Plusy i minusy po rewanżu ze Śląskiem
Legioniści wykonali zadanie i awansowali do półfinału Pucharu Polski. Zagrali jednak słabo i widać, że drużyna ma problem, a poważne luki są w każdej formacji. Szczęśliwie jednak rywalem „Wojskowych” był słaby Śląsk i wszystko skończyło się po naszej myśli. A jak wypadli poszczególni zawodnicy? Zapraszamy do lektury.
W końcu bardzo dobre zawody rozegrał Inaki Astiz , który tym razem był właściwie bezbłędny. Świetnie czytał grę, skutecznie grał na wyprzedzenie, przechwytywał wiele piłek i doskonale radził sobie w powietrzu. Oczywiście Inaki nie potrafi nadal wyprowadzać piłki, ale tego już się nie nauczy.
Zadowoleni możemy być także z występu Ondreja Dudy . Słowak napędzał ataki zespołu, dużo widział, szybko myślał, dobrze dryblował i nie bał się wybierać trudnych rozwiązań. To po jego świetnym podaniu Legia wyrównała, a i w 3 minucie genialnie zagrał do Kucharczyka, który trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Niemniej, Duda raził niedokładnością w grze, najwyraźniej na nierównym boisku piłka nie słuchała się go tak, jak zazwyczaj. Nie był też w stanie pokierować grą zespołu, nadać odpowiednie tempo gry, a czasem uspokoić jej rytm. W końcówce meczu i dogrywce grał już zrywami, bo brakowało mu sił. Minus też za niewykorzystany rzut karny.
Michał Żyro wszedł w przerwie i wyraźnie rozbujał naszą ofensywę. Przede wszystkim zdobył bramkę wyrównującą, powinien był też strzelić na 2-1 w 60 min. 2 minuty później świetnie podawał do Kucharczyka, w sytuacji, której ten nie wykorzystał. Żyro dość łatwo radził sobie z Dudu, a potem z Dankowskim. Na tyle łatwo, że później próbował przechytrzyć rywali zbyt prostymi i przewidywalnymi zagraniami. Często faulował i poza wspomnianymi akcjami nie stanowił większego zagrożenia dla gości.
Trudno jednoznacznie opisać grę Dominika Furmana. Na początku imponował zaangażowaniem w grę, bardzo dużo biegał, odbierał sporo piłek, posłał kilka dokładnych podań do przodu, ale bardzo szybko jego ofensywny zapał wygasł i w akcjach na połowie rywali zespół nie miał z niego żadnego pożytku. Wielokrotnie też podawał niedokładnie. Przy aktywnej grze defensywnej brakowało mu (chyba) sił, by ruszyć do przodu. W końcówce regulaminowego czasu zaczęły go łapać skurcze…
Tomasz Jodłowiec poruszał się po murawie z gracją czołgu. Przy jego wzroście i masie trudno było mu odnaleźć się na grząskim i nierównym boisku. Zanotował kilka skutecznych przechwytów, parokrotnie ruszył też do przodu, ale był w tym wszystkim bardzo nieefektywny, a jego podania były zazwyczaj niedokładne. Spóźnił się z asekuracją Guilherme przy bramkowej akcji gości. Jedynie przeciętny mecz.
Podobnie należy ocenić grę Michała Kucharczyka , który był aktywny, umiał wypracować sobie sytuacje strzeleckie, dużo biegał i walczył, nieźle podawał, ale przerażał też ilością spalonych, na których się znalazł. No i w kluczowym momencie, tj. w 62 minucie, znów nie umiał wykorzystać sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mógł mieć asystę, ale Żyro zmarnował jego doskonałe podanie.
Dossa Junior zaś z jednej strony nakrył czapką Marko Paixao, a z drugiej popełniał masę prostych błędów, wybijał piłki po autach, nie potrafił dogadać się z Kuciakiem przy przechwytywaniu dośrodkowań. W II połowie mógł też wylecieć z boiska z czerwoną kartką, po niebezpiecznym ataku na nogi jednego z rywali. Dziwny występ portugalskiego Cypryjczyka.
Boczni obrońcy Bartosz Bereszyński i Guilherme zagrali słabo. Bartek dużo biegał, walczył, ale nie było z niego żadnego pożytku w ofensywie, a i w defensywie radził sobie ze zmiennym szczęściem. Wdawał się w niepotrzebne dryblingi, tracił piłki. Guilherme ambitnie starał się powstrzymywać braci Paixao, którzy, zwłaszcza w I połowie, zmieniali się na prawym skrzydle Śląska. Gra Brazylijczyka wyglądała dość nieporadnie, ale właśnie determinacją niwelował braki. Dopuścił jednak do akcji, po której padła bramka. W ofensywie nie zaistniał. Słabo zagrywał piłkę z rzutów rożnych.
Dusan Kuciak został bohaterem serii rzutów karnych, w której obronił dwa uderzenia wrocławian. Wcześniej jednak zawalił gola, gdy odbił przed siebie łatwy i wolno lecący strzał Flavio Paixao, był też bliski zawalenia drugiego, gdy niezbyt groźne uderzenie Machaja zbił prosto na głowę Flavio. Ponadto źle wychodził do dośrodkowań, nie potrafił dogadać się w tym zakresie z Dossą. Okropne wahania formy ma Słowak.
Orlando Sa zagrał słabo i słusznie został zmieniony w przewie. Nie stanowił żadnego zagrożenia dla bramki gości, nie był w stanie znaleźć nici porozumienia z kolegami. Owszem, szukał sobie miejsca na boisku, nie stronił od pojedynków, szarpał, ale kompletnie bez efektów. Ponownie zwraca uwagę jego brak umiejętności ustawienia się w polu karnym. Obrońcy łatwo odcinają go tam od podań.
Michał Masłowski zaczął na prawej pomocy, potem grał w środku pola, a w dogrywce po prawej stronie. Wszędzie spisał się słabo, szczególnie na bokach, gdzie w ogóle nie zaprzątał sobie głowy grą defensywną, a i z kreowaniem akcji miał potężne problemy. Spóźniony, niedokładny i bez pomysłu. Nie umiał pokierować grą zespołu.
Zmiennicy:
Marek Saganowski - wszedł już w dogrywce, powalczył z obrońcami i nawet miał swoją szansę po rzucie rożnym, gdy trafił w słupek.
Helio Pinto - zagrał krótko, nie sposób go ocenić.
Średnia ocen redakcji Legioniści.com (skala 1-6)
Inaki Astiz – 3,9
Ondrej Duda – 3,8
Michał Żyro – 3,8
Dossa Junior – 3,2
Dominik Furman – 3,2
Dusan Kuciak – 3,0
Tomasz Jodłowiec – 3,0
Bartosz Bereszyński – 2,9
Michał Kucharczyk – 2,5
Guilherme – 2,5
Orlando Sa – 2,2
Michał Masłowski – 2,1
Zmiennicy:
Marek Saganowski – 3,1
Helio Pinto – 3,0
UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji