REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Po dwóch ligowych meczach Legia ma komplet punktów i bramkowy bilans 8-1. Trudno się więc czepiać, ale jednak gra "wojskowych" pozostawia jeszcze sporo do życzenia. W Szczecinie nasi piłkarze mogli stracić przynajmniej dwie bramki, choć inna sprawa, że powinni byli strzelić też jeszcze ze dwie. W każdym razie legioniści nie zachwycili, Pogoń wcale nie zagrała najgorzej, a mimo to wygraliśmy 3-0.
Jak na razie, Legia nawet w przeciętnej formie jest i tak o wiele za silna dla słabych zespołów i pewnie punktuje.

fot. Legionisci.com Trudno wskazać najlepszego w szeregach naszego zespołu. W czołówce na pewno będą trzej zawodnicy. W pierwszej kolejności Michał Żyro, jedyny nasz ofensywny zawodnik, który przez całe spotkanie sprawiał korzystne wrażenie. "Żyrko" dobrze współpracował z Radoviciem. W samej końcówce pierwszej połowy Michał świetnie przedarł się lewym skrzydłem, odebrał piłkę rywalowi i dokładnie dośrodkował do Serba, ale ten zmarnował 100% okazję strzelecką. W 64 min. znów Żyro inteligentnym, penetrującym podaniem znalazł "Rado", a ten w końcu na raty pokonał bramkarza gospodarzy. Wprawdzie nasz skrzydłowy momentami grał nieroztropnie i podejmował złe decyzje, ale ogólnie zasłużył na wysoką notę.

Równie dobrze należy ocenić Jakuba Rzeźniczaka, któremu jeszcze przed sezonem przypisana została rola rezerwowego. Tymczasem "Rzeźnik" ciągle gra i to na różnych pozycjach. W Szczecinie zaczął na środku obrony, gdzie spisywał się bez zarzutu, a po przerwie trener przesunął go na prawą stronę defensywy i tam grał jeszcze lepiej. Na jego stronie szczecinianie sobie nie pograli, a do gola Radovicia Kuba regularnie podłączał się do ataków. Potem bardziej skupił się na defensywie. Wysoka, równa forma. Brawo!

Choć Dusan Kuciak początek meczu miał bardzo niepewny, to potem wziął się w garść i przynajmniej w trzech sytuacjach uratował zespół przed utratą bramki. W pamięci zapadły zwłaszcza jego odważne wyjścia z 13. i 55. min., gdy bronił w sytuacjach sam na sam, a także w 76. min., kiedy szybko skrócił kąt i wystraszył Murayamę, który fatalnie spudłował.

Dominik Furman pojawił się na boisku dopiero po przerwie, ale ponownie to właśnie on wniósł ożywienie do gry Legii. Biegał, walczył, próbował rozgrywać, zaliczył 5 odbiorów i solidnie się napracował. Tym razem wprawdzie bez efektów indywidualnych, ale drużynie dał sporo.

fot. Legionisci.com Tomasz Jodłowiec natomiast lepiej spisał się w pierwszej połowie, gdy grał w środku pola. Wprawdzie niewiele dawał drużynie przy rozgrywaniu akcji, ale z obowiązków defensywnych wywiązywał się bez zarzutów. Po przerwie zagrał na środku obrony i parokrotnie dał się ograć. Nie najlepiej też współpracował z Dossą Juniorem.

Tomasz Brzyski zaś znów zanotował asystę, gdy pięknie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Vrdoljaka, ale poza tym niewiele dał drużynie. W obronie był niepewny, gdzie kilkukrotnie w prosty sposób był ogrywany, a do tego poza asystą nie sposób doszukać się jego dobrej gry w ofensywie. Jakub Wawrzyniak mimo wszystko może chyba wciąż być pewny miejsca w składzie.

Przeciętnie spisał się Ivica Vrdoljak, który wyglądał, jakby nie miał siły biegać i często całkowicie odpuszczał swe obowiązki w środku pola. Zaliczył tylko 4 odbiory. Strzelił za to otwierającą wynik bramkę.

Mimo że Legia nie straciła gola, to na niewysokie noty zapracował Dossa Junior. Portugalczyk był tym razem bardzo niepewny, źle się ustawiał i często nieodpowiedzialnie wychodził do górnych piłek, o które walkę przegrywał. Za to był bardzo skuteczny w odbiorze, bowiem przejął najwięcej piłek w drużynie. Dossa gra jakby był nieco narwany, ale wydaje się, że to wina przyzwyczajenia z ligi cypryjskiej.

Słabe spotkanie zaliczył Miroslav Radović, i to mimo że zagrał za plecami napastnika, czyli tam, gdzie lubi najbardziej. Miro wyglądał tak, jakby myślami był już w Molde – był niedokładny i niesłychanie nieskuteczny. W końcu jednak strzelił bramkę na raty i za to dostaje maleńkiego plusika. Poza tym słabo.

Zupełnie bezproduktywny był Jakub Kosecki, który w Szczecinie zagrał na prawym skrzydle. Tym samym nie mógł zaprezentować swego firmowego zagrania, czyli ścięcia na pełnym gazie z boku boiska do środka pola. Zamiast tego "Kosa" wdawał się w niepotrzebne dryblingi i podejmował złe decyzje przy rozegraniu akcji.

Słabiutko wypadł Marek Saganowski. Napastnik nie stanowił żadnego zagrożenia dla "Portowców" i przez cały swój pobyt na boisku grał jak nie on – był statyczny i niemrawy. Czekamy na przebudzenie w Molde.

Najsłabszy w Legii był jednak Bartosz Bereszyński, który nie dość, że w banalny sposób był ogrywany przez przeciętnych przecież przeciwników, to jeszcze nie nadążał za nimi. "Bereś" na razie rusza się jak wóz z węglem. Trener Urban słusznie zdjął go w przerwie z boiska, tym bardziej, że Bartek miał już na koncie żółtą kartkę.

Rezerwowi

Wladimer Dwaliszwili - zastąpił "Sagana", strzelił bramkę, ale grał słabo. Był wolny, nieprecyzyjny i grał, jakby był obrażony, że zaczął spotkanie na ławie. Nawet po golu nie okazywał specjalnie radości, podobnie jak jego koledzy.

Henrik Ojamaa - zagrał krótko, ale zdążył zaliczyć asystę przy bramce Gruzina, a także błysnąć kilkoma dobrymi akcjami.


Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Dusan Kuciak – 5,1
Jakub Rzeźniczak – 4,3
Ivica Vrdoljak – 4,1
Michał Żyro – 4,1
Tomasz Brzyski – 3,9
Tomasz Jodłowiec – 3,8
Dossa Junior – 3,8
Miroslav Radović – 3,5
Jakub Kosecki – 3,4
Bartosz Bereszyński – 2,9
Marek Saganowski – 2,4

Rezerwowi:
Dominik Furman – 4,0
Wladimer Dwaliszwili – 3,9
Henrik Ojamaa – 3,6

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.