Miroslav Radović ciesyz się z gola w meczu z SV Ried - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Miroslav Radović

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Przed rewanżowym meczem z SV Ried niewiele wskazywało na to, że Miroslav Radović będzie mógł zagrać przeciwko Austriakom. Ostatecznie Serb znalazł się w pierwszej jedenastce. Ponieważ w poprzednim sezonie "Rado" w Lidze Europy grał bardzo dobrze, lupa LL! postanowiła przyjrzeć się jego poczynaniom w czwartkowy wieczór.

"'Cudowne' ozdrowienie Miroslava Radovicia to wcale nie cud. Dopiero w dniu meczu okazało się, że 'Rado' może grać. I faktycznie Serb był przygotowany na 100 procent i zagrał bardzo dobre spotkanie" – podsumowywał po meczu grę swojego piłkarza Jan Urban. I trzeba przyznać, że tym razem szkoleniowiec miał powody do chwalenia Radovicia. Grający na prawym skrzydle Serb aktywny był od pierwszych minut spotkania.

Nie minął jeszcze kwadrans gry i "Rado" mógł mieć dwie asysty na swoim koncie. Najpierw w 8. minucie precyzyjnym dośrodkowaniem został obsłużony Marek Saganowski. Napastnik Legii uderzał głową, ale bramkarz Ried zdołał wybić piłkę. Cztery minuty później znów Radović podawał do "Sagana". Tym razem pomocnik prostopadłym podaniem uruchomił napastnika, który znalazł się sam przed Thomasem Gebauerem. Saganowski za daleko wypuścił jednak piłkę i nie zdołał skierować jej do bramki.

Po przeciętnej pierwszej połowie Legia prowadziła 1-0. Po przerwie legioniści zdobyli kolejne dwa gole i przy każdym miał swój udział Radović. W 55. minucie było 2-0, a bramkę zdobył właśnie "Rado”" Kibice mogli mieć wrażenie, że cofnęli się do jesieni sezonu 2011/2012. Dwójkową akcję rozegrali bowiem Danijel Ljuboja i Radović. Podawał ten pierwszy, a drugi nie miał problemów z pokonaniem rywala. Osiem minut później "Rado" zrewanżował się "Ljubo" za asystę. Tym razem podawał właśnie "Radko", a pięknym lobem popisał się Ljuboja.

Końcówka spotkania to spora dawka emocji, bo ambitni goście zdobyli kontaktową bramkę i zaczęli wierzyć w kolejne trafienie. Ich nadzieje mógł w 92. minucie uciąć Radović. Serb znalazł się sam przed bramkarzem rywali. Wydawało się, że czwarta bramka to formalność. W doskonałej sytuacji "Rado" trafił jednak w nogi golkipera.

Zmarnowana okazja z końcówki spotkania to największy minus w grze Radovicia. W czwartkowym spotkaniu Serb pokazał jednak, że cały czas potrafi grać na wysokim poziomie. Jeżeli jednak legioniści ponownie chcą zagrać w fazie grupowej Ligi Europy, to i Radović, i jego koledzy będą musieli zagrać lepiej niż z SV Ried.

Poniżej przedstawiamy meczowe statystyki Miroslava Radovicia (w nawiasie pierwsza + druga połowa)

MIROSLAV RADOVIĆ
Czas gry: 90 minut
Kontakty z piłką:61 (35+26)
Strzały celne: 2 (0+2)
Strzały niecelne: 0
Podania celne: 41 (25+16)
Podania niecelne: 8 (4+4)
Faulował: 0
Faulowany: 1 (1+0)
Odbiory piłki: 8 (4+4)
Straty piłki: 11 (4+7)


fot. Mishka / Legionisci.comMiroslav Radovic cieszy się z kolegami po wygranej - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.