REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Lazio

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Niby Legia zagrała całkiem dobry mecz, niby przez większość spotkania całkiem przyjemnie patrzyło się na zdyscyplinowaną taktycznie drużynę, na współpracujące ze sobą formacje, ale jednak trudno było pozbyć się wrażenia, że jeśli Lazio strzeli nam gola, to my już na pewno bramki nie zdobędziemy. Ewidentnie bowiem legionistom brakowało jakości w ofensywie. Dość powiedzieć, że przez 90 minut stworzyli sobie tylko jedną doskonałą okazję strzelecką.

fot. Legionisci.comW szeregach mistrzów Polski najlepszym był bez wątpienia Jakub Rzeźniczak. To on dowodził grą linii obrony, stanowił zaporę nie do przejścia (dał się ograć właściwie tylko raz – na początku meczu), doskonale się ustawiał. Był szybki, silny i zdecydowany. Co ważne, celnymi podaniami rozpoczynał akcje zespołu. Kuba to już doświadczony zawodnik, od wielu lat gra w lidze i w pucharach. To doświadczenie procentuje. Tak jak spokój w głowie „Rzeźnika”. Duże brawa.

Dobrze zagrał też Miroslav Radović, zwłaszcza w I połowie. Kręcił rzymianami aż miło było popatrzeć, celnie podawał, dużo widział i był bardzo kreatywny. To po jego genialnym zagraniu Kosecki zmarnował świetną okazję. Lazio połapało się w końcu, że to „Rado” może narobić im najwięcej kłopotów i środkowi pomocnicy efektywnie zaczęli odcinać go od gry. Miro nie był w stanie sobie z tym poradzić i w dalszej części meczu już tak nie błyszczał, choć w końcówce niewiele zabrakło, by zdobył bramkę. Ogólnie jednak Serb wypadł całkiem nieźle.

Przy Rzeźniczaku coraz lepiej prezentuje się Dossa Junior. Wczoraj swą siłą fizyczną zdominował przeciwników, górował w powietrzu i skutecznie odbierał piłki. Nie przestraszył się rywali. Widać, że Portugalczyk ustabilizował formę i już nie popełnia głupich błędów. W Rzymie przytrafiły mu się dwa, przy górnych piłkach. W porę zdołał je jednak naprawić.

Bez zarzutu zagrał także Wojciech Skaba. Nie miał wprawdzie wiele pracy, ale nie popełnił w niej żadnych błędów. Gdy było jednak trzeba pokazał, że jest czujny, imponował szybkimi reakcjami i pewnym chwytem piłki. Przy golu był bez szans.

Jakub Kosecki po raz pierwszy zderzył się z poważnym europejskim futbolem i z tego starcia wyszedł mocno poobijany. Luis Cavanda radził z nim sobie bez większego trudu. „Kosa” potrafił go zgubić przy starcie z piłką, ale reprezentant belgijskiej młodzieżówki nadrabiał na dystansie i za wielokrotnie powstrzymywał naszego skrzydłowego. Kubie nie można za to odmówić ambicji, bo walczył z poświęceniem, próbował, szukał gry. Nie załamywał się niepowodzeniami i parę razy udało mu się uciec rywalom. Miał też 100% okazję strzelecką, ale niestety pospieszył się z uderzeniem i strzelił w środek bramki, gdzie piłkę odbił Marchetti.

Dominik Furman doczekał się pochwał nawet od trenera Urbana, ale to chyba za grę w I połowie, gdzie zanotował sporo udanych zagrań, był aktywny i często w grze. Po przerwie było już gorzej, bo choć odbierał piłki, to jednak też sporo tracił i niedokładnie zagrywał. Nie sposób też zrozumieć, jak Furman może tak źle zagrywać piłkę z rzutów rożnych i wolnych.

fot. Legionisci.comTrudne spotkanie ma za sobą Marek Saganowski, który bardzo się napracował zarówno w ataku, jak i w środku pola, gdzie cofał się po piłkę, a także próbował rozgrywać. Niestety, bez efektów. W 68 min. zmienił go Kucharczyk, a po meczu „Sagan” był sfrustrowany, bo, jak mówił, czuł, że mógł dać jeszcze coś drużynie. Chyba jednak nie mógł.

Henrik Ojamaa szarpał, walczył i biegał wzdłuż całego boiska, ale niewiele było w tym jakości. Owszem, wyszło mu parę dobrych dryblingów w I połowie, problem w tym, że nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe. Za to pochwały należą się mu za pracę w defensywie – często z zaangażowaniem wspierał Brozia, choć przy akcji bramkowej obaj łatwo dali wyprowadzić się w pole Konko.

Ponownie kiepsko zagrał Ivica Vrodljak, choć przed przerwą, kiedy toczył zaciekłe boje z pomocnikami Lazio, szło mu zupełnie nieźle. Potem jakby zabrakło mu powietrza. Notował proste straty, a przede wszystkim stracił z oczu Hernanesa, gdy ten wbiegł w nasze pole karne i głową strzelił bramkę.

Natomiast Tomasz Brzyski spotkanie zaczął bardzo odważnie, ochoczo podłączał się do ataków i dokładnie podawał, choć pożytków z tego nie było. Niestety w obronie było już gorzej i parokrotnie wyraźnie się spóźnił, a skórę ratowali mu Kosecki i Dossa. W 53 min. przegrał w powietrzu z Hernanesem i straciliśmy gola.

Łukasz Broź był znacznie mniej aktywny w ofensywie niż Brzyski i chyba trochę się przestraszył Stadionu Olimpijskiego. Gdy już bowiem odważył się ruszyć do przodu, to czynił to z całkiem niezłym efektem. Popełniał jednak zbyt wiele błędów w obronie, by zasłużyć na dobrą ocenę. Brzemienna w skutkach była pomyłka w 53 min., gdy zbyt łatwo dał się ograć Konko, po dośrodkowaniu którego padł jedyny gol spotkania.

Zmiennicy

Michał Kucharczyk - zawiódł na szpicy.

Tomasz Jodłowiec - zastąpił Vrdoljaka w środku pola i uporządkował grę zespołu. Obiecujący występ, choć oczywiście „Jodła” nie ma umiejętności pozwalających na dodanie jakości w ofensywie, a taka była potrzeba chwili, gdy wchodził.

Średnia ocen redakcji legioniści.com

Jakub Rzeźniczak – 4,5
Dossa Junior – 4,0
Miroslav Radović – 4,0
Wojciech Skaba – 3,9
Jakub Kosecki – 3,6
Dominik Furman – 3,4
Henrik Ojamaa – 3,2
Łukasz Broź – 3,1
Tomasz Brzyski – 3,1
Marek Saganowski – 3,0
Ivica Vrdoljak – 2,9


Zmiennicy:
Michał Kucharczyk – 2,5
Tomasz Jodłowiec – 3,2


UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.