Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 23. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

To był pierwszy spokojny tydzień od dawna. Wszystkie fety już się odbyły, więc co najwyżej u tych najbardziej wytrwałych były… poprawiny, ale w to już nie wnikam. W LL! nie zasypialiśmy jednak popularnych gruszek w jeszcze bardziej popularnym popiele. Zaczęły się gale, wywiady, podsumowania, cuda wianki. No ale po kolei.

Poniedziałek. Na gali Ekstraklapy Legia zebrała najwięcej nagród. Opękał zwłaszcza Miro Radović, który niczym Jurek Mordel był z tego bardzo zadowolony. Koledzy w klubie i żona też. „Rado” oczywiście ma świadomość, że całą tę ligę wciąga nosem, ale przecież publicznie nie będzie o tym opowiadał. Swoją drogą, gdyby nie kontuzje, złamana ręka itd., to strach pomyśleć ile bramek by nasz Miro nastrzelał. Wygląda więc na to, że kolejny raz otrzyma od Was tytuł piłkarza sezonu. Zasłużył.

Wtorek. Poszliśmy na wywiad z prezesem. Dowiedzieliśmy się bardzo dużo, ale równie często słyszeliśmy „Tylko o tym nie piszcie”. Powiem Wam szczerze, że wywiady są różne, różni są też rozmówcy. Prezes Leśnodorski uchodzi za gościa z ADHD, ale rozmawiał z nami bardzo dobrze - tzn. odpowiadał na pytania, nie odjeżdżał z wątkami. Nie było więc wielkich problemów ze spisaniem nagrania. Gorzej, że spisywanie trwało z 6 godzin. Do tego, facet wydaje się mieć wszystko poukładane, przemyślane. Wie czego chce i jak to osiągnąć. Ma także świadomość, że życie, choć skomplikowane, jest o wiele prostsze niż się wielu osobom wydaje. No i kocha ten klub. Jeśli Legia nie osiągnie międzynarodowego sukcesu pod jego rządami, to jeszcze długo nie osiągnie. Klawo mieć takiego prezesa, nawet jeśli nie zawsze się z nim zgadzałem.

Środa. 3 miliony zł to jakieś 750 tys. euro, a tyle chcą dać w Gdańsku za Daniela Łukasika, gościa bez strzału, bez dośrodkowania, bez techniki, bez szybkości i bez bramkarza do ćwiczeń stałych fragmentów. W Lechii muszą pracować szaleńcy, albo to jakaś lipa. W każdym razie: jakby co to bierzemy tę ofertę z pocałowaniem w rękę i obiecujemy pić zdrowie gdańszczan. A tak bardziej na poważnie, to może te przenosiny dobrze by „Miłkowi” zrobiły. W Gdańsku nie będzie takiej presji, jest mniejsza rywalizacja i lepsze powietrze, może znów się wyluzuje? I znów zacznie strzelać takie bramki:



Czwartek. Adam Dawidziuk z „Przeglądu Sportowego” ogłosił na Twitterze, że Henning Berg sprzeciwił się, by Jan Urban odebrał medal za mistrzostwo Polski na murawie wraz ze wszystkimi świętującymi legionistami. Jeśli to prawda, a chodzą głosy, że tak, to jest niezwykle małostkowe. I po prostu słabe. Doceniam zasługi trenera Berga, ba, chyba nawet bardziej podoba mi się jego pomysł na funkcjonowanie zespołu niż Urbana, ale pan Janek jest współautorem tego mistrzostwa. Jeżeli zgodnie z planem Urban, Kibu i Jacek Magiera mieli odebrać medale na boisku, to tak powinno się stać. Inna sprawa, że nienajlepiej świadczy to organizacji, gdy trener rozstrzyga komu i gdzie wręczyć medale. Ogólnie bardzo słabe to wszystko.

Piątek. Jak co roku „Rado” poleciał na urlop do Serbii i jak co roku lokalni dziennikarze transferują go z Legii. Nie wiem, czy to Miro opowiada im jakieś głupoty, czy większość rzeczy sami zmyślają, ale faktem jest, że za każdym razem, gdy Radović jest na urlopie, to pojawiają się dziwne plotki. „Rado” potem nic nie wie, wszystko dementuje. Zresztą, co teraz taki PAOK może lepszego zaoferować naszemu Mireczkowi? Pogodę? Bulwar w Salonikach?

A, w Gdańsku kadra zmagała się z Litwą, kolejnym wymagającym rywalem na jej szlaku. Wiem, że było 2-1, że kolejną bramę sieknął „Bobek” (i co, że z karnego, wredoty?!), ale oglądanie zakończyłem po 20 minutach. Szkoda mi było czasu.

Weekend. Przede wszystkim w sobotę swoje święto miał Kuba Kosecki, który wziął ślub. „Kosa”, wszystkiego najlepszego! Wśród weselników nie zabrakło oczywiście kolegów z drużyny



i trenerów



(„Samojebki” Bartka rządzą!)

W niedzielę zaś okazało się, że Ursus Warszawa, drugi najsilniejszy klub piłkarski stolicy, wygrał grupę łódzko-mazowiecką III ligi i w pierwszej fazie baraży o II ligę zagra 14 czerwca ze Ślęzą Wrocław. Ogromne gratulacje!

W kąciku „Ulubieńcy lat minionych” przypominamy Radka Wróblewskiego, który swego czasu, tj. gdzieś tak w 1999 r., został okrzyknięty polskim Overmarsem (dla młodszych - Marc Overmars to rewelacyjny holenderski lewoskrzydłowy, zdobywca Pucharu Mistrzów z Ajaxem w 1995 r., potem gracz Arsenalu i FC Barcelona). „Wróbel” miał ogromne problemy z kontuzjami, ale też zdaje się bardzo lubił żyć. No i po Legii nie szło mu już dobrze. A właściwie w ogóle mu nie szło. Parę lat przepękał w Arce Gdynia, a potem zniknął. Gdzieś tam podobno grał w Chemiku Bydgoszcz. W każdym razie zmienił się nie do poznania:

weszlo.com

Obecnie „Wróbel” jest trenerem w Zdroju Ciechocinek. Stamtąd już tylko jeden krok do Dupoklasy, jeśli pamiętacie Macieja Bartoszka.

To było grane

Za chwilę rozpoczną się mistrzostwa świata w Brazylii. Polska nigdy w tym kraju na Mundialu nie wystąpiła, ale za to zdarzało się naszym orłom rozgrywać tam fajne mecze towarzyskie.



Zdjęcie tygodnia



Miasto moje a w nim… „Leśny”!

Qbas
fot. Legionisci.com

Zapraszamy do śledzenia profilu „KO” na Facebooku.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.