Jacek Cyzio - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Cyzio: Puchary były dla Legii zmorą, bo impreza była do czwartku

Bodziach, źródło: weszlo.com - Wiadomość archiwalna

Jacek Cyzio przed 22 laty grał w barwach Legii i dotarł z naszym klubem do 1/2 finału Pucharu Zdobywców Pucharów, w którym legioniści prowadzeni przez Władysława Stachurskiego ulegli Manchesterowi United. "Zanim doszliśmy do półfinału pokonaliśmy Sampdorię, wtedy najlepszą włoską drużynę. Po zwycięstwie u siebie 1-0 pojechaliśmy na rewanż.
Siedzimy w restauracji i oglądamy w telewizji zestawienie par półfinałowych. Bez Legii. Uznano, że Włosi awansowali już przed meczem. Nikt na nas nie stawiał. Natomiast Anglicy byli za mocni, a dodatkowo Marek Jóźwiak dostał czerwoną kartkę" - mówi w rozmowie z Weszło były legionista.

W meczu z Manchesterem przy Łazienkowskiej, po jego bramce, cała drużyna pobiegła cieszyć się pod trybunę Krytą. W tym Arkadiusz Gmur, szwagier Cyzia. "Arek miał największy dystans do pokonania. Grał na prawej obronie i musiał przebiec boisko po przekątnej. Zanim wrócił na swoją pozycję biegł już na niego szybszy do wiatru Lee Sharpe" - opowiada. Cyzio zauważa także, że Alex Ferguson docenił postawę legionistów w dwumeczu i nakazał swoim zawodnikom wymienić się na koszulki. "Po spotkaniu, my, jak to Polacy, nieczęsto grający z takimi drużynami chcieliśmy wymienić się koszulkami, ale tylko trzech przeciwników było chętnych na wymianę. Mieliśmy zresztą brzydkie koszulki, na których zaszyto logo sponsora białym materiałem. Naprawdę nie wyglądały najlepiej. Wtedy Ferguson wszedł na murawę i kazał swoim zawodnikom wymienić się z nami. Tylko Bryan Robson stwierdził, że tego nie zrobi i zszedł do szatni" - mówi weszlo.com Cyzio.

W tamtych czasach piłkarze często wspólnie imprezowali, a Legia nie była pod tym względem wyjątkiem. "W Pogoni Szczecin, z której trafiłem do Legii, też imprezowaliśmy. Kto miał zdrowie bawił się do poniedziałku, wtorku, ale od środy już zaczynała się praca. Dlatego puchary były dla Legii zmorą. Jeśli wygraliśmy w środę, to do czwartku była impreza. Ciężko zrobić zajęcia na drugi dzień z grupą ludzi, z której część nawet nie poszła spać. Przychodził piątek, liga i okrutne męki na boisku. Za słabymi wynikami stał też fakt, że mieliśmy wąską kadrę" - opowiada Cyzio.

Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.