fot. 2010-11-03 katemoka - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Kątem oka - 38. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

W lidze nie mamy sobie równych, a w Europie, jak to w Europie, nie wygraliśmy piątego meczu z rzędu. Zanim na Legię wrócił legendarny Błażej Augustyn w stylówce „italiano bambino”, nasi zagrali w Rzymie, gdzie wypadli całkiem przyzwoicie, ale tylko wówczas, gdy Lazio nie bardzo spinało pośladki. Gdy już w końcu spięło, to w 10 minut załatwiło sprawę. Ponadto nie pozwala o sobie zapomnieć UEFA, która tym razem zamknęła nam cały stadion za to, że zanim wlepiła Legii karę za wiadomo flagę, to ona znów wisiała.

Poniedziałek. Śląsk Wrocław w stanie upadłości. Takie było we Wrocławiu spinanie szelek, by dorównać do najlepszych, że w końcu guma strzeliła i nawet szemrane pompowanie w klub publicznych pieniędzy przez miasto na niewiele się zdało. W sumie nie nasza sprawa, jak tam się bawią na Dolnym Śląsku, nawet lepiej za rywala mieć Śląsk niż jakiś wynalazek z Konwiktorskiej, czy inny Bełchatów, ale to jednak zastanawiające, że czołowy klub Dupoklasy, jak twierdzi (niedo)rzecznik Śląska – najbardziej utytułowany w ostatnich latach, który nigdy nie szastał pieniędzmi na zawodników, jest tak źle zarządzany. Prawdopodobnie to wszystko przez Legiunię, zwaną we Wrocławiu i okolicach najlepszą drużyną w galaktyce. Spytacie czemu? A bo wszelkie nieszczęścia Śląska wiążą się z Legiunią i zakulisowymi działaniami jej stronników we władzach Ekstraklasy, PZPN, kraju, Unii Europejskiej i wszechświata.

Wtorek. Stadion Wojska Polskiego to najpopularniejszy obiekt w kraju. Co chwilę słychać o nim w mediach. A to interesuje się nim wojewoda, a to UEFA. Oczywiście za każdym razem w tym samym kontekście – zamknięcia go. Panu Kozłowskiemu, a także wesołej ekipie z Nyon nie podoba się zachowanie warszawskich kibiców, a jak coś jest nie po ich myśli, to paragraf zawsze się znajdzie, prawda? Wojewoda straszy więc, że za odpalenie rac na meczu ze Steauą zamknie stadion aż do końca rundy. Pierwszy ze swą decyzją wyskoczył wojewoda, który łaskawie nie zamknął obiektu przy Ł3, ale za to wymusił, by klub zwrócił się do miasta o uznanie wszystkich spotkań w Warszawie do końca rundy za mecze podwyższonego ryzyka. Oczywiście niczego to nie zmieni, oprócz tego, że Legia i państwo polskie poniosą dodatkowe koszta. No ale nikt panu K. nie zarzuci, że nie przedsięwziął właściwych z ustawą działań. Choć bardziej wygląda to na szantaż, bo prawo nie daje wojewodzie uprawnień do ingerowania w relacje klub – miasto w zakresie organizacji sportowych imprez masowych. To już jedynie zakulisowe gierki. Niemniej, panu wojewodzie gratulujemy konsekwencji. Niech pan nie ustaje w wysiłkach! Nigdy się nie poddaje! Nawet, gdy będą się z pana śmiali! Jest pan zwycięzcą!

Środa. Na ostatnim treningu przed meczem z Lazio popsuł się Wladimer Dwaliszwili. W sumie nic ciekawego, ot zwykły uraz mięśniowy, ale wiążą się z nim interesujące spostrzeżenia. Wychodzi bowiem na to, że pod opieką nowej ekipy od przygotowania fizycznego pod wodzą klubowego lekarza Macieja Tabiszewskiego liczba urazów mięśniowych w zespole utrzymuje się na poziomie tej za czasów rządów doktora Stanisława Machowskiego, o ile nie jest wyższa. Dr Machowski był wiecznie na cenzurowanym, a dr. Tabiszewskiego, jak na razie, nikt nie zaczepia, podobnie, jak Cesara Sanjuana-Szklarza, choć sytuacja rzeczywiście jest poważna. Gdy swoimi wątpliwościami w temacie urazów w zespole Marko Szuler podzielił się na Twitterze, to został przesunięty do rezerw i podobno nałożono na niego potężną karę finansową. Bogusław Leśnodorski z pewnością nie należy do fanów jego talentu i wykorzysta każdą taką okazję. A dla Marko mamy dobrą, staropolską radę:



