fot. Legionisci.com
REKLAMA

Wawrzyniak: Będziemy się cieszyć po prawdziwym sukcesie

Bodziach - Wiadomość archiwalna

"W Gdańsku trener Jan Urban dał mi odpocząć. Gdy tylko usiadłem na ławce, złapałem kontuzję. Sztab medyczny, z doktorem Stanisławem Machowskim na czele, wykonał gigantyczną robotę, bym zagrał z Lechem. Udało się i drużyna miała z tego pożytek" - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Jakub Wawrzyniak.

Obrońca Legii, który w Poznaniu zaliczył asystę i zdobył bramkę, mógł nie wystąpić przeciwko Lechowi. "Po przyjeździe na stadion, nawet nie wyszedłem z szatni na murawę, tylko od razu położyłem się na stół do masażu. Chciałem zrobić indywidualną rozgrzewkę, planowałem że potrwa kwadrans, a potrwała 15 sekund. Kolano bolało. Bardzo chciałem zagrać, więc zacisnąłem zęby i przestałem myśleć negatywnie, wyrzuciłem z głowy czarny scenariusz. Wyszedłem z drużyną na rozgrzewkę, potem na mecz i...dobrze, że wszystko tak fajnie się poukładało. Nic mnie nie bolało, nic nie zakuło. Duża w tym zasługa doktora Machowskiego i jego sztabu" - mówi Gazecie.

Wawrzyniak zauważył, że po wygranej przy Bułgarskiej nie było przesadnego świętowania, bo piłkarze skupiają się na kolejnych meczach i sukcesie na koniec rozgrywek. "Po wygranej w Poznaniu radość nie była gigantyczna. Aż się 'Kibu' dziwił. Mówił, że to tak jakby Real wygrał na Camp Nou, a radość była niewielka. Będziemy się cieszyć po prawdziwym sukcesie, a nie po pojedynczej wygranej. Chcemy, by stadion Legii był naprawdę twierdzą, żebyśmy wygrali na nim 80 procent meczów, a porażki - takie jak z Jagiellonią - mają być incydentami. Dziś nie patrzymy w tabelę i nie kalkulujemy, bo zeszły sezon pokazał, że wszelkie obliczenia tracą sens" - mówi obrońca Legii.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.