REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Górnikiem Zabrze

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści odnieśli drugie zwycięstwo w Ekstraklasie w 2014 r. Tym razem ofiarą mistrzów Polski padła rewelacja jesieni - Górnik Zabrze. Stołeczna ekipa nie wygrała przy Roosvelta od prawie 6 lat. Tym razem jednak bez większego kłopotu ograła rywali 3-0. Co ciekawe, ostatnia wygrana również zakończyła się takim rezultatem, a zabrzan prowadził też Ryszard Wieczorek. Legia zagrała o niebo lepiej niż z Koroną i choć do zachwytów jeszcze daleko, to mały krok do przodu został zrobiony.

fot. Legionisci.comNa Śląsku kilku warszawskich piłkarzy zagrało bardzo dobrze, ale wśród nich najlepszym był Ivica Vrdoljak. Nie wiadomo, co działo się z nim jesienią, ale „wiosną” gra świetnie. Rządzi w środku pola, jest zdecydowany, waleczny, pracowity i bardzo silny. Rozbijał nie tylko ataki gospodarzy, ale i ich samych. Do tego był groźny przy stałych fragmentach gry. Pięknym uderzeniem głową popisał się w 14 min. i gdyby nie fenomenalna interwencja Steinborsa byłoby 1-0 dla Legii. Takiego Ivicę chcielibyśmy oglądać zawsze.

Bardzo dobrze spisały się też jego druh Miroslav Radović, który zanotował dwa trafienia rozstrzygające o losach spotkania. „Rado” zagrał już bardziej w swoim stylu niż w poprzedniej kolejce. Długo utrzymywał się przy piłce, ale i przytomnie wymieniał krótkie podania z kolegami, co wyglądało niezwykle efektownie. Szukał również zagrań prostopadłych, z tym, że brakowało mu dokładności i nieco zrozumienia z partnerami. Wreszcie jednak wyskoczył jak z procy do prostopadłego podania Augusto i pięknie wykiwał Kasprzika. Parę minut później zainicjował płynny kontratak, po którym piłka dość szczęśliwie znalazła się przy jego prawej nodze. Miro już wiedział co z nią zrobić i z ostrego kąta trafił do siatki.

Po przerwie za kartki do składu wrócił Tomasz Jodłowiec. I zanotował świetny występ! Do spółki z Vrdoljakiem stanowili zaporę nie do przejścia w środku pola, gdzie obaj ciężko pracowali. O ile Chorwat trzymał głównie defensywę, o tyle „Jodła” podłączał się również do ataków i wychodziło mu to bardzo dobrze, a raz nawet był bliski zdobycia bramki. Z tak dobrze i mądrze grającymi środkowymi pomocnikami możemy być spokojni o losy drużyny.

Henrik Ojamaa i Guilherme udowodnili, że mogą być silnymi punktami na skrzydłach. I nie chodzi już nawet o ich efektowne dryblingi (Ojamaa), czy świetne wymiany podań (Guilherme), szybkość i przebojowość. Obaj kapitalnie wspierali bocznych obrońców. Pozostali nasi skrzydłowi będą musieli wiele wysiłku włożyć, by nadrobić swe braki w grze defensywnej. Estończyk i Brazylijczyk robią to niemal bez zarzutu. Niemniej, „Heńkowi” przydałoby się częściej podnosić głowę, a Guilherme lepiej uderzać, ale wygląda na to, że to kwestia czasu.

Legia po raz drugi z rzędu nie straciła bramki, a duet stoperów Inaki Astiz - Dossa Junior bez większych problemów poradził sobie z rywalami. Zaimponował zwłaszcza Hiszpan, który ponownie błysnął w ofensywie. Tydzień temu wywalczył rzut karny, a teraz sam wpisał się na listę strzelców. Równocześnie tworzą z Dossą niezwykle pewną parę obrońców, którym żaden rywal niestraszny. Obaj grali niezwykle zdecydowanie, twardo, ale co najważniejsze skutecznie. Co ważne, Cypryjczyk staje się coraz groźniejszy przy stałych fragmentach gry.

W wysokiej formie pozostaje też Tomasz Brzyski, który był bardzo aktywny w ofensywie, świetnie dośrodkowywał ze stałych fragmentów (przez co nawet niektórzy zaliczają mu asystę przy golu Astiza…), choć nieco gorzej było już ze strzałami. W obronie też nie popełnił większych błędów. Widać, że „Brzytwa” czuje się pewnym punktem zespołu.

Nieźle spisał się Łukasz Broź wracający do składu po dłuższej przerwie. Grał wprawdzie na niego Nakoulma, ale nasz obrońca poradził sobie z nim i innymi zabrzanami schodzącymi na jego stronę. „Broziu” był może mniej widoczny w ofensywie, ale mimo licznych obowiązków obronnych starał się wspierać ataki kolegów, choć z marnym skutkiem.

Dusan Kuciak przez cały mecz był bezrobotny. Obronił dwa uderzenia, z czego najgroźniejszym był strzał Madeja w 69 minucie. Poza tym zanotował parę wyjść do dośrodkowań (jedno złe), udane piąstkowanie i słowacki Rumcajs mógł cieszyć się z kolejnego czystego konta.

fot. Legionisci.comNajsłabszym zawodnikiem w naszych barwach był Orlando Sa. Nowo pozyskany Portugalczyk przez cały czas, jaki spędził na boisku był niewidoczny i przebywał w polu karnym, albo jego okolicach. Błysnął tylko w 24 minucie, gdy wspaniale przyjął piłkę, szybko odwrócił się i uderzył na bramkę. Gdyby piłka mu nieco nie uciekła ze stopy, to cieszyłby się z bramki w debiucie i wszyscy cmokaliby z zachwytu. A tak, to był najsłabszym legionistą na boisku.

Zmiennicy:

Raphael Augusto - zagrał kilkanaście minut i byłby to raczej przeciętny występ, gdyby nie wspaniałe prostopadłe zagranie, które otworzyło drogę do bramki Radoviciowi. Brawo!

Helio Pinto i Michał Efir - weszli na parę doliczonych minut.

Średnia ocen redakcji Legioniści.com (skala 1-6)

Ivica Vrdoljak - 5,0
Inaki Astiz - 4,8
Miroslav Radović - 4,8
Henrik Ojamaa - 4,5
Tomasz Jodłowiec - 4,2
Dossa Junior - 4,2
Tomasz Brzyski - 4,2
Guilherme - 4,2
Dusan Kuciak - 4,0
Łukasz Broź - 3,8
Orlando Sa - 2,7

Zmiennicy:
Raphael Augusto - 4,0
Helio Pinto - 3,0
Michał Efir - 3,0

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.