Czwartek. UEFA poszła po całości i zamknęła nam cały stadion na mecz z Apollonem, dowaliła gigantyczną karę i z uśmiechem dorzuciła zamknięcie stadionu w zawieszeniu. A wszystko to, bo flaga „Wild Boys” wisiała na rewanżowym meczu z Molde, po którym to spotkaniu Legia dostała karę za wywieszenie rzeczonej fany w trakcie spotkania z TNS. Klub więc jeszcze nie wiedział, że „WB” zawiera treści nazistowskie, czy tam rasistowskie (i chgw jeszcze jakie), tym bardziej, że delegat UEFA zezwolił na wywieszenie tej flagi podczas meczu z Molde. To jednak nie przeszkodziło wesołkom z Komitetu Dyscyplinarnego w uznaniu, że Legia dopuściła się recydywy, a pierwsza kara w postaci zamknięcia „Żylety” nie przyniosła spodziewanego efektu edukacyjnego. Redakcja LL! dotarła do materiału filmowego rejestrującego przebieg obrad tego zacnego grona:



A tymczasem w Rzymie barbarzyńskie hordy z Warszawy zburzyły Koloseum, przyłączyły Watykan do Polski oraz osuszyły Tyber. O skali rozpasania warszawskich bandytów świadczy również liczba zatrzymanych. Łącznie 13 osób, z czego bodajże 5 za wyrywanie legendarnych już głośników z pokładu samolotu grozy. Na Stadionie Olimpijskim zaś zielone koszulki sobie śmiało hasały, a te błękitne stały, aż w końcu te drugie doszły do wniosku, że pora pograć w piłkę. 10 minut naporu, brameczka, zaryglowanie dostępu do własnej, mecz odfajkowany.

Piątek. Ciekawą analizę gry Michała Żyry* sporządził kolega od butelki Filip Kapica z weszło.com, w środowisku piłkarskim bardziej znany jako Filippo Caplica. Wiadomo, że w „KO” nikogo się nie krytykuje, a już na pewno nie takiego asa, jak MŻ. Oględnie jednak mówiąc, Żyrze daleko do wysokiej formy, choć to na razie oksymoron. I choć my podczas obserwacji gry Michała, nie wyrywamy sobie włosów z głów, jak redaktorzy Weszło, to do naszego pomocnika kierujemy podobny apel – ogarnij się, włącz myślenie i zapomnij o fochach. Pora pokazać, że potrafisz grać w piłkę.
* Odmieniamy nazwisko Michała, bo nazwiska w języku polskim są odmieniane.

Weekend. Wydarzeniem weekendu był powrót po latach na Łazienkowską Błażeja Augustyna. „August” zagrał i nie pozwolił rozwinąć skrzydeł „Saganowi”. Trzeba przyznać, że to był dobry mecz naszego ulubieńca, choć wyglądał, jak skrzyżowanie cappuccino z samurajem:

fot. Mishka / Legionisci.com

Mecz na szczycie Dupoklasy wyglądał … dziwnie. Najpierw z furią zaatakował papierowy tygrys … yyy… Górnik Zabrze, który grał aktywnie pressingiem, z czym nie mogli poradzić sobie legioniści. Jak już sobie poradzili i wydawało się, że przejmują stery meczu, to goście strzelili bramkę i trzeba było gonić wynik. Najpierw jednak Ojamęę gonił obrońca i to tak, że wpadł mu na plecy w polu karnym. Od razu pojawiły się głosy, że nie powinno być karnego, bo to było starcie bark w bark. Drodzy miłośnicy gry ciałem, cała sytuacja wyglądała tak: jedzie Ojamaa z piłką, ucieka obrońcom, typ wbija się mu w plecy w polu karnym, co ewidentnie powoduje upadek, a obrońca nie ma nawet szans na dotknięcie piłki, zresztą nie jest tym zupełnie zainteresowany. Jego celem jest wytrącenie z równowagi legionisty, co też czyni. O czym tu więc w ogóle dyskutować? W każdym razie przez ¾ meczu grał, jak drużyna szkolna 7 w obronie i 3 na desancie, zupełnie bez środka pola. Mają „żabole” szczęście, że w Legii nie ma komu strzelać bramek, bo mogło się to dla nich źle skończyć.

W kąciku „Ulubieńcy lat minionych” tym razem dość nietypowo. Przypominamy Wam bowiem zawodnika, który znany stał się dopiero po zakończeniu gry w piłkę (chciałoby się napisać „zakończeniu kariery”, ale szanujmy mordę). Rafał Dębiński w 1998 r. przyszedł do Legii, jako wielka nadzieja polskiej piłki. W szkolonym we Francji środkowym pomocniku upatrywano nawet następcy Leszka Pisza. „Dębina” poniekąd spełnił te oczekiwania, bo również został kapitanem Legii, z tym, że jej rezerw. Dwa urywki meczów w Dupoklasie to było wszystko na co pozwolił Rafałowi talent, czy też jego niedobór. Od paru lat, jak wiadomo, jest dziennikarzem w Canal+ i tu idzie mu już zdecydowanie lepiej. Choć z drugiej strony…



To było grane



Kto nie pamięta, ten trąba! Dziś mija 17. rocznica. A w 17 sekundzie widać pewną popularną flagę…

Zdjęcie tygodnia
fot. Mishka / Legionisci.com

- No co ja paczę?! Gol dla Górnika?!

Qbas
fot. Legionisci.com


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.