REKLAMA

Analiza: Błędów w defensywie ciąg dalszy

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa w niedzielne popołudnie zaledwie zremisowała na własnym stadionie z Wisłą Kraków 2-2. W naszej analizie przedstawiamy dwa błędy obrony "wojskowych", z których jeden zakończył się zdobyciem gola przez gości. Zwrócimy również uwagę na sprytne zachowanie Ondreja Dudy, dzięki czemu mógł on zapisać na swoje konto pierwszą strzelona bramkę dla Legii.

Pochopna decyzja Dossy Juniora

Pomimo że Legia Warszawa w starciu z Wisłą Kraków objęła prowadzenie już w 2. minucie gry, mogła szybko roztrwonić jednobramkową przewagę. Blisko cztery minuty po golu Miroslava Radovicia, błąd w ustawieniu defensywy "wojskowych" mógł wykorzystać Emmanuel Sarki wespół z Pawłem Brożkiem. Groźna sytuacja zaczęła się od ryzykownej interwencji Dossy Juniora, która okazała się bardzo niefortunna. Po prostopadłym podaniu Ostoi Stjepanovicia do Sarkiego, Cypryjczyk zdecydował się na natychmiastowe przecięcie toczącej się futbolówki, jednak zawodnik Wisły Kraków był od niego szybszy. W konsekwencji Dossa Junior został łatwo ograny daleko od własnej bramki, a jego pozycję zmuszony był zająć Jakub Rzeźniczak. Sytuację starał się jeszcze ratować Tomasz Brzyski, który ruszył w pogoń za wiślakiem, lecz nie przeszkodził mu w dośrodkowaniu w pole karne Dusana Kuciaka. Pomimo tego błędu, na szczęście dla legionistów, Pawłowi Brożkowi nie udało się skierować piłki do siatki.

Spryt i inteligencja Ondreja Dudy

W 36. minucie meczu z Wisłą Legia podwyższyła prowadzenie. Autorem gola był Ondrej Duda, który zanotował tym samym swoje pierwsze trafienie w barwach stołecznego zespołu. W tej akcji Słowak pokazał, że pomimo niedługiego czasu przebywania w klubie, już teraz doskonale dogaduje się z pozostałymi kolegami z drużyny. Akcję zapoczątkował Łukasz Broź, który dobrze w tempo podał do Miroslava Radovicia. Ten zamarkował dośrodkowanie w pole karne, po czym z powrotem odegrał piłkę do prawego obrońcy Legii. Najważniejszy jest fakt, że ten zamiast bez pomysłu wrzucić futbolówkę w szesnastkę rywali, podniósł głowę i dostrzegł świetnie wychodzącego Ondreja Dudę, do którego dograł niemal idealnie. Ta akcja wyglądała tak, jakby zarówno strzelec, jak i asystujący grali ze sobą w jednej drużynie już przez wiele sezonów. W tej sytuacji na naganę zasługuje natomiast defensywa Wisły, a szczególnie Ostoja Stjepanović oraz Łukasz Garguła. Obydwaj przy bramce Dudy zachowali się w sposób bierny, w żadnym stopniu nie utrudniając zadania piłkarzowi Legii.

Bierne krycie przez Łukasza Brozia

O ile Łukasz Broź miał swój udział przy dwóch zdobytych bramkach dla Legii, o tyle za stratę pierwszego gola można go już częściowo winić. Obrońca gospodarzy pozostawił we własnej szesnastce Wilde Donalda Guerriera kompletnie bez krycia. Haitańczyk spokojnie czekał na podanie od Semira Stilicia przez prawie dziesięć sekund, a kiedy już je otrzymał, spokojnie skierował piłkę do siatki Dusana Kuciaka. Oczywiście, trzeba również zaznaczyć, że do dośrodkowania Bośniaka ze skrzydła w ogóle dojść nie powinno. Dziwi fakt, w jak dziecinny sposób ograny został na skraju pola karnego Tomasz Jodłowiec, mający za sobą wiele meczów jako środowy obrońca. Po zdobyciu pierwszego gola podopieczni Franciszka Smudy poczuli, iż ten mecz nie jest jeszcze przegrany, co zaowocowało jeszcze groźniejszymi atakami z ich strony, a w konsekwencji wywalczeniem przez nich cennego remisu.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.