Koszykarze Legii na koniec sezonu 2002/03. Na zdjęciu widoczni Andrzej Sinielnikow, Kamil Sulima, Grzegorz Malewski, Karol Dębski, Piotr Nawrot, trenerzy Jacek Gembal i Robert Chabelski. Tyłem Tomasz Lipiński i Dominik Czubek - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Wspomnienia: Kibicując koszykarskiej Legii (17)

Bodziach - Wiadomość archiwalna

W koszykówce zdecydowanie najciekawsze są mecze trzymające w napięciu do ostatniej sekundy. Tak właśnie było w przypadku meczu Legii z Czarnymi Słupsk, który rozegrano 6 kwietnia 2003 roku na Bemowie. Zresztą o tym pojedynku było głośno jeszcze długo. Legia wniosła protest, wskazując na fatalne błędy sędziów, a PLK chciał zawiesić Andrzeja Sinielnikowa za... namawianie kibiców do pobicia sędziów.

6 kwietnia 2003 roku na Bemowie legioniści mieli okazję obejrzeć niezwykle dramatyczne spotkanie. "Zabrakło tylko happy-endu..." - pisaliśmy przed 10-oma laty. Legia zaczęła bardzo dobrze, prowadząc po 6 minutach 17-8. Chociaż później przyjezdni zaczęli grać bardziej agresywnie i skutecznie, w I kwarcie nie wyszli na prowadzenie. Udało się im to dopiero w drugiej kwarcie. Czarni osiągnęli wtedy nawet 11-punktową przewagę. "Po 20 minutach było 41-50. Słupszczanie chyba myśleli, że jest już po zawodach. Nie zdawali sobie jeszcze sprawy z tego, jak twarde warunki postawi w drugiej połowie Legia" - pisaliśmy w relacji z meczu.

Legia odrobiła straty (59-59) w ciągu kilku minut, a spora w tym zasługa m.in. bardzo dobrze grającego Tomasza Lipińskiego. "IV kwarta przyniosła spodziewane emocje. Ludzie o słabych nerwach powinni w tym momencie opuścić halę. W tej części gry oba zespoły kilkanaście razy trafiały zza linii 6,25 m. Trafienie Sulimy dało Legii prowadzenie dwupunktowe. Po trafieniu Błaszczyka było 67-64. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, a zdarzały się także remisy. W zespole gości punktowali głównie Vaskys i Cielebąk. Na dwie i pół minuty do końca był remis 75-75. Dominik Czubek, którego koszulka była ubrudzona krwią, walczył za trzech. Inni także nie ustępowali mu walecznością. Po 30 sekundach za 3 trafił Andrzej Sinielnikow. Kolejne akcje Legii (Błaszczyk) i Czarnych (Vaskys) kończyły się błędami kroków. Legia dwukrotnie prowadziła jeszcze trzema punktami. Za każdym jednak razem do remisu doprowadzał Vaskys - to on zdobywał punkty dla gości w końcówce. W ciągu całego meczu zdobył ich aż 38. Grający z "10" na plecach zawodnik skutecznie egzekwował rzuty wolne na 24 sekundy przed końcem meczu. Legia przegrywała 86-88. Jednak tylko przez chwilę... Z zupełnie nieprzygotowanej pozycji próbował rzutu Dominik Czubek. Był jednak przy tym ewidentnie faulowany i sędziowie zarządzili 3 rzuty osobiste dla Legii. Do końca spotkania pozostało tylko 9 sekund. Czubek skutecznie egzekwował wszystkie rzuty i Legia prowadziła 89-88. Szkoda, że legioniści nie zaryzykowali faulu w tym momencie. "Wojskowi" próbowali wybronić akcję gości. Niestety na sekundę przed końcem do kosza trafił Vaskys, ustalając wynik spotkania na 89-90. Po końcowej syrenie powstało spore zamieszanie - Jacek Gembal miał pretensje do sędziów, podobnie jak inni legioniści oraz kibice stołecznego klubu. Jedni uważali, że przy decydującym rzucie Vaskys faulował w ataku Czubka. Inni uważali, że to Czubek faulował i sędziowie powinni zarządzić rzuty osobiste i nie zaliczać punktów. Zamieszanie trwało kilka minut, fani cały czas nie opuszczali hali... parkiet opuścili natomiast słupszczanie. Legioniści nie sprostali najlepszej drużynie dolnej szóstki. Trzeba jednak przyznać, że grali wspaniale i gdyby mieli trochę więcej szczęścia, odnieśliby drugie z rzędu zwycięstwo we własnej hali" - pisaliśmy po tamtym meczu.

