Pod lupą LL! - Orlando Sa
W meczu z Górnikiem Zabrze w barwach Legii zadebiutował Orlando Sa. Z portugalskim napastnikiem przy Łazienkowskiej wiązane są duże nadzieje. Wszystko dlatego, że jesienią "wojskowi" mieli do dyspozycji w ataku tylko chimerycznego Wladimera Dwaliszwiliego. Sa ma być więc nową jakością w ofensywie Legii. Podczas sobotniego meczu lupa LL! przyglądała się, czy faktycznie tak jest.
Sa mógł mieć bardzo dobre wejście w swój pierwszy mecz w barwach Legii. Mógł, gdyby tylko Henrik Ojamaa zdołał celnie dograć w 4. minucie. W polu karnym dobrze znalazł się wówczas Portugalczyk. Estończyk dogrywał jednak na tyle niecelnie, że nie dał koledze szansy na dojście do piłki.
Przez kolejnych 20 minut Sa był niemal zupełnie niewidoczny. Legioniści usiłowali dogrywać do niego długie podania, ale niewiele z tego wychodziło. W 25. minucie portugalski napastnik pokazał próbkę swoich umiejętności. W polu karnym dobrze przyjął piłkę i mimo asysty kilku obrońców zdołał odwrócić się w kierunku bramki i oddać strzał. Niestety piłka chybiła celu.
Na opisanej powyżej akcji zakończyły się dobre momenty w wykonaniu Sa. 25-latek rozegrał jeszcze jedną składną dwójkową akcję z Ojamą, ale również i ona nie miała wpływu na wynik meczu.
W 75. minucie Sa został zmieniony przez Raphaela Augusto. Podczas debiutanckiego meczu portugalski napastnik nie zachwycił. Widać jednak, że trener Henning Berg wiąże duże nadzieje z nowym nabytkiem. Pewne jest jednak, że jeżeli Sa ma być nową jakością w ataku Legii, to musi grać zdecydowanie lepiej niż w sobotni wieczór w Zabrzu.
Poniżej prezentujemy szczegółowe statystyki Orlando Sa (w nawiasie pierwsza + druga połowa meczu).
ORLANDO SACzas gry: 75 minut
Kontakty z piłką: 11 (9+2)
Strzały celne: 0
Strzały niecelne: 1 (1+0)
Podania celne: 8 (6+2)
Podania niecelne: 1 (1+0)
Faulował: 1 (0+1)
Faulowany: 0
Odbiory piłki: 0
Straty piłki: 1 (1+0)
