Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 30. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

"Frajerzy" – pisałem o legionistach, gdy ci zremisowali w pierwszym meczu z rybakami z Lipawy. Na szczęście w rewanżu nie było już wątpliwości – pokazali, że mają cojones. Ale na przeprosiny jeszcze za wcześnie – trudno zapomnieć o ostatnim finiszu ligi. Piękny powrót na Łazienkowską zaliczył Marek Saganowski. Jakoś tak przyjemnie, że znów jest z nami. W tym kontekście warto dodać, że "Władeczek" zdaje się rozwiązał swój kontrakt z Bałtykiem...

Poniedziałek. Podobno Legia odrzuciła 5,5 mln euro, jakie za Wolskiego miało oferować Udinese. W to nie wierzą (chyba) nawet pismole, którzy o tym piszą. Wiadomo jednak, że taka informacja lepiej się sprzeda w gazecie. A i łatwo ją wysmażyć, bo przecież pan posło–menadżer Cezary Kucharski nie unika "strzelania z ucha" po wszystkich redakcjach. Prawda jest taka, że gdyby ktokolwiek dawał tyle pieniędzy za któregokolwiek z naszych zawodników, to już Jan Urban miałby jednego podopiecznego mniej w składzie.

Wtorek. Miro Radović oświadczył łaskawie, że na pewno zostaje w Legii. Już wcale nie żałuje, że nie odszedł, choć niestety kluby nie doszły do porozumienia. Oj ten nasz "Rado" to zawsze jakiś taki niezdecydowany był. Nawet nie wiedział, w której kadrze chce grać, gdyż kusiły go reprezentacje Czarnogóry i Bośni (to wtedy Jan Urban nazywał go bośniacko–czarnogórskim Serbem). Niestety, to kolejny zawodnik, który tak kocha Legię, że odejdzie jak tylko dostanie 50 tys. euro więcej rocznie. Na szczęście, wydaje się, że Miro poukładał sobie w głowie pewne rzeczy i jak na razie gra naprawdę nieźle. Oby się jeszcze rozkręcił. Natomiast Młoda Legia szaleje w Pucharze Polski. Ograła już paru ciekawych rywali i jak dobrze pójdzie, to może zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Trzymamy kciuki za małolatów!

Środa. Legii podobno nie stać na wydatek rzędu 100 tys. euro za Gruzina Dwaliszwiliego. Tymczasem z dobrego źródła wiemy, że nie warto płacić za niego ani grosza. Nie dość, że typ jest upasiony, to jeszcze patentowany leń. Może więc to nie o pieniądze chodzi, tylko ktoś rozsądny stwierdził, że to nie ma sensu? Czekamy niecierpliwie na NAPASTNIKA, a nie TUCZNIKA.

Czwartek. Legia zgodnie z planem rozbiła Metalurgs 5-1. Oprócz bohaterów tego spotkania, niejako tradycyjnie błysnął duet śpiących królewiczów. Przy golu dla Łotyszy Astiz się tylko przeglądał, a "Żewłak" poszedł nawet krok dalej i postanowił podać piłkę napastnikowi. Tymczasem klub wie jak zachęcić kibiców do przyjścia na sparing z mistrzem Niemiec, za który trzeba było zapłacić jak za zboże. Otóż przy zakupie biletu wyrobienie kart kibica było darmowe. Prawdziwy majstersztyk marketingu. Efekt był pewnie zadowalający – okrągłe 10 tys. widzów.

Piątek. Jak skrupulatnie wyliczył "Tygodnik kibica"... yyy... nasz redakcyjny kolega Fumen vel Ciasteczkowy potwór, hat-trick Saganowskiego przeciwko Metalurgsowi był jego trzecim w historii gry w Legii. W ogóle "Sagan" imponuje statystykami – 53 gole w 95 meczach w czerwono–biało–zielonych barwach robią wrażenie. Możliwe, że właśnie takiego snajpera zabrakło nam w ubiegłym sezonie, by sięgnąć po mistrzostwo...

Weekend. Bohaterem weekendu został Marko Suler, który popisał się fenomenalną asystą w towarzyskim spotkaniu z Borussią. Co by nie mówić, Słoweniec nie wygląda na asa. Z drugiej zaś strony lepiej, by "obcinał" się teraz niż w kluczowych momentach sezonu. A na ponownie, choć tylko chwilowo, protestującej "Żylecie" prawdziwym hitem było skandowanie, jednego po drugim, haseł: "Cześć i chwała bohaterom" i "Pozdrowienia do więzienia". Mlask!

Zdjęcie tygodnia

fot. Mishka / Legionisci.com
Darmowe karty kibica – czyli jak zaoszczędzić 10 zł i nie zdążyć na mecz. - fot. Mishka / Legionisci.com

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.