fot. Bodziach
REKLAMA

Doping na meczu Legia - MKS Kalisz (VIDEO)

Bodziach, vid. Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po meczu z Lechem, fani Legii przyjechali z Łazienkowskiej na Bemowo, gdzie wspierali dopingiem naszych koszykarzy. Kibice mieli ułatwiony przejazd dzięki uprzejmości klubu, który zorganizował bezpłatne autobusy, które po meczu z Lechem, ruszyły prosto pod halę na OT. Legioniści stanęli na wysokości zadania i mimo zmęczenia materiału po meczu piłkarzy, zdzierali gardła na całego.

Początkowo naszej drużynie nie szło, przez co podniosło się ciśnienie pod adresem gości. Koszykarzy, nie kibiców - tych bowiem mimo zapowiedzi na Bemowie nie było (przyjechali jedynie dziennikarze z Kalisza). Po pewnym czasie zdenerwowani nieporadnością naszych graczy kibice zaczęli denerwować się jeszcze bardziej, czego efektem było dawno niesłyszane na naszych meczach "Legia grać, k... mać". Jeśli pomogło, to najważniejsze ;). A po przerwie zobaczyliśmy na boisku zupełnie inną drużynę, która nie tylko odrobiła straty i ale i całkiem pewnie zwyciężyła.

Warto zwrócić uwagę, jak kolejny raz fanatycy Legii przeżywali to, co działo się na parkiecie. Gwizdy przy rzutach wolnych dla gości oraz olbrzymia radość po punktach, dzięki którym wyszliśmy na prowadzenie, najlepiej o tym świadczą. Oczywiście na trybunach nie mogło zabraknąć dopingu z podziałem na dwie strony (wewnętrzna rywalizacja), czy kibolskich tańców. Po meczu fani zaśpiewali z koszykarzami "Ole ole".

Drugi mecz z MKS-em w Kaliszu w najbliższą sobotę. Na Bemowie spotkamy się, miejmy nadzieję, już na meczu finałowym 12 lub 13 kwietnia. W przypadku porażki naszego zespołu w wyjazdowym meczu w Kaliszu, konieczne będzie rozegranie trzeciego spotkania półfinałowego w środę, 9 kwietnia na Bemowie. Ale bądźmy dobrej myśli!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.