Przy Pomniku Poległych i Pomordowanych na Wschodzie został złożony herbowy wieniec i zapalone znicze - fot. jp85.pl
REKLAMA

17.09. - kibice Legii pamiętali

źródło: zyleta.info - Wiadomość archiwalna

W środę, 17 września, z okazji 75 rocznicy sowieckiej inwazji na Polskę 17.09.1939 roku – liczna grupa kibiców Legii Warszawa zebrała się w stolicy, przy ulicy Muranowskiej. Przy Pomniku Poległych i Pomordowanych na Wschodzie został złożony herbowy wieniec i zapalone znicze.



W wygłoszonym, okolicznościowym przemówieniu oddany został hołd Obrońcom Polskich Kresów Wschodnich oraz została podkreślona konieczność pamięci o naszych Rodakach, którzy ponieśli śmierć z rosyjskich rąk lub zostali deportowani w głąb sowieckiego imperium. Poruszono też mało współcześnie znaną kwestię tak zwanego „Kresowego Westerplatte”, czyli nieistniejącej niemal w świadomości historycznej Polaków – dramatycznej Obrony Grodna, w czasie której czerwonoarmiści przywiązywali do czołgów polskie dzieci, by te, jako żywe tarcze uniemożliwiały jakiekolwiek defensywne działania Polaków. Na koniec kibice Legii odśpiewali Hymn Narodowy.

fot. jp85.pl
fot. jp85.pl


Dzień później, w trakcie meczu z belgijskim Lokeren, kibice Legii nawiązali do wcześniejszej rocznicy

fot. Hagi / Legionisci.com
fot. Hagi / Legionisci.com

O „Kresowym Westerplatte” – za ipn.gov

Obrona Grodna we wrześniu 1939 roku przed sowiecką agresją była zarówno w PRL, jak i ZSRS, tematem zakazanym. Walka mieszkańców miasta nie jest obecna w polskiej świadomości narodowej, w przeciwieństwie do pamięci o obrońcach Poczty Gdańskiej, Westerplatte, Warszawy czy też bohaterach znad Bzury, którzy walczyli z niemieckim najeźdźcą.

Bohaterstwo obrońców Grodna znalazło uznanie w oczach Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. W grudniu 1941 roku podczas inspekcji Armii Polskiej w ZSRS, wysłuchawszy relacji z walk w Grodnie, powiedział: „Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego”.

Tej obietnicy nie udało mu się spełnić. W polskiej świadomości narodowej mocno zakodowana jest pamięć o Orlętach Lwowa – bohaterach walk z Ukraińcami w listopadzie 1918 roku. Ale były też inne Orlęta – te z Grodna, które w tragicznym wrześniu 1939 roku nie szczędziły krwi i sił, aby obronić swe Kresowe Westerplatte przed najazdem sowieckich wojsk.

Obronę miasta przed sowietami organizowali wiceprezydent Roman Sawicki i szef Wojskowej Komendy Uzupełnień mjr Benedykt Serafin. Do kopania okopów i zapór przeciwczołgowych stawiły się tysiące ludzi. Major Serafin pozostawił przebywającym w koszarach 81. pułku piechoty żołnierzom wybór: kto chce odejść, niech odejdzie, kto chce walczyć – niech zostanie. Pozostali wszyscy oficerowie z Komendy Miasta i harcerze. Wraz ze zdeterminowanymi cywilami było to około 2 tys. ludzi, którzy gotowi byli bronić miasta.

Po przekroczeniu wschodniej granicy Polski przez Armię Czerwoną w Grodnie uaktywnili się sympatyzujący z komunizmem miejscowi Żydzi i Białorusini. Od 17 września przez trzy kolejne dni ostrzeliwali polskie oddziały, udało im się też zająć jeden z kluczowych punktów miasta, jakim był Plac im. Stefana Batorego.

Dywersanci służyli także sowieckim czołgistom za przewodników po mieście. Armia Czerwona zaatakowała niespodziewanie od zachodu. Dziesięciu sowieckim czołgom udało się wjechać przez most na Niemnie do miasta. W walce z nimi najskuteczniejsze okazały się butelki z benzyną.

Za udział w walkach jeszcze w 1939 roku całe polskie rodziny wywożono do Kazachstanu. Były to pierwsze deportacje, jakich doświadczyła ludność Kresów ze strony sowietów.

PamiętaMY.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.