REKLAMA

ME: Podbeskidzie 1-2 Legia

Raffi - Wiadomość archiwalna

W rozegranym dziś w Dankowicach spotkaniu Młodej Ekstraklasy podopieczni Dariusza Banasika przerwali serię porażek i wygrali 2-1 z Młodym Podbeskidziem. W pierwszej połowie legioniści grali bardzo dobrze i zasłużenie prowadzili po golu Kamila Kamińskiego. Po przerwie spotkanie się wyrównało, a raczej zaostrzyło, w efekcie czego dwa kolejne gole padły z rzutów karnych: najpierw na 1-1 wyrównał Juraj Dancik, a w 72. minucie wynik meczu ustalił Michał Kopczyński.

Legioniści wyprzedzili w tabeli swoich dzisiejszych rywali i awansowali na 6. miejsce, ale zdecydowana większość drużyn rozegrała o 1-2 mecze mniej.

ME: Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-2 (0-1) Legia Warszawa
Gole:
0-1 - 35 min. Kamil Kamiński (as. Kamil Kurowski)
1-1 - 66 min. Juraj Dancik (rzut karny)
1-2 - 72 min. Michał Kopczyński (rzut karny po faulu na Bartoszu Żurku)

Młoda Legia: Jałocha - P. Wolski, Michalak, Długołęcki (50' Cichocki), Turzyniecki (65' Żurek) - Romachów (46' Mikita), Bruce, Kopczyński, Kurowski, Prusinowski - Kamiński (80' Widejko)

Żółte kartki: Chmiel, Zelek, Nowak, Krawczyk - Długołęcki, Romachów, Prusinowski, Cichocki, Mikita, Kamiński, Wolski.

W dzisiejszym meczu trener Banasik postanowił nieco przemeblować skład po kilku ostatnich porażkach - w porównaniu do ostatnich spotkań w pierwszym składzie zabrakło m.in. Bochenka, M. Grudniewskiego (kontuzjowanego w ostatnim meczu), Mikity, Żurka, Jagiełły, Gąsiora, Widejki i Cichockiego. Legioniści zaczęli mecz dość spokojnie, kontrolując grę, ale nie forsując tempa, a pierwszy groźny strzał oddał na bramkę przeciwnika Albert Bruce w 19. minucie. Konrad Jałocha w tym okresie gry nie miał zbyt wiele roboty, gdyż o ile gospodarze zdołali oddać strzały, były one zwykle niecelne. W 35. minucie Kamil Kurowski w pozornie niegroźnej sytuacji wymusił pressingiem stratę na obrońcy TSP, odegrał piłkę do wracającego do składu po dłuższej przerwie Kamila Kamińskiego, a ten nie dał szans Mateuszowi Bąkowi. Ostatnie minuty pierwszej odsłony to zdecydowana dominacja legionistów, ale mimo dwóch okazji Wolskiego i po jednej Prusinowskiego czy Romachowa, nie udało się podwyższyć prowadzenia.

Druga odsłona miała nieco inny przebieg - gospodarze desperacko rzucili się od ataku, nie przebierając w środkach. Gra mocno się zaostrzyła, legioniści nie pozostawali dłużni, a arbiter nie do końca panował nad sytuacją. Już dwie minuty po wznowieniu gry boisko musiał opuścić kontuzjowany Mateusz Długołęcki, a wprowadzony za niego Mateusz Cichocki stosunkowo szybko zarobił żółty kartonik za faul taktyczny. Akcji ofensywnych z obu stron nie brakowało - ze strony Legii na bramkę TSP uderzał m.in. dwukrotnie Kamiński. W 66. minucie po zamieszaniu w polu karnym na murawę padł Mateusz Janeczko. Arbiter uznał, że bielszczanin był ciągnięty za koszulkę przez Michała Kopczyńskiego, a doświadczony Słowak Juraj Dančík pewnie egzekwował "jedenastkę". Gospodarze nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia - już 6 minut później szarżujący prawym skrzydłem Bartosz Żurek został wycięty w polu karnym, a podyktowany rzut karny zamienił na bramkę Kopczyński. Do końca meczu trwała zacięta walka; przeważali wprawdzie legioniści, ale w 88. minucie tylko doskonała interwencja na linii Konrada Jałochy, po strzale Damiana Chmiela z rzutu wolnego i rykoszecie, zapobiegła utracie gola.

W opinii trenera Banasika, do plusów dzisiejszego spotkania należy zaliczyć bardzo dobrą grę drużyny w pierwszej połowie oraz postawę tych zawodników, którzy w ostatnim czasie rzadko mieli okazję wychodzić w podstawowym składzie, a którzy w większości pokazali się w Dankowicach z bardzo dobrej strony.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.