A jego echa nie milkły jeszcze długo. Dzień po meczu mówiło się już o tym, że PLK nałoży karę finansową za zachowanie koszykarzy Legii, spikera zawodów oraz nieodpowiednią ochronę na meczu z Czarnymi. "Być może dodatkowo zostaną ukarani trener stołecznego klubu Jacek Gembal, a także 34-letni wówczas kapitan zespołu Andrzej Sinielnikow. Ten ostatni namawiał kibiców do pobicia sędziów. Zbigniew Szpilewski zapowiedział, że w swoim sprawozdaniu napisze o nagannym zachowaniu zawodników (Dominik Czubek i Andrzej Sinielnikow zaatakowali sędziów spotkania) oraz spikera zawodów który dołączył do w/w zawodników. Legii nie ominie również kara za nieodpowiednią zdaniem Szpilewskiego ochronę na meczu" - pisała jedna z gazet.

Najsurowiej miał jednak zostać ukarany Sinielnikow za okrzyki "A teraz idźcie wp... sędziom!". "Ja to wszystko podtrzymuję. Mogę z każdym usiąść przy wideo i udowodnić, że sędzia z Wrocławia dzisiaj wydrukował mecz. Dlaczego? Bo mu Legia nie zapłaciła za sędziowanie. Ja nie dostaję pieniędzy od pół roku, a on sobie jeździ i kasuje po tysiąc za mecz. Jedyne wyjście to im teraz wp..., jestem całkowicie za tym. Bo jaka jest inna metoda? Dadzą im ocenę "cztery" zamiast "pięć"? I dalej będą bezkarnie rządzić ligą" - mówił rozwścieczony po meczu "Siny".

Jacek Gembal mówił na pomeczowej konferencji prasowej, że jego zespół został okradziony ze zwycięstwa. Tymczasem szef sędziów Zbigniew Szpilewski po obejrzeniu zapisu wideo powiedział: "Nie jestem pewny na 100 procent, ale po obejrzeniu sytuacji na wideo stwierdzam, że sędziowie mogli nie odgwizdać faulu, dzięki czemu Litwin zdobył zwycięskie punkty." Działacze Legii złożyli zaraz po meczu protest. Nie mając jednak pieniędzy na wpłacenie kaucji w wysokości 5 tysięcy złotych, wycofali się z niego. Za co zgodnie z ówczesnym regulaminem musieli ponieść karę w wysokości 500 zł.

W połowie kwietnia poznaliśmy decyzję PLK, która zdyskwalifikowała Andrzeja Sinielnikowa na dwa mecze ligowe oraz nakazała zapłacić Czubkowi i Sinielnikowowi po 1000 złotych grzywny. Do tego Legia musiała wnieść 500 złotych grzywny za nieuzasadniony protest. Zawodnicy zostali ukarani przez komisarza PLK Bolesława Antonijczuka za "niesportowe i agresywne zachowanie oraz ordynarne odzywki wobec sędziów po meczu".

"Napisałem odwołanie od tych kar, bo uważam, że są niesłuszne, ale wyrok już został podpisany. Tylko jeszcze się zastanawiam, jaki sens ma odwołanie, skoro nie będzie można go rozpatrzyć przed naszym czwartkowym meczem? Mam poczucie krzywdy głównie dlatego, że żal mi chłopaków. Mieli łzy w oczach po tym, jak skrzywdził nas sędzia. Na dodatek oczywisty błąd sędziów teraz przedstawia się jako wątpliwy. Naszym celem jest dogranie rozgrywek do końca, nawet spadnięcie z ligi z honorem, i taki zespół się teraz krzywdzi? Bo PLK zajęła się skutkami, a nie przyczynami, karząc właśnie nas" - mówił Jacek Gembal przed spotkaniem z Komfortem Stargard Szczeciński, które Legia przegrała 86-94, grając bez swojego podstawowego rozgrywającego. W drużynie Komfortu, pod nieobecność Shawna Resperta, świetnie wypadł Amerykanin Kevin Braswell, zdobywca 37 punktów.

