REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Trabzonsporem

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Kolejny mecz i kolejna porażka w Lidze Europy. Przykro się patrzy, jak ci nasi legioniści są słabsi, jak nie pasują do rozgrywek europejskich. Ale z drugiej strony widać też, że brakuje im coraz mniej, że stają się coraz bardziej ograni, tyją w doświadczenia. I przy rozsądnie budowanej polityce klubu musi w końcu przynieść efekty. Na razie jednak przyjrzyjmy się występowi „wojskowych” w Trabzonie.

fot. Legionisci.comMimo niemrawego początku (m. in. z pewnością mógł zrobić więcej w sytuacji, po której padł pierwszy gol) Jakub Rzeźniczak może być z siebie zadowolony. 9 odbiorów, najwięcej w drużynie mówi wiele, ale nie wszystko. „Rzeźnik” bowiem dowodził warszawską defensywą, dawał jej siłę i szybkość, dobrze trzymał linię spalonego, a wszystko okraszał dużym zaangażowaniem. Grał właściwie bez błędów, choć nie można zapomnieć o pierwszej bramce, gdy zawiodła cała obrona.

Podobnie należy ocenić Tomasza Jodłowca, który łatwo stracił piłkę i dał się przepchnąć Maloudzie w sytuacji z 7 minuty, ale później rozgrywał już bardzo dobre zawody. Bez zarzutów wypełniał obowiązki defensywne, a do tego regularnie włączał się do ataków i to z ogromnym zaangażowaniem. Mimo, że „Jodła” nie jest piłkarzem kreatywnym, to właśnie akcje z jego udziałem stanowiły największe zagrożenie dla gospodarzy, czego najlepszym przykładem jest sytuacja z 77 min., gdy najpierw wydarł futbolówkę rywalowi w narożniku i podał do Dwaliszwiliego, który z 5 metrów trafił prosto w bramkarza (dobijał potem Furman, równie nieskutecznie). Trudno teraz sobie wyobrazić skład Legii bez Jodłowca.

Poprawnie zagrał Dossa Junior, odebrał sporo piłek, imponował siłą i walecznością, ale i mądrze się ustawiał. Widać, że coraz lepiej czuje się w naszym zespole, choć i jemu należy się bura za pierwszego gola.

Do pewnego momentu gra Tomasza Brzyskiego mogła się bardzo podobać. Widać było, że złapał swobodę w operowaniu piłką, nie bał się trudnych zagrań i wykonywał je dokładnie. Regularnie włączał się do ataków, a jednocześnie był czujny w obronie. Po czym nagle jakby ktoś wyłączył mu prąd. W ofensywie był już niewidoczny, podawał niecelnie, a stałe fragmenty to był prawdziwy koszmar – nie dorzucił dobrze ani jednej piłki.

Wladimer Dwaliszwili nie zagrał źle, ale, podobnie jak całej drużynie, ciągle czegoś mu brakowało. A to pomyślunku w polu karnym (w 39 min. powinien był odegrać Koseckiemu, a strzelał), a to przebojowości, a to wreszcie skuteczności (77 min.!!!). Na szczęście wydaje się, że Gruzin czuje się już pewniej i niepowodzenia z Trabzonu może sobie powetować w Poznaniu.

Natomiast Jakub Kosecki, o którym warto pamiętać, że wraca po kontuzji, wyróżniał się dużym zaangażowaniem, ale już jego efektywność była bliska zeru. Tureccy piłkarze poradzili sobie z nim w najbardziej prymitywny sposób – a to Malouda dwiema nogami wbił się w Kubę, a to Demir walnął go z łokcia. Powinny być dwie czerwone kartki po faulach na „Kosie”. Sędzia jednak nie chciał tego dostrzec. Podobnie jak …

… ewidentnego rzutu karnego po wycięciu Łukasza Brozia. O ile cała Legia odstaje poziomem od rozgrywek europejskich, o tyle były widzewiak odstaje jeszcze troszkę bardziej. Łukasz pokazał, że potrafi podłączać się do ataków, ale robił to zdecydowanie zbyt rzadko, a do tego nie radził sobie najlepiej w defensywie. A propos – dostrzegliście, jak „Broziu” kiepsko gra głową?

fot. Legionisci.comZawiódł Helio Pinto. Oczywiście starał się, szukał gry, ale jego podania były albo niecelne, albo za mocne, albo znów za lekkie, strzały, a właściwie strzał, z łatwością obronił bramkarz. Portugalczyk wprawdzie gra znacznie lepiej niż na początku i wygląda na to, że powoli (choć zbyt wolno) zbliża się do niezłej formy. Do zachwytów jednak bardzo daleko.

Wiadomo, że Ivica Vrdoljak pewnych rzeczy nie przeskoczy, bo po prostu jest piłkarsko ograniczony i on sam ma tego świadomość. Ale gdy do swych występów nie dokłada ambicji, jeżdżenia na tyłku przez całe spotkanie, to efekty są takie, jak w Turcji – 5 odbiorów, 4 straty. Bezradność.

Wojtek Skaba zawalił przy drugiej bramce i rzeczywiście nie pomaga zespołowi w trudnych momentach, brakuje mu przy tym większej pewności siebie, ale gdzie on miał ją zdobyć? Na treningach? Poza drugim golem nie popisał się też na samym początku meczu, gdy staranował „Rzeźnika”. Raz też nie zrozumiał się z Dossą. Wygląda na to, że „Wojo” ma problemy z komunikacją z obrońcami.

Najgorszy był jednak Henrik Ojamaa, który bardzo szybko zastąpił kontuzjowanego Żyrę. Grał po prostu głupio, nie miał żadnego pomysłu na rozmontowanie obrony Trabzonsporu.

Michał Żyro w 3 minucie doznał kontuzji i tyle go widzieliśmy.

Zmiennicy

Dominik Furman niby rozruszał grę kolegów, ale w kluczowych momentach tradycyjnie zawiódł. Przede wszystkim zmarnował doskonałą okazję w 77 minucie, a gdy było trzeba precyzyjnie dośrodkować ze stałego fragmentu, to nie potrafił tego zrobić.

Michał Kucharczyk podobno zagrał 20 minut. Podobno, bo był zupełnie niewidoczny.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Jakub Rzeźniczak – 3,8
Dossa Junior – 3,7
Tomasz Jodłowiec – 3,2
Tomasz Brzyski – 3,1
Wladimer Dwaliszwili – 3,0
Wojciech Skaba – 3,0
Łukasz Broź – 2,9
Ivica Vrdoljak – 2,8
Helio Pinto – 2,8
Jakub Kosecki – 2,5
Henrik Ojamaa – 1,9

Michał Żyro – bez oceny

Zmiennicy:

Dominik Furman – 2,9
Michał Kucharczyk – 2,1

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.