fot. Legionisci.com
REKLAMA

Kątem oka - 33. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Ruszyły zmagania! Dla niektórych wreszcie, a dla innych znowu. Faktem jest, że Ekstraklasa zaczęła się z wysokiego pułapu – zawodnicy nastrzelali bramek jak źli. Nasze niuniusie sprały 4-0 kieleckich łamignatów, a karcił ich głównie Danijel Ljuboja. Autor trzech bramek po meczu przemawiał po serbsku, a cwaniak już od dłuższego czasu nieźle mówi też po polsku. Najważniejsze jednak, że robi swoje na boisku – jest liderem zespołu.

Poniedziałek. Marek Saganowski przyznał, że nie rozumie, dlaczego mecz o Superpuchar nie mógł odbyć się na Stadionie Narodowym. A my rozumiemy - to w trosce o bezpieczeństwo. W Polsce troskę tę materializuje się w wielu aspektach i choć może trochę nielogicznie, to tylko trochę. Zamiast budować drogi szybkiego ruchu, łatwiej jest postawić ograniczenia prędkości i fotoradary, zamiast zapobiegać narkomanii, łatwiej jest zamykać w więzieniach miłośników marihuany i wreszcie, zamiast organizować wielkie widowisko piłkarskie, łatwiej jest go... nie zorganizować. Poza tym, w Ministerstwie Sportu i Turystyki trwają podobno wciąż badania mające udzielić odpowiedzi na pytanie, kto wybrał drużyny do tego meczu.

Wtorek. Kuba Rzeźniczak dał do pieca. Rzekł bowiem tak: "Kilka lat temu często przed meczem byłem pewien, że wygramy. Chciałbym, żeby takie czasy wróciły". Zazdrościmy tej pewności, bo my ostatni raz równie mocne przekonanie mieliśmy jakieś 16 lat temu, czyli w czasach, gdy "Rzeźnik" na "Teleexpress" mówił "pleples". Parę lat temu to my przegrywaliśmy po 11 meczów w sezonie, ogrywała nas Polonia Bytom czy legendarna już Odra Wodzisław. Rozumiem jednak, że Kuba miał tu głównie na myśli sezon 2008/09, gdy drużyna przegrała "tylko" pięć spotkań i prawie do końca walczyła o mistrzostwo (a raczej czołgała się w jego stronę).

Środa. Polska reprezentacja przegrała z Estonią. Pamiętam, że jak w 1994 r. przegraliśmy z Izraelem 1-2, ktoś ułożył taki oto rym: "Po przegranej z Izraelem, Madagaskar naszym celem". Na szczęście my już wiemy, że następnym golarzem naszej kadry będzie drużyna Czarnogóry, więc nie musimy się martwić, że zostaniemy zaskoczeni. "Zmagacze" w biało-czerwonych kostiumach powinni po prostu zrezygnować z reprezentacyjnych karier. Z pożytkiem dla wszystkich. Ich gra w tej drużynie wyraźnie męczy, a my męczymy się jeszcze bardziej patrząc na wygibasy tych pizdusiowatych łamag. Ta drużyna nie ma sensu, co pokazała już na Euro.

Czwartek. Śląsk Wrocław osiągnął szczyt żenady. Po hecy z zawieszeniem czeladki wrocławskich chórzystów, która miała miejsce prawie dwa miesiące temu (a same śpiewy ponad kwartał temu), na adres naszego klubu wpłynęły przeprosiny od zawodników i pisemko prezesa Śląska. Wrocławianom, jak to mawiał ich super, hiper, mega mądry trener Ryszard Tarasiewicz, najwyraźniej zaczęło się palić w dupkach i skamlą, jak pies o kiełbasę. Co więcej, posuwają się do emocjonalnego szantażu, bo jak napisał ich prezes: "Jednocześnie zwracam się z prośbą o rozważenie czy dyskwalifikacja wymienionych zawodników, w Państwa ocenie, jest zgodna z duchem rywalizacji sportowej, która jako naczelna zasada tych rozgrywek powinna przyświecać nam wszystkim. Mam nadzieję, że satysfakcja z sukcesu sportowego oparta na tym, że jedna z drużyn nie wykorzystuje całego swojego potencjału nie będzie dla żadnej klubu, w szczególności Legii Warszawa, pełna". Słowa te ociekają arogancją i pretensjonalnością. Ale tak to już jest, gdy się traci głowę. Po zbiorowym gwałcie, którego na Lenczyku i jego stadku dopuścił się Helsingborg, trudno wrócić do równowagi. Nawet działaczom.

