REKLAMA

Lekcja koszykówki w Wilanowie – relacja z meczu z Pogonią Prudnik

Radosław Kaczmarski - Wiadomość archiwalna

Po zeszłotygodniowej porażce z liderem rozgrywek stało się niemal jasne, że Legia nie włączy się do walki o miejsce na podium przed fazą play-off. Celem dla legionistów stało się utrzymanie czwartego miejsca dającego przewagę własnego parkietu w końcowej fazie sezonu. Pierwszym etapem w osiągnięciu celu miało być zwycięstwo nad Pogonią Prudnik.

Wynik już po paru sekundach otworzył Michał Aleksandrowicz, który po asyście Łukasza Wilczka zdobył łatwe punkty. Początek zdecydowanie należał do legionistów, kolejne punkty zdobywali Marcel Wilczek i Cezary Trybański co zmusiło trenera gości do zażądania przerwy. Po niej gra prudniczan poprawiła się, udało się im zmniejszyć stratę do rywala. Po kilku minutach względnie wyrównanej gry do zdecydowanego ataku ruszyli gospodarze. W ofensywie błyszczał Marcel Wilczek, autor trzech celnych rzutów za trzy. Nie ustępował mu Trybański kończący swoje akcje wsadami. Po długiej nieobecności spowodowanej kontuzją na parkiecie pojawił się Grzegorz Malewski i od razu zapisał w statystykach dwa punkty i asystę. W zespole gości z dobrej strony pokazał się Tomasz Nowakowski, zdobywca sześciu punktów i autor trzech bloków. Ogromna dominacja pod obiema tablicami (14:3 w zbiórkach po pierwszej kwarcie) pozwoliła na ponawianie ataków i kolejne zdobycze punktowe. Miało to przełożenie na wynik pierwszej części meczu, którą Legia wygrała 31:17.

Druga kwarta to ciąg dalszy dobrej gry podopiecznych Piotra Bakuna. Za rozgrywanie akcji odpowiedzialny był Michał Kwiatkowski, który asystował przy kolejnym wsadzie Trybańskiego. Pogoń trzymała wynik dzięki punktom Stawickiego z linii rzutów wolnych oraz skutecznej dobitce po rzucie Nowakowskiego. Do tego duetu dołączył Tomasz Madziar co przy przestoju w grze Legii pozwoliło Pogoni odrobić znaczną cześć strat (36:33). Złą passę odwrócił dopiero Andrzej Paszkiewicz, jednak to nadal nie była tak dobra gra jak w pierwszej kwarcie. W szeregi legionistów wkradła się niedokładność i skłonność do dyskusji z sędziami na temat odgwizdywanych fauli. Szczególnie aktywni w tym aspekcie byli Mateusz Bierwagen i Łukasz Wilczek długo nie mogący zgodzić się z decyzją sędziego o zasadności ich przewinień. W lepszych humorach na przerwę udali się gospodarze choć druga kwarta padła łupem gości. Mimo przewagi (46:36) legioniści nie byli zadowoleni ze swojej gry, szczególnie w ostatnich minutach przed przerwą.

Postanowienie poprawy wprowadzono w życie bardzo szybko. Intensywna, dokładna gra Legii sprawiała wrażenie jakby z szatni na boisko wyszła tylko jedna drużyna. Podobać się mogły szczególnie trzy wsady Trybańskiego, które rozbudziły publiczność w wilanowskiej hali. Podłamani rywale trafili po raz pierwszy w trzeciej kwarcie dopiero po upływie ponad pięciu minut. Przełamanie przyniósł celny rzut Artura Grygiela zza linii 6,75. Pogoń miała spore problemy w organizacji gry w ofensywie, zawodziła skuteczność a w trzeciej kwarcie założenia w defensywie przestały być realizowane. Efektem tego była rosnąca przewaga Legii, która tym razem potrafiła przeciwnika dopaść i dobić w sposób definitywny.

Ostatnia kwarta nie mogła przynieść niespodzianki w postaci niesamowitego zrywu Pogoni. Tak dobrze dysponowani legioniści nie ustawali w wysiłkach by powiększyć przewagę. Okazję do gry otrzymali rezerwowi, którzy kolejny raz udowodnili trenerowi Bakunowi, że ten może na nich liczyć w każdej chwili. Dwie celne trójki autorstwa Paszkiewicza oznaczały już 30 punktów przewagi gospodarzy (83:53). Chwilę później z dystansu przymierzył również Bartek Ornoch dla którego były to pierwsze punkty w meczu. Trener Tomasz Michalak także rotował składem, ale w jego zespole wciąż wyróżniali się tylko Stawicki, Nowakowski i Grygiel. Rywale pozwalali na bardzo wiele z czego korzystali gospodarze. Czwarta kwarta to popis ofensywy Legii - aż 36 zdobytych punktów i przekroczona granica stu oczek czego ku uciesze kibiców dokonał tuż przed końcem rzutem za trzy punkty Bartek Ornoch.


Legia Warszawa - Pogoń Prudnik 101:61 (31:19, 15:17, 19:11, 36:14)
Legia: M. Wilczek 19, Trybański 19, Kobus 14, Paszkiewicz 8, Aleksandrowicz 7, Bierwagen 6, Kwiatkowski 6, Malewski 6, Świderski 6, Ornoch 6, Ł. Wilczek 4.

Pogoń: Grygiel 19, Stalicki 16, Nowakowski 13, Bodziński 4, Madziar 4, Bolibrzuch 3, Leszczyński 2, Chmielarz 0, Cichoń 0, Pawłowski 0.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.