Na Żyletę wróciły race - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Dziś Warszawa czeka na mistrzostwo twe

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W meczu z Zagłębiem Lubin frekwencja na stadionie Legii była niezbyt wysoka. Oczywiście nie dotyczy Żylety, która nie zawodzi i również tym razem wypełniła się do ostatniego miejsca. Dzień przed spotkaniem przypomniane zostały zasady obowiązujące na trybunie kibiców i wszystko wskazuje na to, że poskutkowało. Zarówno pod względem naszej prezentacji, jak i dopingu było dużo lepiej niż na ostatnich meczach.

Depozyt, sprawne wejście
Trzeba przyznać, że nowy prezes Legii pokazuje, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Przy okazji spotkania z Zagłębiem na stadionie zadebiutował depozyt - co prawda dostępny dla tych, którzy nie przekroczyli jeszcze bramek wejściowych, ale do tej pory nie było go wcale. Sporo zmieniło się również w kwestii wejścia na stadion. Przed rokiem na godzinę przed meczem stalibyśmy w tłumie do bramek, natomiast teraz nie ma kolejek, a ochroniarze mówią "dzień dobry" i bez zbędnych ceregieli wpuszczają na trybuny. Nie ma nieuzasadnionego wysyłania na badanie alkomatem czy zabierania kart kibica z powodu niewyraźnego zdjęcia. W końcu ktoś pokazał, że można. Ostatnio na naszym stadionie nie pojawili kibice Górnika, ale tym razem przyjezdni nie mieli problemów z wejściem, mimo że na miejsce dotarli dopiero ok. półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu.

Jeszcze w odniesieniu do poprzednich i obecnych działaczy - w sobotę grupa dzieci z Domów Dziecka mogła w ramach akcji "1916 Uśmiechów" za darmo wejść na Żyletę. Wcześniej było to niemożliwe. Do tego dodajmy możliwość wychodzenia z Żylety z obu stron... jest coraz lepiej.

Oprawa
Żyleta, w przeciwieństwie do pozostałych trybun, jak zwykle szybko się zapełniła. Porozkładane flagi i folie zwiastowały oprawę i dobrą atmosferę na trybunach. Tak też było, a kto nie dotarł na Łazienkowską, niech żałuje. Zaczęliśmy oczywiście od "Snu o Warszawie", a później w górę poszła oprawa - folie tworzące Żyletkę w asyście flag na kiju w barwach oraz race. Całość wyszła naprawdę okazale. Jak na mistrzów przystało.



Głos z głośników tylko prowokuje
Podobnie jak w ostatnich spotkaniach, kiedy zarzucane były hasła pod adresem przyjezdnych, włączano komunikat o nieużywaniu wulgaryzmów. Okrzyków wulgarnych ze stadionu nie da się usunąć, a takie działanie tylko je potęguje. Miejmy nadzieję, że podczas kolejnych meczów irytującego komunikatu już nie będzie.



Tuż przed końcem pierwszej połowy Miroslav Radović zdobył pierwszego gola, co wywołało nieopisaną radość na trybunach. "W końcu" - dało się słyszeć. Faktycznie, Legia przeważała przez cały mecz, ale szczególnie w pierwszej połowie rzadko strzelała na bramkę... A prowadzenie, tym bardziej wobec wygranej Lecha, cieszyło bardzo.

"Tylko Legia..." na dwie trybuny
Jednym z dwóch kibicowskich hitów tego dnia była pieśń "Tylko Legia, ukochana Legia, dziś Warszawa czeka, na zwycięstwo twe", wykonywana na dwie trybuny. Zresztą na dwa głosy tego dnia śpiewaliśmy wyjątkowo dużo. Trzeba było rozruszać pozostałe sektory i wyszło nam całkiem nieźle, choć poza Żyletą nadal przez cały mecz dopinguje tylko skrajny sektor trybuny wschodniej.

Warszawa czeka na mistrzostwo twe
Drugą pieśnią, która wychodziła nam kapitalnie, była... ta sama, tyle że wykonywana w lekko zmienionej wersji - "(...) dziś Warszawa czeka, na mistrzostwo twe". Przynajmniej do końca sezonu możemy chyba przyjąć tę drugą wersję jako obowiązującą.
W drugiej połowie nasz doping był naprawdę konkretny. Zabrakło może nowych pieśni z ostatniego treningu wokalnego, ale i tak było głośno i równo. Dobrze dopingowała również górna część Żylety, szczególnie przy "Ole ole, ole ola". Tak trzymać! Nie brakowało także "pozdrowień" dla Haniora, który sprzedał się za "koronę" oraz pozdrowień dla braci za kratami.

Zagłębie na dobrym poziomie
Zagłębie przyjechało do Warszawy 9 autokarami i furami, łącznie w 500 osób, z sześcioma flagami. Jak na ich możliwości - całkiem nieźle. Na stadion dotarli ok. półtorej przed meczem i bez problemów zajęli miejsca w górnej części sektora dla przyjezdnych. Mimo niekorzystnego wyniku, śpiewali przez cały mecz. Na Żylecie byli słyszalni jedynie w momentach "zmiany płyty", ale przyznajemy - starali się. Trochę musieli nasłuchać od legionistów, ale i sami się o to prosili, bluzgając na Legię.



Mistrz ciętej riposty
Po meczu, gdy już nasi piłkarze szykowali się do rundy honorowej, Zagłębie zaczęło bluzgać na Legię, a mistrzem ciętej riposty okazał się Wojtek Hadaj, który poprosił, by przyjezdni "w ciszy przeżywali porażkę" :). My tymczasem czekaliśmy, aż nasi piłkarze dobiegną przed Żyletę. Wtedy cała nasza trybuna ryknęła "Tylko Legia, ukochana Legia... na mistrzostwo twe...". Z piłkarzami zaśpiewaliśmy "Ole ole" i "Warszawę" oraz skandowaliśmy hasło "Mistrz, mistrz, Legia mistrz". Oby ono właśnie spełniło się już za półtora miesiąca.

Intensywny tydzień
We wtorek czeka nas wyjazd do Chorzowa na Puchar Polski, dzień później mecz koszykarzy w półfinale walki o I ligę (w przypadku wygranej na Bemowie, Legia zagra w finale!), natomiast w sobotę pojedziemy do Krakowa na Wisłę. Przed nami więc intensywny kibolski tydzień.

Frekwencja: 16608
Kibiców gości: 500
Flagi gości: 6

Doping Legii: 8
Doping Zagłębia: 6

Fotoreportaż z meczu - 98 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 75 zdjęć Hagiego

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.