Poważna kontuzja Kordiana Latosa
Środowy sparing Młodej Legii z Ursusem okazał się pechowy dla Kordiana Latosa. W 75. minucie spotkania niespełna 20-letni defensywny pomocnik wygrał pojedynek o jedną z górnych piłek, ale został trafiony w twarz przez spóźnionego do piłki gracza drużyny przeciwnej, padł na ziemię i długo nie wstawał. Jak się okazało, Latos doznał poważnych obrażeń - m.in. złamania nosa, szczęki oraz pęknięcia oczodołu. Wychowankowi Legii życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i piłki.
Mecz z III-ligowcem od początku odbywał się w dość nerwowej atmosferze. Opady śniegu i śliska, zmrożona nawierzchnia sprzyjały urazom i niekontrolowanym wejściom, kończącym się faulami. Zawodnicy gości mieli do arbitra pretensje, że sędziuje stronniczo i nazbyt często odgwizduje im przewinienia, na boisku robiło się coraz bardziej gorąco, a trener Banasik zastanawiał się nad przerwaniem spotkania, które zmieniało się w polowanie na nogi i groziło kontuzjami z obu stron. W końcu na kwadrans przed końcem meczu doszło do fatalnego w skutkach wydarzenia. Do sprawcy urazu podbiegło następnie kilku zawodników Legii, którzy mieli pretensje, że uderzył Latosa celowo, nie mając już szans na wygranie pojedynku główkowego. Ostatecznie i faulujący gracz RKS, i interweniujący w obronie kolegi najbardziej aktywnie Bartłomiej Czarnecki, otrzymali czerwone kartki.
Kordian Latos przebywa obecnie pod opieką lekarską, ale biorąc pod uwagę skalę urazów (powodujących m.in. poważne trudności z oddychaniem), zdaniem lekarzy, na chwilę obecną nie ma nawet gwarancji, że będzie w stanie powrócić do wyczynowego uprawiania sportu.