Bogusław Leśnodorski przyleciał na zgrupowanie Legii w Mijas - fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
REKLAMA

Mijas: Przyjazd prezesa

Edyta, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Hiszpańskie Mijas nie było dziś zbyt łaskawe dla legionistów, od samego rana padał deszcz. Piłkarze znów skupili się na pracy nad taktyką. Pod koniec treningu na boisku pojawił się prezes Bogusław Leśnodorski, który przyleciał do Hiszpanii wraz z dyrektorem sportowym Jackiem Mazurkiem i dyrektorem wykonawczym, Jakubem Szumielewiczem.

Fotoreportaż z treningu - 21 zdjęć turi

Rozgrzewka przebiegła tradycyjne. Tym razem do gry w „dziadka” przyłączył się Henning Berg. Właściwy trening rozpoczął się od zwyczajowego podziału na grupy. Dwie z nich ćwiczyły atak i obronę w strefie pod okiem Berga i Paco. Pozostali trenowali strzały na bramkę po oddaniu kilku podań, nad czym czuwał Kazimierz Sokołowski. Piłkę dorzucali ze skrzydeł Kamil Kurowski i Łukasz Moneta, a dośrodkowania starali się wykorzystać Miro Radović i Lado Dwaliszwili.

fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com

W dalszej części zajęć oglądaliśmy grę 11 na 11 na skróconym polu. Paco instruował piłkarzy, aby kładli nacisk na komunikację. W obronie w jednym ze składów parę stoperów tworzył Alan Fiahlo i Jakub Wawrzyniak, w drugim Inaki Astiz z Dossą Jr. Berg osobiście pokazywał sposób rozgrywania piłki spod bramki po otrzymaniu podania, przy różnych rozstawieniach zawodników na murawie.

W trakcie gry lekkich obrażeń doznali Guilherme oraz Alan, którego uraz początkowo wyglądał groźnie, ponieważ dłuższą chwilę nie podnosił się z boiska. Słychać było pokrzykiwania Miroslava Radovica, który irytował się na rozmowy kolegów z boiska. - Hej, teraz gramy, później sobie pogadacie - wrzasnął Radko.

Na koniec piłkarze ćwiczyli grę 7 na 7 na zwężonym 60 metrowym boisku. Na drugiej połowie Alan, Kamil Kurowski oraz Łukasz Moneta ćwiczyli strzały przed polem karnym z pominięciem przeciwnika pod okiem trenera Sokołowskiego. Gdy piłkarze schodzili z murawy trener Berg udzielił Astizowi kilku uwag.

W tym samym czasie Marek Saganowski oraz pozostali rekonwalescenci ćwiczyli na siłowni. Zjawili się na ostanie 30 minut treningu i biegali wokół boiska. Jakub Kosecki złapał przeziębienie i na razie nie trenuje z pierwszą drużyną.

fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com

- Założenia taktyczne na dzisiejszy trening były takie, że jedna drużyna czeka i broni, a gdy odbiera piłkę to przeprowadza kontratak. Druga natomiast przeprowadza atak pozycyjny i stara się strzelić bramkę - opisał trening Inaki. - Mamy jeszcze prawie dwa tygodnie i trochę mi brakuje do maksymalnej formy fizycznej, ale myślę, że dobrze pracujemy i do pierwszego meczu wszystko będzie w porządku - dodał.

W trakcie gierek piłkarze grali dość ostro. - Nikt nie lubi przegrywać i uważam, że to jest dobre dla drużyny. Musimy uważać, żeby bardziej grać ciałem, ale ostatecznie nie stało się nic groźnego - zakończył obrońca.

Po południu Paco przeprowadzał z legionistami rozmowy indywidualne. Do siłowni udali się natomiast ci zawodnicy, którzy muszą się więcej rozciągać i stabilizować, zgodnie z wynikami badań FMS.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.