Anwil Włocławek na meczu z Asseco Gdynia
REKLAMA

Wywiad LL! z H1 Ultras (Anwil)

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Anwil Włocławek od wielu lat gra w najwyższej koszykarskiej klasie rozgrywkowej. Ekipa H1 ultras w ekstraklasie nie ma sobie równych, zarówno pod względem dopingu, jak i opraw meczowych. Z przedstawicielami Stowarzyszenia kibiców Anwilu Włocławek H1 rozmawiamy o atmosferze na meczach, oprawach meczowych, czy karach za pirotechnikę. Zachęcamy do lektury:

Kiedy powstała Wasza grupa, skąd wziął się pomysł na jej nazwę i ile mniej więcej osób liczyła na początku?
- Grupa H1 powstała w sezonie 2002/2003. Na początku grupę tworzyło kilkanaście młodych osób. Nazwa grupy wzięła się od sektora, na którym zasiadali członkowie grupy. W roku 2006 założyliśmy stowarzyszenie. Teraz młyn się waha od 100-150 osób, a czasem podchodzi pod 200 na finałach i meczach play-off z Prokomem.

Powiedzcie coś na temat początku ruchu kibicowskiego na Anwilu - kiedy mniej więcej on się rozpoczął?
- Jeśli chodzi o Anwil, a nie o wcześniejszy Nobiles, to wspomniany wyżej sezon 2002/2003 można uznać za początek ruchu kibicowskiego na Anwilu. Wcześniej na meczach Nobilesu doping kręcili ludzie związani z FC ŁKS-u. Po zmianie nazwy i zmianie hali przestali się udzielać. Potem była posucha na meczach koszykówki, aż wreszcie pojawiliśmy się my.

Jak układają się Wasze relacje z klubem?
- Różnie to bywa. Można powiedzieć, że klub nie przeszkadza za mocno, ale też za wiele nam nie pomaga. Klub robi swoje, a my swoje.

Nie ma problemów z klubem po odpalaniu pirotechniki?
- Za starego prezesa klub przyjmował na klatę wszystkie kary za pirotechnikę. Można rzec, że nie robiono nam z tego powodu większych problemów. Ostatnio jednak się to zmieniło i klub robi nam z tym problem. Sami musimy zapłacić ostatnią karę od PLK.

Piro odpalacie tylko na wyjazdach, czy zdarzało się także we własnej hali? Jeśli tak, to co na to klub - nie było problemów?
- Ostatnio coraz rzadziej w ogóle odpalamy pirotechnikę. Wiąże to się z tym, ze większość klubów gra na halach, gdzie jest nowoczesny monitoring. Wracając do naszej hali. Zdarzało się, że odpalaliśmy race. We wcześniejszych latach nie wiązało się to z jakimiś sankcjami. W erze nagonki na piro i kibiców kończyło to się zakazem stadionowym.

A jak wygląda kwestia kar ze strony PZKosz? Za co je dostajecie i jaka to mniej więcej kasa? Jak wygląda kwestia zakazów wyjazdowych, bo ostatnio takowy na Was nałożono?
- Za ostatni wyjazd do Sopotu, gdzie odpalano raptem dwa achtungi, nałożono na nas karę 7,5 tys. zł oraz zakaz wyjazdowy na miesiąc marzec. Dodatkowo dwóch chłopaków dostało 2-letnie zakazy stadionowe. We wcześniejszych latach nakładano na nas również kary pieniężne oraz zakaz wyjazdowy za piro i eskalację złych zachowań, cokolwiek to znaczy. W zeszłym sezonie nałożono na nas 30 tys. złotych kary.

Wiadomo, że PZKosz każde rzucenie przedmiotu na parkiet "odhacza" jako przerwanie meczu, a z tego tytułu są kary. Rzucacie konfetti, czy serpentyny, a jeśli tak to kiedy?
- Rzucamy konfetti, ale nigdy nie spotkała nas za to kara. Na meczu pożegnalnym Andrzeja Pluty rzuciliśmy bodajże 1000 serpentyn, ale ten mecz był nieoficjalny.

