Saganowski: Bardzo dziękuję kibicom
Marek Saganowski w niedzielnym meczu z Zawiszą po raz pierwszy od długiego czasu znalazł się w kadrze Legii. "Na moją obecność w meczowej osiemnastce duży wpływ miało to, że z powodów zdrowotnych wypadł ze składu Władimir Dwaliszwili. Ale prawda jest też taka, że moja rehabilitacja przebiega lepiej, niż sądziłem" - mówi napastnik w rozmowie z Warszawa.sport.pl.
Kibice głośno domagali się by trener wpuścił "Sagana" na boisko. "Każdy zawodnik siedzący na ławce na to liczy. Ja też wierzyłem, że pojawię się na boisku. Tym bardziej że wygrywaliśmy 3-0, a Zawisza grał w dziesiątkę. Trudno, trener nie dał mi szansy, ale nic się nie stało. Walczę dalej. (...) Chciałbym bardzo podziękować kibicom. Przez te sześć miesięcy ciężkiej pracy i rehabilitacji warto było czekać na taką chwilę. Naprawdę nie spodziewałem się, że nawet takiemu staremu dziadkowi jak ja łezka może się zakręcić w oku. A tak właśnie było na tym meczu. Jeszcze raz wielkie dzięki!" - mówi Saganowski.
Legionista przekonuje, że nie podda się z walki o miejsce w składzie, choć zdaje sobie sprawę, że po powrocie do zdrowia Dwaliszwilego będzie o to trudniej. "W tej chwili, najważniejsze dla mnie jest, by Legia została mistrzem Polski. Potem przyjdzie czerwiec, okres przygotowawczy, i to właśnie wtedy zacznę walczyć o pierwszy skład" - mówi napastnik.
przeczytaj więcej o: Marek Saganowski