fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Radović: Jesteśmy coś winni kibicom

Bodziach, źródło: Warszawa.sport.pl - Wiadomość archiwalna

W piątek Legia zagra przed własną publicznością ligowy mecz z Górnikiem Zabrze. Miroslav Radović jest przekonany, że zabrzanie nie nastawią się na grę z kontrataku. "Raczej będą próbowali rozgrywać piłkę. To jest drużyna z dużym potencjałem z przodu. (...) Ale my gramy u siebie. I chyba po ostatnim słabym meczu z Bełchatowem jesteśmy coś winni kibicom" - mówi w rozmowie z Warszawa.sport.pl serbski pomocnik.

"Rado" uważa, że źle się stało, że w trakcie przerwy zimowej mówiło się, że Legia jest już niemal pewnym mistrzem kraju. "Myślę, że niepotrzebnie media nadmuchały balon, że Legia jest już mistrzem Polski i w lidze nie ma już z kim grać. Owszem, mamy największy potencjał, ale same nazwiska nie grają. Musimy zostawić dużo zdrowia na murawie, żeby zdobyć ten upragniony tytuł" - przekonuje.

Dużo mówi i pisze się o tym, że Radović świetnie współpracuje z Danijelem Ljuboją. Pomocnik Legii uważa, że wszyscy zapominają o Jakubie Koseckim. "Nie ukrywam, że "Kosa" to taki mój cichy faworyt. Często ustalamy ze sobą przed meczem, gdzie on będzie biegał i gdzie ja mu będę dogrywał. I jeśli popatrzymy na statystyki z tego sezonu, to wyjdzie, że najwięcej piłek dostał ode mnie właśnie 'Kosa'" - mówi i dodaje, że Kosecki i Ljuboja grają inaczej i każdemu z nich należy inaczej dograć piłkę.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.