Od wielu lat gracie w ekstraklasie, w której większość ekip wydaje się mocno piknikowych. Które ekipy oprócz Waszej co nieco działają i czują klimat kibolski?
- PLK jest bardzo słabą ligą jeśli chodzi o tematy kibicowskie. Praktycznie na każdej hali są ludzie dopingujący. Problem jest w tym, że większość to januszowe kluby kibica. My przyjęliśmy model kibicowania z piłki nożnej. Ciężko jest wymienić jakąś ekipę, ale w dobrym kierunku idzie doping na AZS-ie Koszalin i w Starogardzie Gdańskim, ale na razie wystawiają małe młyny. Szkoda, że Kotwica Kołobrzeg mobilizuje się tylko na derby Pomorza, bo z tą ekipą byłoby ciekawiej.

W Waszym mieście działa Włocłavia, będąca FC ŁKS-u. Jej członkowie są także kibice Anwilu? Są w Waszym młynie kibice klubów piłkarskich? Nie macie z tym problemu, czy po prostu na meczach Anwilu każdy kibicuje Waszej drużynie, a reszta jest mniej istotna?
- Dla nas na pierwszym miejscu jest zawsze Anwil. Kibice Włocłavii nie są kibicami Anwilu, ale czasem pojawiają się u nas w młynie ze względu na ostatnie dobre stosunki naszych ekip.
W szeregach H1 nie brakuje osób, które bywają na meczach piłki nożnej w Łodzi, czy Bydgoszczy.

Macie jakieś zgody, lub ekipy które szanujecie?
- W tej chwili nie mamy zgód. Niedawno zerwana została nasza wieloletnia zgoda z Notecią Inowrocław. Dobre stosunki mamy z grupą Ultras Stal Ostrów oraz Włocłavią.

Największą kosą jest Śląsk?
- Bezapelacyjnie na pierwszym miejscu Śląsk, dalej Czarni Słupsk i Astoria Bydgoszcz.

Produkujecie jakieś własne pamiątki, uczestniczycie w jakichś akcjach kibicowskich?
- Staramy się wydawać systematycznie pamiątki kibicowskie. Najczęściej wydajemy pamiątki dla H1 z herbem H1 i herbem klubu. Zdarza się, ostatnio coraz częściej, że wydajemy pamiątki dla osób spoza grupy. Wolimy ubierać tych ludzi, niż mieliby ubierać się w oficjalnym sklepiku, gdzie gadżety zamiast z prawdziwym herbem sprzedawane są z jakąś mordą psa, a nie brakuje pamiątek, gdzie kolejność barw jest zamieniona, albo brakuje w barwach koloru zielonego. Nie wiem, kto projektuje gadżety dla oficjalnego sklepu, ale ten ktoś ma nikłe pojęcie o tym co projektuje. Na meczu z ŁKS-em pokazaliśmy oprawę z hasłem "Idźmy po właściwych torach. Nośmy barwy w trzech kolorach", pokazując nasze stanowisko w tej sprawie.

Jeśli chodzi o akcje kibicowskie ogólnopolskie to wzięliśmy udział w zbiórce pieniędzy na rzecz zatrzymanych w Grecji kibiców Jagiellonii. Coraz bardziej angażujemy się nie tyle w akcje kibicowskie, co patriotyczne. Można nas ujrzeć na Marszu Niepodległości, uroczystościach 1 sierpnia i 1 marca. Zarówno we Włocławku, gdzie staramy się coś działać razem z WKP, jak i na głównych obchodach we Warszawie.

