REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Jagiellonią

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia nabrała wiatru w żagle i trudno przypuszczać, by mistrzowi Polski będącemu w tak wysokiej formie ktoś w lidze był w stanie zagrozić. W Białymstoku legioniści zagrali wyśmienitą I połowę, po której powinni byli prowadzić przynajmniej dwukrotnie wyżej niż prowadzili i słabszą drugą część meczu, a i tak kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Co jednak ważniejsze, „wojskowi” zdobywali gole po pięknych akcjach, w ich grze widać automatyzm i nade wszystko pewność siebie.

W piątek w barwach Legii najbardziej błyszczał Jakub Kosecki fot. Legionisci.com, który potwierdził powrót do wysokiej formy. „Kosa” był nieuchwytny dla niemiłosiernie kopiących go po nogach rywali i urywał się im raz za razem, czym napędzał akcje ofensywne Legii. Dobrze też współpracował z Brzyskim, zarówno w ataku, jak i obronie. Przede wszystkim jednak zanotował asystę przy golu Żyry, a sam dwukrotnie był bliski pokonania bramkarza rywali.

Kuba po przerwie przeszedł na prawą stronę, a jego miejsce zajął Michał Kucharczyk fot. Legionisci.com i „Kuchy” zagrał świetne 45 minut. Walczył w obronie, napędzał akcje ofensywne, był szybki i zdecydowany, a do tego pewny siebie i spokojny. Ukoronowaniem jego postawy był ładny gol, którego strzelił głową w 85 minucie.

Bardzo dobrze zagrał także Łukasz Broź fot. Legionisci.com, który do świetnej postawy w obronie dołożył skuteczne działania ofensywne – wielokrotnie brał udział w atakach zespołu, jego świetnego podania nie wykorzystał Kosecki, aż wreszcie skuteczny okazał się Kucharczyk, dzięki czemu Broź zanotował asystę.

Również gra Michała Żyry fot. Legionisci.com może cieszyć zarówno jego, kolegów, jak i kibiców. Michał znów trafił do siatki, imponował szybkością, dokładnością i chłodną głową. Tej ostatniej zabrakło mu jedynie na początku spotkania, gdy właśnie głową nie trafił do pustej bramki, a jednocześnie „zdjął” futbolówkę „Saganowi”, który z pewnością posłałby ją do siatki.

Zadowolony ze swej postawy może być duet Tomo & Tomo, czyli Tomasz Brzyski fot. Legionisci.com i Tomasz Jodłowiec fot. Legionisci.com. „Brzytwa” długo nie mógł się przełamać i jego podania nie były wykorzystywane przez kolegów. Jak już się jednak odblokował, to sypnęło niczym z rogu obfitości. 3 asysty w dwóch meczach, a zagranie, po którym do siatki trafił Radović, to był prawdziwy majstersztyk. Brzyski bardzo często włączał się do akcji ofensywnych, zanotował kilka niezłych dośrodkowań z rzutów rożnych, a i w obronie radził sobie bez większych wpadek. Natomiast „Jodła” był prawdziwym liderem w środku pola. Przechwyty, podania rozpoczynające ataki, jak np. genialne zagranie do „Kosy”, który podawał przy golu Żyry, ale i też spokój, pewność i ogromna siła.

Wydawało się, że nieco przygaszony w Białymstoku był Miroslav Radović fot. Legionisci.com, ale nasz ulubiony Serb i tak zrobił swoje – zdobył pięknego gola głową, co zdecydowanie poprawia ocenę jego występu. Poza tym bowiem „Rado” nie brał na siebie ciężaru gry, niejako oddał w ręce kolegów odpowiedzialność za nakręcanie ataków, choć trzeba mu oddać, że w pojedynkach z rywalami radził sobie świetnie.

Podobnie należy ocenić występ Ivicy Vrdoljaka fot. Legionisci.com, który rozegrał wprawdzie świetne zawody przed przerwą, gdy rządził w środku pola, odbierał piłki i słał doskonałe podania do kolegów. Po zmianie stron zespołowi zabrakło już nieco jego wsparcia, siły i doświadczenia. Efektem tego było oddanie pola rywalom i kilka prostych strat naszego kapitana. Ale też należy pamiętać, że to on podał do Brozia przy akcji na 0-3.

Na plusa zasłużył także Jakub Rzeźniczak fot. Legionisci.com, który spisywał się właściwie bez błędów. Skoncentrowany, czujny, szybki i pewny w interwencjach. „Rzeźnik” jest pewniakiem.

Równie pewny występ zanotował też Dusan Kuciak fot. Legionisci.com. Nasz bramkarz miał niewiele pracy, ale kiedy trzeba było stanąć na wysokości zadania, jak choćby w końcówce I połowy, to bronił nawet w sytuacjach sam na sam. Kuciak lubi takie spotkania, gdy może być zadowolony z postawy kolegów z defensywy.

Marek Saganowski czeka na swoją setną bramkę w Ekstraklasie i … doczekać się nie może. W piątek miał dwie świetne okazje – najpierw przeszkodził mu Żyro, a potem sam trafił z bliska w Słowika. Na szczęście „Sagan” trzyma fason i ciężko pracuje dla zespołu. Po jego zagraniach do siatki mogli trafić „Kuchy” i Duda.

Wspomniany Ondrej Duda fot. Legionisci.com pojawił się na boisku po przerwie, ale nie był to jego dobry występ. Tym razem młody Słowak nie stanowił większego zagrożenia w ofensywie. Plusik jednak należy mu się za ambitną walkę. Inna sprawa, że powinien był przez to zarobić żółtą kartkę.

Od reszty kolegów odstawał Inaki Astiz, który rozgrywał 200. mecz w Legii. Jubileusz nie wypadł dobrze. Hiszpan mylił się kilkukrotnie, a jego wpadki omal nie skończyły się bramkami dla gospodarzy – tak było w 30 minucie, gdy Piątkowski pognał na naszą bramkę, tak też było w 76 min., gdy piłka odbiła się od barku Tuszyńskiego i wpadła na słupek.

Zmiennicy

Helio Pinto zastąpił w końcówce Koseckiego i zanotował kilka udanych zagrań.

Średnia ocen redakcji Legionisci.com (skala ocen 1-6)

Tomasz Jodłowiec – 5,0 fot. Legionisci.com
Michał Kucharczyk – 5,0 fot. Legionisci.com
Jakub Kosecki – 5,0 fot. Legionisci.com
Michał Żyro – 4,9 fot. Legionisci.com
Łukasz Broź – 4,8 fot. Legionisci.com
Miroslav Radović – 4,5 fot. Legionisci.com
Ivica Vrdoljak – 4,5 fot. Legionisci.com
Tomasz Brzyski – 4,5 fot. Legionisci.com
Dusan Kuciak – 4,2 fot. Legionisci.com
Ondrej Duda – 4,2 fot. Legionisci.com
Jakub Rzeźniczak – 4,0 fot. Legionisci.com
Inaki Astiz – 3,2
Marek Saganowski – 3,2

Zmiennicy:
Helio Pinto – 3,5

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

fot. Legionisci.com


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.