Helio Pinto strzela na bramkę Korony - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Media o meczu z Koroną

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa zaledwie zremisowała w drugim ekstraklasowym spotkaniu w tym roku. Tym razem za silni dla rezerwowego składu mistrzów Polski okazali się zawodnicy Korony Kielce, z którymi zremisowali 0-0. Pojedynek nie obfitował w wiele sytuacji bramkowych i w mediach słusznie jest kwitowany jako "kopanina". Legioniści muszą o tym niedzielnym wieczorze zapomnieć jak najszybciej.

Wirtualna Polska: Kielecka kopanina

W ostatnim niedzielnym spotkaniu 21. kolejki T-ME Korona Kielce bezbramkowo zremisowała z warszawską Legią. Pojedynek stał na bardzo słabym poziomie. Tym samym "Wojskowi" nie wygrali jeszcze meczu na wiosnę.

Przed niedzielnym spotkaniem trener gospodarzy Ryszard Tarasiewicz mówił o dużym optymizmie i komplementował grę swoich podopiecznych w meczu poprzedniej kolejki z Górnikiem Zabrze (1:1). Z kolei szkoleniowiec liderów tabeli Henning Berg po porażce z Ajaksem zdecydował się na kadrowe roszady i wymianę całej jedenastki w porównaniu ze spotkaniem w Holandii.

Dawno na kieleckim stadionie nie odnotowano pięciocyfrowej frekwencji. Tym razem padł rekord; pojedynek Korony ze stołecznym zespołem oglądało 11 006 osób.

Sport.pl: Mistrz nie taki straszny, ale Korona wygrać nie potrafiła

Korona po raz drugi tej wiosny podzieliła się punktami z rywalem. Kielczanie po przeciętnym występie bezbramkowo zremisowali z równie przeciętnie dysponowaną Legią.

Już dawno żaden mecz przy Ściegiennego nie wywołał takiego zainteresowania kibiców. Piłkarską atmosferę wyczuwało się przez cały weekend. Otwarcie wiosny w Kielcach i słoneczna pogoda sprawiały, że w sobotę i niedzielę od wczesnych godzin porannych przy kasach ustawiały się długie kolejki. Kolporter Arena wreszcie się zapełniła (zasiadło ponad 11 tys. widzów), wrażenie robił, tak wizualne jak i głosowe, również debiutujący dwupoziomowy "młyn".

Ekstraklasa.tv

Legia Warszawa na mecz z Koroną Kielce znów wybiegła w mocno zmienionym, rezerwowym składzie i było to wyraźnie widać w poczynaniach mistrzów Polski, którzy po raz drugi wiosną zawiedli. Po porażce na inaugurację z Jagiellonią Białystok, tym razem legioniści zaledwie bezbramkowo remisowali z walczącą o utrzymanie Koroną.

Przegląd Sportowy: Słaby mecz w Kielcach. Mistrz zawodzi i traci przewagę

Nudy w Kielcach, zasłużony remis, więcej walki, niż futbolu. Nigdy więcej takich meczów.

Pięć meczów bez wygranej - to seria zespołu Henninga Berga. Wszystkiego rotacjami nie da się wytłumaczyć. Mistrzowie Polski, choć wszyscy wiedzą, że w drugim składzie, znowu stracili punkty. Co dla nich gorsze, po słabej grze. Na razie nie ma sensu bić na alarm, bo Norweg wie, co robi, a straty punktów są podobno wkalkulowane. Jednak skoro on chodzi wściekły, że właściciele nie powiedzieli mu o transferze Radovicia (dziś wylatuje do Chin), to teraz oni mogą być na niego źli, bo nie taką Legię chcą oglądać.

Piłka Nożna: Bez bramek w Kielcach. Legia traci kolejne punkty

Podopieczni Henninga Berga przystąpili do meczu z Koroną w swego rodzaju "okienku" między kolejnymi bojami z Ajaksem Amsterdam w Lidze Europy. Nie może więc dziwić, że norweski szkoleniowiec po raz kolejny dokonał roszad w swoim zespole i desygnował do gry wielu zawodników rezerwowych.

Niestety, spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie - stwierdzając bardzo łagodnie. Korona "okopała" się na własnej połowie i była nastawiona na kontrataki. Legia z kolei próbowała coś konstruować, ale bez dwóch zdań brakowało jej jakości.

Weszło: Cała liga kibicuje Legii w meczu z Ajaksem. Z takimi rezerwami tylko grać

Jeden szybki wniosek dziś na zakończenie ligi: wszystkie kluby Ekstraklasy powinny jak najmocniej ściskać kciuki za Legię w jej rewanżu z Ajaksem. Im dłużej gra w pucharach, tym tylko lepiej dla nich, bo ta kiepska imitacja, którą Berg wystawia w lidze, prochu nie wymyśli.

Sportowe Fakty: Mistrz Polski ciągle bez zwycięstwa

Jeśli ktoś nastawiał się na emocje, to może czuć się zawiedziony. W drugim niedzielnym spotkaniu 21. kolejki T-ME zawodnicy Ryszarda Tarasiewicza podzielili się punktami z warszawską Legią.

Głośny doping i wysoka frekwencja - w takiej atmosferze mierzyły się ze sobą Korona i Legia, czyli dwa zespoły czekające na pierwsze zwycięstwo w 2015 roku, rywalizujące w T-ME o zupełnie odmienne cele. Niestety choć na trybunach było kolorowo, to na boisku wręcz przeciwnie. Zespołem, który odrobinę chętniej zapuszczał się w pole karne przeciwnika byli złocisto-krwiści. Ale przez długie minuty zupełnie nic z tego nie wynikało, oprócz kolejnych - źle rozegranych - stałych fragmentów.






REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.