W jakich liczbach podróżujecie na mecze wyjazdowe? Macie przy tym jakieś wsparcie klubu, np. w postaci organizowanych autokarów?
- Klub nie organizuje nam transportu, ani też nie finansuje nam busów. Możemy natomiast liczyć często na darmowe bilety na mecze wyjazdowe. Jeździmy zazwyczaj w liczbach od kilku do kilkudziesięciu osób. W Zielonej Górze w tym sezonie byliśmy w 100 osób i jest to nasz największy wyjazd w tym sezonie. Problemem jest to, że ludzie jeżdżący na wyjazdy, to osoby najczęściej tylko z naszej grupy. Rzadko zdarza się, że na wyjazdach pojawiają się osoby spoza H1. Drugim dużym problemem, który przekłada się na nasze liczby wyjazdowe jest emigracja z Włocławka. Nasze miasto jest biedne, jedno z większym wskaźnikiem bezrobocia. Wielu dobrych chłopaków szuka szczęścia poza granicami i w innych miastach. Do tego wiele osób studiuje w różnych częściach kraju. To się w sumie przekłada nie tylko na nasze liczby wyjazdowe, ale też na liczebność młyna we Włocławku. Mimo takiego obrotu sprawy we wcześniejszych latach zdarzały nam się jednak większe liczby wyjazdowe.

Który z wyjazdów uważacie za Wasz najlepszy?
- Kilka lat temu w Sopocie byliśmy w 400 osób, może nawet więcej, na hali gdzie wchodziło coś koło 2 tysięcy kibiców. Doping na hali był tylko dla jednej drużyny. Dla Anwilu. Dobre wyjazdy mieliśmy do Grudziądza, gdzie grał Polpak Świecie, a potem do samego Świecia. W obu wymienionych miastach odpalaliśmy pirotechnikę. Ostatnio ciekawe wyjazdy to 2 wyjazdy do Słupska, ale nie ze względu na to jak się zaprezentowaliśmy na hali, a raczej "atrakcje pod halą".

Powiedzcie jak wygląda kwestia sektorów gości i ich pojemności w ekstraklasie? Jest jakiś wymóg, aby przeznaczyć dla przyjezdnych jakiś procent pojemności hali?
- Szczerze powiedziawszy to nie orientuję się, czy są takie wymogi jak ma to miejsce w piłce nożnej. Pojemności sektorów są różne. Wiadomo, mała hala to sektor dla kibiców gości na jakieś 50- 70 osób. Na dużych halach te sektory są większe. Choć jadąc do Zielonej Góry w 100 osób Zastal przygotował dla nas tylko 70 biletów. Na szczęście na koszykówce też istnieje pojęcie "solidarność kibicowska" i chłopaki z Zastalu ogarnęli nam 30 wejściówek.

Czy jest możliwość kupienia biletu na sektor gości na miejscu, czy trzeba zamawiać je przez własny klub? Obowiązują takie chore wymysły jak w piłce listy wyjazdowe? Jeśli tak, to czy daje się to jakoś obchodzić, gdy np. kilku osób na tej liście nie ma?
- W koszykówce jest tak, że zorganizowana grupa kibiców nie pojedzie na wyjazd jak nie otrzyma rekomendacji ze strony swojego klubu. Po ostatniej karze nasz klub zastanawiał się, czy nie dawać naszej grupie rekomendacji do końca sezonu. Wiązałoby się to automatycznie z tym, że nie moglibyśmy się pojawiać na wyjazdach w zorganizowanej grupie. Chyba tylko w Sopocie można kupić bilet w kasie na sektor dla gości. Listy wyjazdowe są, ale nie w takiej formie jak na piłce. Policja dostaje nasze dane przed wyjazdem, ale nie jesteśmy przed wejściem na halę wpuszczani zgodnie z listą.

Często prezentujecie oprawy, która Waszym zdaniem była najlepsza?
- Najlepsza to chyba jest przed nami. Było kilka fajnych opraw, np. ostatnia "Epidemia Fanatyzmu", ale chyba najciekawsza była ta na cała halę sprzed kilku sezonów na meczu z Prokomem.

Skąd bierzecie pieniądze na oprawy? Organizujecie zbiórki, sprzedajecie pamiątki? A może klub czasem dorzuci parę groszy?
- Wszystkie oprawy są finansowane z naszego budżetu. Składki, sprzedaż gadżetów oraz zbiórki na sektorze. Kiedyś robiliśmy zbiórki na całą hale, ale teraz nie możemy tego robić.