W dniu meczu z Komfortem w prasie ukazał się wywiad z Sinielnikowem. "Wiem, że po spotkaniu z Czarnymi Słupsk zachowałem się impulsywnie, powiedziałem o dwa słowa za dużo. Powinienem chyba przeprosić. Niemniej nie zmienia to mojej opinii o arbitrach prowadzących spotkanie, popełnili mnóstwo błędów. Są przecież zawodowcami. Nie powinno im się to przytrafiać. Odniosłem wrażenie, że po prostu mnie nie lubią, dlatego nie mieli ochoty interweniować, gdy Andriej Kriwonos 'częstował' mnie z łokcia..." - mówił urodzony na Białorusi rozgrywający Legii. Sinielnikow wypowiedział się także o problemach finansowych klubów polskiej ekstraklasy. "Jestem zawodnikiem, a nie działaczem. Jednak nie da się ukryć, że istnieje wiele nieprawidłowości, które należałoby wyeliminować. Przykład: Legii zagrożono, że jeśli nie będzie miała pieniędzy na diety dla sędziów, może zostać zawieszona. Ale jeszcze nie słyszałem, żeby zagrożono podobną sankcją któremuś z klubów, który nie płaci graczom. Przed sezonem kluby powinny zadeklarować, jakim budżetem dysponują i zatrudniać zawodników takich, na jakich ich stać. A jeżeli któryś z zespołów nie będzie się wywiązywać z deklaracji, karnie wyląduje w trzeciej lidze. A na razie PLK pozwala - mówiąc brutalnie - oszukiwać koszykarzy..." - mówił.

Sinielnikow od kilku lat trenuje Tur Bielsk Podlaski. W ostatnich tygodniach przyjechał na Bemowo na mecz ligowy, po którym zadaliśmy mu kilka pytań. Sytuację z meczu z Czarnymi "Siny" opisywał następująco: "Pamiętam ten mecz z Czarnymi, kiedy w ostatniej akcji gości, przy naszym prowadzeniu, był ewidentny 'ofens'. Po meczu był protest, oglądanie kaset z zapisem meczu. Najpierw prezesi mówili, że trzeba złożyć protest, bo nas oszukano. Potem skończyło się tak, że ja zostałem ukarany, meczu nie powtórzono. Szkoda tego meczu, bo ten faul ofensywny na Dominiku Czubku był aż nadto ewidentny i do tego w takim momencie. Dominik po 'ofensie' poleciał na 5 metrów, ale sędzia podjął inną decyzję" - powiedział w rozmowie z LL!.

6.04.2003: Legia Warszawa 89-90 (21-18, 20-32, 19-12, 29-28) Czarni Słupsk
Legia: Sulima 21 (5), Czubek 19 (3), Sinielnikow 18 (3), Lipiński 14 (4), Leśniak 8, Malewski 6, Błaszczyk 3

Czarni: Vaskys 38 (5), Białek 18 (2), Frasunkiewicz 11 (3), Cielebąk 10, Kriwonos 8 (2), Wilson 5, Hajnsz 0

Kibicując koszykarskiej Legii (16)
Kibicując koszykarskiej Legii (15)
Kibicując koszykarskiej Legii (14)
Kibicując koszykarskiej Legii (13)
Kibicując koszykarskiej Legii (12)
Kibicując koszykarskiej Legii (11)
Kibicując koszykarskiej Legii (10)
Kibicując koszykarskiej Legii (9)
Kibicując koszykarskiej Legii (8)
Kibicując koszykarskiej Legii (7)
Kibicując koszykarskiej Legii (6)
Kibicując koszykarskiej Legii (5)
Kibicując koszykarskiej Legii (4)
Kibicując koszykarskiej Legii (3)
Kibicując koszykarskiej Legii (2)
Kibicując koszykarskiej Legii (1)


Dominik Czubek - fot. Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.