojna z sędziami musiała obrócić się przeciwko Legii (...)" - wyjaśnia.

Do pracy przy Łazienkowskiej zniechęcił się po meczu Pucharu Polski z Polonią Bytom. "Gdy w półfinale PP przegraliśmy z Polonią Bytom w meczach wyraźnie wyreżyserowanych przez sędziów. Spotkanie w Bytomiu sędziował człowiek, z którym prowadziłem otwartą wojnę. Zobaczyłem go w ostatniej chwili, gdyż wcześniej zgłoszony był inny arbiter. Musiałem mieć mocno zdziwioną minę, bo nie omieszkał tego zauważyć. (...) Mecz przegraliśmy, odpadliśmy z Pucharu. Poszedłem do generała Barańskiego i powiedziałem, że to dalej nie ma sensu. Że moi następcy, a dotychczasowi współpracownicy, Brychczy i Ordon, na pewno osiągną lepsze wyniki. Bo ja po prostu jestem skreślony. Tak się stało, dwa lata z rzędu Legia zdobyła Puchar Polski" - wspomina Strejlau.

W książce dowiadujemy się także, że Strejlau był bliski podjęcia pracy w Widzewie. "(...) Nie zgodziłem się z trzech powodów. Pierwszy, że pracował tam jeszcze inny szkoleniowiec i wyrzucenie go w tym momencie byłoby nie do pogodzenia z etyką zawodową. Drugi, że związany byłem z Legią umową; chociaż faktycznie już nie prowadziłem zespołu, to jednak brałem pensję będąc na urlopie. Wreszcie trzeci, że coraz realniej zapowiadał się mój wyjazd do Grecji" - wyjaśnia.

Tytuł: Autobiografia. Andrzej Strejlau
Autor: Andrzej Strejlau, Andrzej Person
Wydawnictwo: Tenten
Rok wydania: 1994
Liczba stron: 111

Pele, Boniek i ja
Smolar. Piłkarz z charakterem
Kto wykiwał kibiców
Najdłuższy pojedynek
Nieczysta gra. Tajne służby a piłka nożna
Jestem kibolem
Jerzy Pawłowski. Szpieg w masce
Została legenda. Rzecz o Feliksie Stammie
Mundial 74. Dogrywka
Gole, faule i ofsaidy
Piłka jest okrągła
Droga legionisty (1)
Przeżyjmy to jeszcze raz
Okoń (2012)
Deyna (2012)
80 lat warszawskiej i mazowieckiej koszykówki
Supporters. Magazyn polskich kibiców
Zin Nienawidzimy Wszystkich
Józef Piłsudski. Protektor polskiego sportu
Działania MSW wokół olimpijskich zmagań. Moskwa 80
Style, szkoły i systemy w piłce nożnej
Bij mistrza!
Magazyn Saturdays Heroes
Alchemia futbolu Jacka Gmocha
Stadiony w ogniu
Krew na stadionach
Hooligans. Historia angielskiej armii chuliganów
Kowal - prawdziwa historia
Okoń
Niesforne lata 90.
Chuligaństwo stadionowe
Congratulations, you have just met the I.C.F.
Rycerze w szalikach
Understanding Football Hooliganism
Hoolifan
Spowiedź Fryzjera
Dziekan
Edward Szymkowiak
Deyna
Legijne wydawnictwa: Warszawa i Legia. 90 lat razem"
Legijne wydawnictwa: Legia 95 lat
Legijne wydawnictwa: Księga na 50-lecie
Legijne wydawnictwa: Legia Klub Warszawy (1979)
Legijne wydawnictwa: Kronika 1967-96
Legijne wydawnictwa: Roczne sprawozdania 1958 - 68
Legia Warszawa (Biblioteka Gazety Wyborczej)


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.