Pod lupą LL! - Helio Pinto
Helio Pinto jesienią ma niemal pewne miejsce w wyjściowym składzie Legii. Nie inaczej było w niedzielny wieczór podczas meczu z Cracovia Kraków. Portugalczyk z cypryjskim paszportem po raz kolejny pojawił się na murawie od pierwszej minuty. Lupa LL! obserwowała, jak 29-latek radził sobie na boisku.
Jesienią Pinto często znajdował się wśród piłkarzy Legii, którym nie szczędzono słów krytyki. Również Jan Urban przyznawał, że od tego zawodnika oczekuje więcej. Pinto miał i cały czas ma problemy z dopasowaniem się do polskiej ligi. Gra za wolno, co w konsekwencji owocuje dużą liczbą strat. Dodatkowo niezbyt potrafi pokazać się z dobrej strony w twardej i zdecydowanej grze. Zamiast tego woli techniczną grę, na którą w wielu przypadkach brakuje mu miejsca.
Tak samo było w niedzielny wieczór podczas meczu z Cracovią. Pinto sprawiał wrażenie gracza, który nie daje z siebie wszystkiego. Co prawda biegał, ale rzadko było to bieganie z piłką. Częściej bieganie za nią, bez dotykania jej. Właściwie Pinto pokazał się tylko dwa razy. Najpierw w 38. minucie dobrze znalazł się w polu karnym i wykończył akcję Michała Kucharczyka, następnie w 85. minucie pomocnik Legii zaliczył przechwyt i bardzo dobrym podaniem uruchomił Miroslava Radovicia. Serb zaplątał się jednak w swoich zwodach i zmarnował dogodną okazję.
Na tych dwóch akcjach niemal kończy się aktywność Pinto. W pozostałych momentach meczu dawał zespołowi zdecydowanie za mało. Rzadko był przy piłce. Jeśli już podawał, to zazwyczaj do najbliższego kolegi. Postawa 29-latka była bardzo zachowawcza. Oby na wiosnę Pinto wreszcie zaczął grać lepiej.
Poniżej przedstawiamy meczowe statystyki Helio Pinto (w nawiasie pierwsza + druga połowa).
Czas gry: 90 minut
Kontakty z piłką: 32 (18+14)
Strzały celne: 1 (1+0)
Strzały niecelne: 0
Podania celne: 22 (12+10)
Podania niecelne: 4 (2+2)
Faulował: 0
Faulowany: 1 (0+1)
Odbiory piłki: 6 (2+4)
Straty piłki: 5 (2+3)