Czy hala w jakiś sposób ogranicza Was w prezentacji opraw? Zazwyczaj prezentujecie je za koszem. Nie było pomysłu, żeby wykorzystać do którejś z opraw większe trybuny proste?
- Nasza grupa przez te kilka lat działalności siedziała w różnych częściach hali. Robiliśmy oprawy i za koszem i na całe, większe trybuny proste. W tym sezonie ze względów logistycznych jesteśmy zmuszeni pokazywać oprawy na naszym sektorze za koszem.

Jak na Wasze działania zapatrują się kibice z innych trybun? Współpracują przy dopingu, czy interesuje ich tylko mecz?
- Z naszą publiką ciężko się współpracuje. Żywsi są na meczach z czołówką ligi. Ciężar prowadzenia dopingu spada na nas. Na meczach z lepszymi rywalami, szczególnie gdy jest wynik na styku hala przeszkadza rywalom. Wtedy prowadzimy doping tylko na naszych akcjach. Natomiast na meczach ze słabszymi czujemy się tak, jakby tylko H1 było na hali, ale dzięki temu możemy prowadzić doping taki jaki lubimy, czyli długie przyśpiewki nie zważając na to, kto jest w posiadaniu piłki.

Gracie w ekstraklasie wiele lat i wyjazdy w te same miejsca chyba powoli nudzą. Chyba ciekawsze byłyby wyjazdy w europejskich pucharach?
- Może nie nudzą miejsca, co atmosfera na meczach w tych miejscach. Euroliga nam nie grozi, a w innych pucharach europejskich grają takie drużyny, z takimi kibicami, że przy tym nasza PLK to liga fanatyków. W przeszłości były organizowane wyjazdy zagraniczne. Sam byłem na jednym, we Frankfurcie nad Menem. Fajna przygoda, ale nie wiem, czy ze względu na finanse u nas byliby chętni na drogie jednak wyjazdy zagraniczne.

Co myślicie o zamknięciu ekstraklasy?
- Poroniony pomysł. Zajmujesz ostatnie miejsce i grasz dalej w najwyższej klasie. Co z rywalizacją sportową? Czy to nie po to są różne szczeble rozgrywek, aby ktoś spadał i ktoś awansował? To samo tyczy się sprawy z zielona kartą. Chore zasady, ale w takich regułach chodzi o pieniądze dla ligi.

W niższych ligach cały czas gra wiele klubów ze sporą liczbą kibiców. Awans Legii, Wisły, czy Śląska (ten ostatni pewnie awansuje już w tym sezonie) chyba zwiększyłby "wartość" ligi?
- Zdecydowanie. W zeszłym roku w PLK grał Łódzki KS. Nie muszę mówić jaka atmosfera panowała u nich na hali. Oprócz wymienionych ekip życzę szybkiego awansu Stali Ostrów i Astorii. Z tymi drużynami liga zyskałaby kibicowsko na jakości.

Czy do wejścia na Wasze mecze potrzebna jest karta kibica, ew. jakiś dokument? Bilety można kupić przez internet?
- Bilety można kupować poprzez stronę kupbilet.pl. Niepotrzebna jest żadna karta kibica, ani inny dokument.

Wiem, że po jednym z ostatnich wyjazdów, dwóch Waszych kibiców otrzymało zakazy "stadionowe" za odpalenie petard. Czy poza tym mieliście ostatnio jakieś problemy z policją, zakazami?
- W przeszłości zdarzało się, że osoby od nas dostały zakaz stadionowy. Jak wspominałem wcześniej, na marzec tego roku wyznaczono nam zakaz wyjazdowy. To drugi taki przypadek w ciągu kilku lat naszej działalności. Problemy z policją to rzecz oczywista w obecnych czasach. Jesteśmy inwigilowani, znają nas bardzo dobrze. Nierzadko też jesteśmy wzywani na komendę w różnych sprawach. Nagonka na kibiców dotknęła niestety też nas.

Ochrona na której hali jest najbardziej nadgorliwa?
- Na naszej hali są najbardziej nadgorliwi, do tego Zielona Góra i Słupsk.

