REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Qbas - Wiadomość archiwalna

Jak na razie w lidze nie ma mocnych na Legię. Nasi wygrali trzeci mecz z rzędu i co najważniejsze prezentowali się bardzo dobrze przez całą grę. Bardzo długo przegrywali, ale nie ustawali w wysiłkach i w końcówce udało im się zdobyć trzy bramki. "Wojskowi" aż 30 razy strzelali w stronę bramki Podbeskidzia (nie liczymy strzałów zablokowanych) i przez 75% czasu gry utrzymywali się przy piłce. Fenomenalny wynik. Czyżby rekord Ekstraklasy?

fot. Legionisci.com Duży wpływ na tę przyjemną dla nas statystykę miał Michał Żyro. Przez długi czas to nie był udany mecz w jego wykonaniu. Owszem, Michał był aktywny, dużo strzelał (8 uderzeń), biegał i walczył, ale bez efektów. Aż do 82. minuty często irytował nieporadnością. W końcu jednak wyrównał, co całkowicie załamało rywali i otworzyło nam drogę do zwycięstwa. Ważne, że Żyro potrafi wyciągnąć wnioski (np. bramkę strzelił prawą nogą, a wcześniej próbował jedynie uderzeń z lewej). Niestety, wciąż nie umie ustabilizować formy. To co daje od siebie, wystarczy na razie tylko na ligę.

Najlepszym piłkarsko legionistą był jednak Danijel Ljuboja, ale przedwcześnie opuścił boisko z kontuzją. Serb był cały czas pod grą, dużo biegał, szukał sobie pozycji i mnóstwo akcji przechodziło właśnie przez niego. Znów prowadził grę zespołu i był jego mózgiem. Dwa razy też po pięknych uderzeniach trafił do siatki, ale za każdym razem był na spalonym, choć w tej pierwszej sytuacji nie sposób stwierdzić, jak to sędzia liniowy dostrzegł. W sumie jednak wysiłki Danijela nie przyniosły efektów i bramki strzelaliśmy już po jego zejściu.

Na wysoką notę zapracował sobie również Jakub Wawrzyniak, który przez całe spotkanie niestrudzenie nękał gości rajdami po lewym skrzydle. Tym razem nie musiał się już regularnie wracać, bo koledzy w obronie radzili sobie i bez niego, ale przy poważniejszym przeciwniku taka gra byłaby karygodna. W I połowie Kuba był bliski zdobycia bramki, potem wydaje się, że był faulowany w polu karnym, a w końcówce próbował wymusić "jedenastkę". I za tę próbę należy mu się solidna bura. Nie dość, że zabrakło mu sił na skuteczne wykończenie akcji, to jeszcze próbował zwyczajnie oszukać.

Znów dobrze wypadł Daniel Łukasik, choć gra Podbeskidzia nie zmusiła go do nadzwyczajnego wysiłku i nie naharował się w środku pola. W II połowie, widocznie po podpowiedzi trenera, wreszcie spróbował swych sił przy strzałach z dystansu. Dwukrotnie bramkarz Zajac był w poważnych opałach. "Miłek" z meczu na mecz staje się zawodnikiem coraz bardziej kompletnym.

Wprawdzie Marek Saganowski nie poprawił swego dorobku strzeleckiego, ale wspaniale rozbijał obronę Podbeskidzia, z którą przez cały mecz ostro walczył. Niewiele zabrakło, a w I połowie "Sagan" trafiłby do siatki. Zajac sparował jednak na poprzeczkę jego doskonały strzał po zagraniu Ljuboji. Saganowski miał jednak duży wpływ na wynik końcowy, bo to jego wspaniałe podanie otworzyło Furmanowi drogę do bramki. "Sagan" to klasa sama w sobie.

Lepiej niż ostatnio zagrał Miroslav Radović, który swe najlepsze momenty w meczu miał, gdy trener przesunął go do środka pola. "Rado" nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji w I połowie, nie popisał się też w akcji poprzedzającej zdobycie gola, gdy ruszył sam na sam z bramkarzem i tę okazję również zmarnował (decydujący był tu brak szybkości...). Na szczęście chwilę później się poprawił i sprytnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce. Poza tym był aktywny, nie przeszkadzał w grze, a i sam nadawał jej rumieńców. Czyżby w końcu jakaś jaskółka powrotu do formy?

Spokojny mecz ma za sobą Inaki Astiz. Wprawdzie Hiszpan przegrał pojedynek z Adamkiem przy akcji bramkowej gości, ale zarówno Jędrzejczyk, jak i Żewłakow mieli jeszcze dużo czasu, by zabezpieczyć dostęp do naszej bramki. Poza tym wiele się nie napracował, bo i rywale bronili się praktycznie przez całe spotkanie.

Dusan Kuciak był bez szans przy golu i miał 3 interwencje przez cały mecz. To właściwie tyle, co można napisać o jego występie.

Nieźle zaprezentował się również Janusz Gol, który zaliczył aż 11 odbiorów. Dobrze grało mu się z Łukasikiem w środku pola i widać było, że się rozumieją. Na siłę można przyczepić się do sytuacji z doliczonego czasu gry I połowy, gdy się poślizgnął i przewrócił, a piłkarze gości wyszli we dwóch na Żewłakowa.

fot. Legionisci.com A skoro o Michale Żewłakowie mowa, to on i Artur Jędrzejczyk, niby zagrali dobrze, ale obaj ponoszą winę za straconą bramkę. Z tym, że "Jędza" miał więcej okazji na zrehabilitowanie się, ale tradycyjnie był na bakier z efektywnością gry ofensywnej. Natomiast nasz kapitan z pewnością się tym spotkaniem nie zmęczył. W 85. minucie mógł zdobyć bramkę, gdy uderzał głową po dośrodkowaniu Żyry z rzutu rożnego.

Rezerwowi:

Jorge Salinas pięknie przywitał się z warszawską publicznością. Grał kapitalnie, był szybki, świetny technicznie i dużo widział, a co najważniejsze – dokładnie podawał. Niestety udowodnił też, że na bakier jest ze skutecznością, bowiem powinien był zdobyć przynajmniej dwie bramki. Ale z drugiej strony, nie wymagajmy zbyt wiele. I tak zdążył oczarować warszawską publiczność. Miro Radović może zacząć się bać o miejsce w pierwszym składzie.

Ze skutecznością nie miał natomiast problemów Dominik Furman. Na bramkę Zajaca strzelał tylko raz, ale od razu celnie. To jego pierwsze trafienie w barwach Legii w Ekstraklasie. Patrząc na grę "Furmiego" i jego podejście możemy być pewni, że będzie ich znacznie więcej.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Danijel Ljuboja – 4,2
Michał Żyro – 4,1
Jakub Wawrzyniak – 4,1
Daniel Łukasik – 4,0
Marek Saganowski – 3,9
Inaki Astiz – 3,8
Miroslav Radović – 3,8
Dusan Kuciak – 3,8
Artur Jędrzejczyk – 3,6
Michał Żewłakow – 3,6
Janusz Gol – 3,2

Rezerwowi:
Jorge Salinas – 4,2
Dominik Furman – 4,2

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.