Plusy i minusy po meczu z Lechem
Maciejowi Skorży można zarzucić wiele, ale w organizowaniu gry destrukcyjnej jest prawdziwym mistrzem. Niewątpliwie też odrobił pracę domową i wzorowo przygotował swoich zawodników do starcia z Legią. W ofensywie było już kiepsko, a zdobyte bramki zawdzięczają indywidualnym błędom obrońców „wojskowych”. Mistrzowie Polski też nie błyszczeli w ataku, ale determinacją i siłą fizyczną wyszarpali remis.
Trudno w tym meczu wyróżnić najlepszego spośród legionistów i chyba żaden nie zasłużył na to miano. Wszyscy bowiem zagrali nierówno albo zwyczajnie słabo. Z pewnością pozytywnie wyróżniał się Tomasz Jodłowiec , ale to dlatego, że do niego można mieć najmniej zastrzeżeń. Tomek dobrze radził sobie w defensywie, ale przede wszystkim często włączał się do ataków. W I połowie nie miało to jeszcze przełożenia na jakość gry zespołu i stworzone sytuacje, ale po przerwie „Jodła” był motorem napędowym poczynań ofensywnych Legii. W końcówce grał praktycznie na lewym skrzydle i tam też wypadł nieźle.
Orlando Sa zagrał dopiero po przerwie, ale, jak przyznał Skorża, jego wejście było kluczowe. Ileż to się Portugalczyk naszarpał z obrońcami! Męczył ich, przepychał, absorbował uwagę, szukał sobie pozycji. Nie miało to przełożenia wprawdzie na sytuacje strzeleckie, ale rozbiło defensywę gości, dało możliwości innym legionistom.
Dusan Kuciak nie mógł nic poradzić przy straconych bramkach, choć może powinien lepiej współpracować z obrońcami w tych sytuacjach. Poza tym pewny występ.
Ivica Vrdoljak zagrał poprawnie, ale to było minimum tego, czego od niego należy oczekiwać. Owszem, większych błędów nie popełnił, choć pewnie przy akcji, po której padła druga bramka dla Lecha i w sytuacji Hamalainena w końcówce I połowy brakowało go w strefie boiska, za którą odpowiadał, ale jednak za grę w defensywnie nie można się do niego przyczepić (inna sprawa, że Lech rzadko atakował). W ofensywie wypadł już jednak kiepsko.
Tomasz Brzyski zanotował niesamowitego gola i dołożył do tego asystę, ale jeśli ktoś stwierdzi, że to był jego dobry mecz, to po prostu nie ma racji. „Brzytwa” raził niedokładnością dośrodkowań, słabo spisywał się w defensywie, gdzie ogrywał go Formella, a w atakach był bezproduktywny i za rzadko brał w nich udział. Przyblokował Kuciaka przy rzucie rożnym, po którym straciliśmy pierwszą bramkę. Niemniej, to on uratował Legii remis.
Miroslav Radović w I połowie został niemal całkowicie wyłączony z gry. Bez przerwy miał opiekuna – Kamiński, Wołąkiewicz, Trałka na zmianę nie odstępowali go na krok. Po przerwie cofnął się do środka pola, znalazł sobie miejsce na boisku i było trochę lepiej. Już na początku II połowy pięknie przedryblował przeciwników, położył na boisku Wołąkiewicza, ale wybrał strzał i został zablokowany przez Kamińskiego. Później częściej rozgrywał, ale koledzy jakby nie nadążali za jego grą.
Dossa Junior i Jakub Rzeźniczak wypadli dość podobnie blado, choć z różnych powodów. Cypryjczyk przede wszystkim zawalił bramkę na 0-2 i był bardzo niepewny w grze, no i irytująco niedokładny. Z drugiej strony uratował zespół przed utratą gola na 0-3, gdy w ostatniej chwili wślizgiem powstrzymał Hamalainena sunącego na bramkę po błędzie Rzeźniczaka, aż wreszcie w 90 minucie po raz trzeci w sezonie trafił do siatki po rzucie rożnym i uratował Legii remis. „Rzeźnik” natomiast niby był pewniejszy w grze, ale już na początku nie poradził sobie z Pawłowskim, który stanął oko w oko z Kuciakiem, a potem doszło do wspomnianej sytuacji Hamalainena. Kubie również brakowało dokładności przy wyprowadzaniu piłki. Obaj też mieli problemy z Kownackim.
Bezbarwnie zagrał Łukasz Broź, który namęczył się, nie zawsze z powodzeniem, z Pawłowskim. Łukasza brakowało w grze ofensywnej, gdzie właściwie nie zaistniał.
Michał Żyro i Michał Kucharczyk zagrali źle. Ten drugi jeszcze walczył, szarpał, ale i tak mu nic nie wychodziło i w przerwie został zmieniony. Żyro zaś został na boisku. I tyle. Był. Chociaż pewnie, gdyby wyszła im akcja z początku spotkania, gdy Żyro wykorzystał nieporadność Douglasa, a potem niedokładnie zagrał w pole karne do „Kuchego”, który nie dał rady skierować, to pewnie ocenilibyśmy ich inaczej.
Ondrej Duda gra ostatnio równie słabo, jak w końcówce sezonu. Z Lechem był bezradny – niedokładny, niezaangażowany, statyczny i jakby nieobecny. Trener jednak długo trzymał go na boisku, licząc chyba na jakiś błysk młodego Słowaka, na który go wciąż stać. Nie doczekał się i za Ondreja wszedł Marek Saganowski.
Zmiennicy:
Marek Saganowski - wszedł w końcówce i nawet był bliski zdobycia gola, gdy ładnie uderzył lewą nogą z woleja. Niestety, piłka poleciała tuż nad spojeniem bramki.
Średnia ocen redakcji Legionisci.com (skala ocen 1-6)
Ivica Vrdoljak – 3,5
Michał Kucharczyk – 2,5
Miroslav Radović – 3,5
Tomasz Jodłowiec – 4,0
Michał Żyro – 2,9
Ondrej Duda – 2,1
Łukasz Broź – 3,1
Dusan Kuciak – 3,3
Jakub Rzeźniczak – 3,1
Dossa Junior – 3,3
Tomasz Brzyski – 3,8
Orlando Sa – 4,1
Zmiennicy:
Marek Saganowski – 3,0
UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.
+
-