Piątek. O ile prezes Śląska pokazał, jak wiele ma słomy w butach, to Piotr Zygo odpowiedział mu z najwyższą klasą, a jednocześnie niezwykle sprytnie. Prezes Legii przyjął przeprosiny i stwierdził, że nie widzi potrzeby nakładania na zawodników kar dyskwalifikacji przez organy dyscyplinarne. A wszystko i tak pozostało bez zmian. Brawo prezesie! Oklaski należą się także trenerowi Urbanowi, który zamiast bełkotać o "trudnym meczu", przed każdym spotkaniem widzi w Legii faworyta. Do tej pory miał zresztą rację – wszyscy rywale byli od nas słabsi. Z przekonaniem też zapowiada mistrzostwo Polski. Im starszy ten nasz Jasio, tym mocniejszy. Oby nie tylko w gębie. Komendant Stołeczny tymczasem znów pogroził Legii. Tym razem poszło o sektorówkę na meczu z Ried i odpaloną pod nią pirotechnikę. Dym z "piro" miał dusić kibiców z "Żylety", o czym oczywiście uprzejmie donieśli na milicję... yyy... policję. To oczywiście absurd, ale ponownie pan komendant pokazał panu wojewodzie i pani prezydent, że trzyma rękę na pulsie. W końcu i tak znów zamkną nam stadion, tylko patrzeć. A wszystko w trosce o dobro tysięcy kibiców Legii. Dziękujemy. Jak my byśmy sobie bez Was poradzili?

Weekend. Wydarzeniem weekendu była wygrana z Koroną. To była miazga, jakiej oczekujemy od legionistów w każdym meczu. Choć ich gra jeszcze budzi zastrzeżenia, zwłaszcza w obronie. Prawda jest taka, że do momentu rzutu karnego i pierwszego gola, to wcale nie graliśmy lepiej niż "Scyzoryki". Wciąż przydarzają nam się błędy w obronie, na które nie ma miejsca w zawodowej piłce. Jeśli ich nie poprawimy, to ktoś je w końcu wykorzysta. Na razie jednak cieszmy się, a hasłem przewodnim niechaj będzie "Korona dla Ljuboji".

Ostatnio w kąciku "Ulubieńcy lat minionych" pisaliśmy o przejściu Marcina Mięciela do UKS Łady. Ekipa "Miętowego" miała rozegrać pierwsze spotkanie w Warszawie z Okęciem, ale niestety z powodu kłopotów organizacyjnych UKS do meczu nie doszło. Zagrają 29 sierpnia. Natomiast prawdziwym zaskoczeniem okazał się fakt, że Jerzy Podbrożny wciąż figuruje w kadrze Iskry Zgłobień. Z zapartym tchem czekamy na wieści z A klasy, grupa Rzeszów I. Tymczasem Maciej Iwański, zamiast kopać się na drugoligowych boiskach w Polsce, postanowił wrócić do Manisasporu i pohasać w znacznie przyjemniejszych warunkach atmosferycznych. Nie bez znaczenia wydaje się też być fakt, że w Turcji raczej nikt mu o 6 rano nie rozwali drzwi do mieszkania.

Zdjęcie tygodnia

fot. Mishka / Legionisci.com Powrót starego mistrza - fot. Mishka / Legionisci.com

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.