Jako kibice stworzyliście własną koszykarską drużynę. Powiedzcie skąd wziął się pomysł, kiedy to miało miejsce i w jakich rozgrywkach obecnie występuje Wasz zespół?
- Zespół H1 gra drugi sezon we Włocławskiej Lidze Koszykówki Amatorskiej. Dokładnie w 2 lidze WLKA. Pomysł wyszedł od kilku chłopaków od nas, którzy nie tylko kibicują, ale lubią też pograć w basket. W zeszłym sezonie mieliśmy fundusze na działalność od sponsora, do tego nasze stowarzyszenie dało trochę grosza. W tym sezonie koszta spadły na chłopaków, którzy grają, a to ze względu na brak sponsora oraz ze względu na mniejszy budżet jakim dysponujemy. W miarę możliwości robimy chłopakom doping i kilka razy odpalaliśmy race i achtungi. Ciężko czasem coś zorganizować na trybunach, bo mecze rozgrywane są czasem w dziwnych porach, np. w niedzielę o 8 rano.

Jak zapatruje się na to Wasz klub i czy nie macie problemów z wynajęciem hali na organizację Waszych meczów? Gracie w tej samej sali co pierwszy zespół Anwilu?
- Nasz klub nijak się ma do naszej drużyny. W zeszłym sezonie nawet były takie można powiedzieć derby, gdzie drużyna H1 spotykała się z drużyną, gdzie występowali pracownicy klubu. Mecze nie są rozgrywane na Hali Mistrzów, lecz na starej hali OSiR, gdzie niegdyś swoje mecze rozgrywał Nobiles. Organizację meczów ponoszą władze WLKA, które fundusze na wynajem hali, opłatę sędziów i pomocy medycznej mają z wpisowego, które każda drużyna musiała wpłacić przed sezonem.

Pewnie czasami terminy meczów kibiców-koszykarzy kolidują z terminami meczów Anwilu - to chyba największy problem?
- Ten problem praktycznie nie istnieje. Władze WLKA wiedzą, że nasi gracze to kibice i raczej nasze mecze nie kolidują z meczami Anwilu.

W chwili obecnej Anwil zajmuje 5. miejsce w tabeli. Jakie są Wasze oczekiwania na ten sezon? Mistrzostwo, miejsce na pudle?
- Nasza drużyna zawsze atakuje najwyższe cele. Dla nas najważniejsze jest to, aby koszykarze w każdy mecz wkładali serce. Jak spełnią ten warunek to zajdą wysoko w tym sezonie, bo potencjał jest, tylko na razie słabo wykorzystywany.

Słyszałem, że ostatnio wymogi "halowe" w europejskich pucharach są coraz bardziej restrykcyjne. Wasza hala spełnia te wymogi?
- Na Euroligę nasza hala jest za mała, poza tym za daleko od lotniska. W niższej rangi pucharach nasza hala byłaby dopuszczona. Jednak w pomniejszych pucharach europejskich klubom za bardzo, nie opłaca się grać, bo zazwyczaj muszą dokładać do interesu. Grają z zasadzie tylko o prestiż.

Nie uważacie, że rozgrywki Pucharu Polski są mało prestiżowe? Nagrody są znikome, a zwycięzca nie ma zapewnionego startu w rozgrywkach europejskich pucharach?
- Te mecze to farsa. Mało prestiżowe rozgrywki przyciągają mało osób na trybuny. Koszykarze grają, bo grać muszą i mecze wyglądają jak wyglądają. Jedyny plus Pucharu Polski jest taki, że grają w nim drużyny ze wszystkich klas rozgrywkowych, co dla kibiców piłki nożnej to rzecz oczywista. Na koszykówce jednak kiedyś tak nie było. O puchar grały tylko najlepsze drużyny z kraju.

Wiem, że bardzo cenicie A. Plutę, któremu poświęciliście jedną z opraw, na jego pożegnalnym meczu. Macie jakichś innych idoli, osoby zasłużone dla klubu?
- Prócz Andrzeja Pluty legendą klubu jest Białorusin Igor Griszczuk, z którego podobizną wywieszana jest flaga na meczach Anwilu. Koszulki Pluty i Griszczuka podwieszone są pod dachem Hali Mistrzów, a numery 10 i 12 zastrzeżone.

Rozmawiał Bodziach












REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.