REKLAMA

Bakun: Wejść na wyższy poziom

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Piotr Bakun (trener Legii): "Ewidentnie było widać, że jest dosyć duża różnica poziomów. Śląsk zagrał normalne zawody, a my walczyliśmy o życie. Poziom jaki prezentuje zespół z Wrocławia niestety nas przerasta. To spowodowało 13 strat w pierwszej połowie i tak naprawdę zawiązaliśmy 3-4 akcje. Zanim się opamiętaliśmy, chcę wierzyć, że to nie było odpuszczenie ze strony Śląska...

Trener Śląska twierdzi, że nie.
- To mnie cieszy. Sytuacja wyglądała tak, że w drugiej połowie byliśmy trochę innym zespołem. Graliśmy równorzędne zawody, zeszliśmy nawet do 13 punktów. Natomiast nasi zawodnicy muszą pamiętać o jednym - z takimi zespołami jak Śląsk, usposobionymi na wyższym poziomie w obronie i ataku, meczu nie można przechodzić, nie można przechodzić w obronie, nie biegać kontry, nie biegać "setów". Tu się nic nie uda, nie będzie żadnego przypadku. Przeciwnik kontroluje grę, zawodnicy cały czas pod presją, mają problemy z wyjściem do piłki i jeśli nie zrobią tego na maksa, w odpowiednim tempie, jeśli nie będą zmieniali tempa, ruchów, biegu, to będzie to wyglądało tak jak w pierwszej połowie. Po prostu Śląsk nas zdominował całkowicie. I mimo wspaniałych kibiców, którzy zrobili widowisko takie, że myślę, że Śląsk jeszcze nie widział, to nic nie zrobimy. Nasza koncentracja musi być dużo wyższa, to dotyczy wszystkiego - gry 1 na 1, wyjścia do piłki, wyjścia do rzutu, minięcia. Dobrze się stało, że zagraliśmy ze Śląskiem, bo pokazuje nam drogę i w którą stronę mamy iść. Jeżeli chcemy być zespołem z charakterem, to czeka nas ogrom pracy. Jeśli zawodnicy jej nie zrealizują, będziemy byle jacy, średnim drugoligowym zespołem. A widać, że w nas jest potencjał. Rotując szeroko składem zespół był w grze. Musimy wejść na inny poziom jeśli chodzi o trening. Dużo mocniejszy, bardziej intensywny, dynamiczny. Jeżeli to zrobimy, zespoły będą się nas bały.

W pierwszym meczu w Jaworznie Alan Czujkowski był wiodącą postacią Legii. Dziś nie rzucił nic. Śląsk tak dobrze go pilnował, czy zawodnik zagrał słabo?
- Oni znają Alana bardzo dobrze. Trener Jankowski chciał go mieć u siebie w zespole, więc wie o nim wiele. Trenerzy znali go na wylot, przekazali informacje zawodnikom i to było widać. Alan miał "plastra", nie mógł się złożyć do rzutu, zupełnie go wyłączyli. To jest zespół pierwszoligowy, może wygra tę ligę i awansuje do ekstraklasy. To może nie dodaje nam radości z tej porażki, ale pamiętajmy, że to naprawdę mocny przeciwnik.

Słyszałem, że Śląsk w drodze do Warszawy oglądał doping kibiców Legii z Koła, po to by się przyzwyczaić do atmosfery jaka będzie panować na Bemowie. To chyba dość niecodzienna praktyka.
- Dlaczego? To tylko świadczy o profesjonalizmie zespołu. Oni byli przygotowani od A do Z. Oni byli przygotowani przez naszych liderów, poprzez kibiców, po specyfikę sali.

Za Wami dwa mecze, w których faworytami byli rywale, w niedzielę chyba już będziecie faworytem, w spotkaniu z AZS AGH Kraków?
- Jak wygramy to powiem, że byliśmy faworytem. W czwartek damy chłopakom trochę luzu, a w piątek i sobotę trzeba ostro przywalić, żeby wyjść na ten poziom, który był dziś w drugiej połowie. Poziom w ataku, obronie, zaangażowania, walki.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.