REKLAMA

Sparing: US Latina Calcio 2-2 Młoda Legia

Raffi, źródło: własne/US Latina - Wiadomość archiwalna

W drugim rozegranym podczas zgrupowania w Rzymie sparingu Młoda Legia po zaciętym meczu zremisowała 2-2 z liderującą w Serie C1 Latiną. Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale legioniści za sprawą Patryka Mikity i Kamila Mazka za każdym razem odrabiali stratę. W sobotę o 11 podopieczni Dariusza Banasika zagrają w Viterbo z występującym w Serie D AC Viterbese.

Sparing: US Latina Calcio 2-2 (1-0) Młoda Legia
Gole:
1-0 41 min. Claudio Cafiero (rzut wolny)
1-1 48 min. Patryk Mikita (as. Kamil Mazek)
2-1 66 min. Kolawole Oyelola Agodirin
2-2 90 min. Kamil Mazek

W 43. minucie Oliwer Wienczatek obronił rzut karny wykonywany przez Andreę Giacominiego.

Latina: Ioime (57' Forzati) - Cafiero (53' Cottafava), Giallombardo (46' Schetter), Sacilotto (27' Gerbo), Bruscagin (46' Peressini), Celli (57' De Giosa), Pagliaroli, Ricciardi (53' Burrai), Tulli (57' Agodirin), Giacomini (67' Bucciarelli), Angelilli (57' Jefferson Andrade).

Młoda Legia: Wienczatek (46' Pogorzelec) - P. Wolski, Bogusławski, Długołęcki (46' M. Grudniewski), Żebrowski (70' Rozmus) - Prejs (46' Mazek), Budek (46' Zawal, 75' Latos), Prusinowski (46' Śmigielski), Gąsior (70' Kalinkowski), Żurek (75' Arak) - Mikita (80' Janusiewicz)

Drugim przeciwnikiem Młodej Legii we Włoszech była Latina Calcio - zespół liderujący z kilkupunktową przewagą w Serie C, mający w swoich szeregach sporo graczy z doświadczeniami w wyższych ligach, dysponujący przewagą fizyczną, będący już na papierze trudniejszym przeciwnikiem niż Bologna. Trener włoskiej drużyny wystawił niemal najmocniejszy skład, za wyjątkiem 4 graczy kontuzjowanych bądź wracających do pełnej sprawności po urazach (w tym 71-krotnego reprezentanta Litwy Tomasa Danileviciusa), oraz reprezentanta Malty Agiusa, który dopiero co powrócił ze zgrupowania kadry.

Mecz z silną i mającą w swoich szeregach grupę doświadczonych zawodników Latiną odbywał się w trudnych warunkach - po padającym od rana deszczu na boisku pozostały kałuże. To utrudniało zastosowanie taktyki użytej w meczu z Bologną i ogólnie grę po ziemi. Legioniści musieli zatem przyjąć walkę fizyczną, co nie było łatwe i pochłaniało dużo sił, ale po kilku minutach akcje podopiecznych Dariusza Banasika zaczęły się zazębiać i długimi okresami po nasi zawodnicy prowadzili grę. Po rzucie wolnym i uderzeniu Pawła Wolskiego zawodnik gospodarzy wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki, z kolei w 20. minucie sam na sam z bramkarzem był Mikita, ale musiał uderzać z ostrego kąta i Raffaele Ioimi odbił piłkę na róg. Po 35 minutach dobrej gry, w której zdaniem trenera ze szczególnie dobrej strony pokazali się: Wolski, Mikita, Mateusz Żebrowski, walczący dobrze w odbiorze Konrad Budek i Marcel Gąsior, w końcówce pierwszej odsłony więcej sił zachowali gospodarze, stwarzając sporo zagrożenia, szczególnie po stałych fragmentach gry. Najpierw pomocnik Latiny przebiegł w kontrze ponad 30 metrów i został zatrzymany nieprzepisowo tuż przed polem karnym. Claudio Cafiero uderzył mocno nie do obrony, dając Włochom prowadzenie 1-0. Dwie minuty później Cafiero podał prostopadle do Antonio Pagliaroliego, a ten został sfaulowany przez Oliwiera Wienczatka. Do jedenastki podszedł Andrea Giacomini, ale jego uderzenie wyłapał Wienczatek. Po całkiem udanej dla legionistów połowie prowadzili zatem jednak gospodarze.

Tuż po przerwie, w której w obu drużynach nastąpiły liczne zmiany w składzie, legioniści wyrównali po ładnej zespołowej akcji - do piłki wyprowadzonej z głębi pola dopadł na prawym skrzydle wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kamil Mazek, okiwał jednego z obrońców i wpadając w pole karne wycofał piłkę do Patryka Mikity, który precyzyjnym strzałem przy słupku zdobył bramkę. Potem niestety gra legionistów nie była już tak płynna jak w pierwszej połowie i w 66. minucie, po indywidualnej akcji "Koli" Agodirina, który ograł jednego z obrońców, a następnie strzelił obok interweniującego Pogorzelca, było 2-1. Legioniści grali ambitnie i parokrotnie znajdowali się pod bramką strzeżoną przez ostatnie pół godziny przez rówieśnika Pogorzelca, Matteo Forzatiego, jednak strzałami z większej odległości nie mogli go pokonać.
W ostatnim kwadransie w naszej drużynie doszło do serii kolejnych zmian (Arak, Latos, Kalinkowski, Janusiewicz), które pozwoliły naszemu zespołowi na uniknięcie tym razem efektu zadyszki, choć przewaga fizyczna była ewidentnie po stronie graczy z Lacjum. W efekcie, wysiłki ambitnych graczy drużyny warszawskiej zostały nagrodzone w końcówce meczu. Prostopadłym podaniem został uruchomiony Mazek, który był nie do zatrzymania w pojedynku biegowym; wyszedł sam na sam z bramkarzem, ominął go i ...musiał zaczekać na piłkę, która stanęła w kałuży. Forziati próbował zatrzymać Mazka nieprzepisowo, ale nasz pomocnik nie czekał na reakcję arbitra - błyskawicznie podniósł się i dopadł do futbolówki, wbijając ją do pustej bramki. Końcowy wynik 2-2 nie krzywdzi szczególnie żadnej z drużyn.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.