fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Powiedzieli o meczu z Podbeskidziem

Hugollek, Hagi, Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Marek Saganowski: Najważniejszy jest dobry wynik. Niedawno w lidze mieliśmy tutaj problemy i przegraliśmy. Dzisiaj zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Dominowaliśmy nad przeciwnikiem nie tylko fizycznie, ale i piłkarsko. Zagraliśmy na miarę swoich możliwości. Przed nami jeszcze drugie 90 minut, jednak zaliczka może sugerować, że jest już po wszystkim. Trzeba być zawsze skoncentrowanym i do rewanżu na pewno podejdziemy bardzo poważnie.

Jeśli chodzi o doping, to widać, że Legia ma kibiców w całej Polsce. To klub, który zasługuje na coś takiego.

Tomasz Jodłowiec: Awans na pewno nie jest jeszcze przesądzony. W piłce zdarzały się już różne rzeczy. Z całą pewnością do rewanżu będzie trzeba podejść tak samo, jak do tego meczu. Wtedy dopiero będzie można się cieszyć. Wynik drugiego półfinału to niespodzianka. Na razie nie skupiamy się jednak na tym z kim zagramy w finale.

Igor Lewczuk: Szczerze, to nie spodziewaliśmy się, że będzie dzisiaj tak łatwo. Myśleliśmy, że będzie nam się grało ciężej. Pierwszy gol na pewno ułatwił nam zadanie. Podbeskidzie musiało się bardziej otworzyć i widać było, że strefy stawały się wolne, dzięki czemu mogliśmy częściej utrzymywać się przy piłce. Karny dla naszych rywali mógł nieco jednak zmienić obraz gry. Podbeskidzie mogło wtedy uwierzyć bardziej w siebie. Strzeliliśmy cztery gole, a na pewno mogliśmy zdobyć ich więcej. W piłce nigdy nie można być niczego pewnym. Dzisiaj Lech po pierwszej połowie też był pewny, że końcowy wynik będzie inny. Trzymamy rękę na pulsie i nie popadamy w hurra optymizm.

Dusan Kuciak: Piłka, którą przepuścił Richard przy pierwszym golu, wcale nie była łatwa. Bronić na takim boisku to trudne zadanie. Myślę, że gdyby stan płyty był dzisiaj lepszy, ja sam mógłbym lepiej interweniować po strzale Macieja Korzyma. Moim zdaniem po takich meczach trudno mieć jakiekolwiek pretensje do bramkarzy. Przy rzutach karnych można mieć tylko szczęście. Nie można powiedzieć, że ktoś jest specjalistą od ich bronienia. Rzucam się tam, gdzie myślę, że zawodnik uderzy. Ostatnio to szczęście nieco się do mnie uśmiechało. Wszystko, co złe, jest już za nami. Przed nami kolejna seria meczów, które będziemy grali co trzy dni. Cieszymy się, że rozpoczęliśmy ją zwycięstwem w dobrym stylu. Szkoda jednego straconego gola, ale jeżeli zagramy dobrze na Łazienkowskiej, to awansujemy. Na razie, pół żartem pół serio, mogę powiedzieć, że jestem przekonany na 50%, że zagramy w finale.

Jakub Rzeźniczak: Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Jesteśmy zadowoleni ze stylu i z tego, ile sytuacji udało nam się stworzyć. Boisko dzisiaj nie było łatwe, co dało się odczuć w nogach. Zdobyliśmy cztery bramki w meczu pucharowym na wyjeździe i daje nam to dużą zaliczkę przed rewanżem. Do każdego meczu chcemy podchodzić na 200% i wygrywać, co się da. Teraz liczymy na wygranie Pucharu Polski i dzisiaj zrobiliśmy duży krok w tym kierunku. Każde zwycięstwo jest sukcesem. Cieszy nas to tym bardziej, że ostatnio przegraliśmy tutaj 1-2. Jeśli chodzi o murawę, to była ona taka sama dla obydwu drużyn. Podsumowując, po takiej wygranej nad Podbeskidziem nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli nie awansować do finału.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.