REKLAMA

Udany początek Legii - relacja z 1. meczu ze Spójnią

Radosław Kaczmarski, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pierwszy mecz play-off ze Spójnią zwiastował niemałe emocje i pojedynek dwóch najwyższych zawodników 1. ligi. Starcia gigantów jednak nie było gdyż na rozgrzewce urazu doznał center gości Rafał Bigus co mocno pokrzyżowało plany trenera Krutikowa.

W pierwszej piątce naszego zespołu wystąpił m.in. Michał Aleksandrowicz, którego podczas prezentacji mile zaskoczyli członkowie rodziny oraz narzeczona ubrani w koszulki tworzące napis "Panda". Sympatyczne zwierzę jest powszechnie znanym pseudonimem koszykarza.

Po zaledwie kilku sekundach Legia objęła prowadzenie za sprawą punktów Łukasza Wilczka, ale chwilę później podobną akcją odpowiedzieli goście. Gra kosz za kosz toczyła się przez pierwsze dwie minuty gry, później coraz bardziej zaczynała zarysowywać się przewaga Legii. Punkty po szybkim ataku zdobywał Mateusz Bierwagen, czemu koszykarze Spójni mogli się tylko przyglądać, nie mając szans na dogonienie szybkiego zawodnika. Goście zostali skutecznie odrzuceni od kosza, nie mogąc znaleźć sobie dogodnej pozycji rzucali nieskutecznie. Wkrótce stargardzianie dzięki punktom Koszuty i Pluty zdołali niemal dogonić legionistów. Gospodarze znów zdobyli kilka punktów po szybkim ataku co pozwoliło odbudować przewagę. Pod nieobecność Rafała Bigusa łatwiej było naszym koszykarzom o zbiorki i ponowienia ataku. Spójnia często zmuszana była do popełniania przewinień jak było to w siódmej minucie gry kiedy faulowany Trybański trafił jeden z rzutów osobistych a po drugim, który okazał się niecelny, piłka ponownie wylądowała w rękach gospodarzy. Końcowy fragment pierwszej kwarty to znów dobry okres gry miejscowych. Seria sześciu zdobytych punktów z rzędu pozwoliła prowadzić po dziesięciu minutach 24:15.

Druga odsłona meczu to dalsza świetna postawa legionistów. Dobra gra w ataku szła w parze z twardą defensywą. Goście często musieli rzucać pod presją agresywnego krycia. Tymczasem seria Legii trwała – dobrze spisywało się szczególnie trio Łukasz Wilczek – Marcel Wilczek - Mateusz Bierwagen. Dopiero po upływie czterech minut gry Spójnia zdołała zdobyć swoje pierwsze punkty w drugiej kwarcie, ale ich strata urosła już do 21 punktów. Przewaga zaczęła nieco topnieć za sprawą celnych trojek Koszuty i Pluty, ale Legia nadal kontrolowała grę. Inaczej stało się gdy trener Krutikow zarządził obronę strefową. Gospodarze nie mogli znaleźć dobrej recepty na solidna postawę Spójni w tym elemencie i tracili powoli swoja przewagę na przerwę udając się prowadząc tylko 41:33. Szczególnie we znaki legionistom dal się Piotr Pluta – zdobywca 17 punktów.

Początek trzeciej kwarty to wyrównana walka o każdą piłkę, żadna ze stron nie była w stanie narzucić rywalowi swojego stylu gry. Goście z większą determinacją zajęli się próbą zatrzymania Łukasza Wilczka, ale Legia miała w swoich szeregach innych, równie dobrych koszykarzy. Z dobrej strony pokazał się Damian Cechniak, który zebrał kilka ważnych piłek i dobijał niecelne rzuty kolegów. Legia zdołała nieco powiększyć swoja przewagę , ale jej gra nie była już tak efektowna jak na początku drugiej kwarty.

Ostatnią odsłonę meczu otworzył celny rzut Jerzego Koszuty zmniejszający stratę gości do 10 punktów. Podopieczni trenera Bakuna nie chcieli aby Spójnia doprowadziła do nerwowej końcówki meczu i szybko ruszyli do ataku. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Michał Kwiatkowski, który w czwartej kwarcie zdobył aż 11 punktów. Po jego celnym rzucie zza linii 6,75 i udanej akcji Trybańskiego, goście wyglądali coraz gorzej. Wraz z upływem czasu Legia dominowała coraz bardziej co odbierało Spójni nadzieję na korzystny rezultat. Ich strata wynosiła już 17 punktów i w podobnym rozmiarze utrzymywała się dość długo. Dopiero końcówka spotkania i celne rzuty Soczewskiego i Wróblewskiego zmniejszyły nieco przewagę gospodarzy, ale ostatnie słowo należało do Michała Kwiatkowskiego, który zwieńczył swój dobry występ kolejną celną trojką ustalając wynik na 85:63.

Legia Warszawa - Spójnia Stargard Szczeciński 85:63 (24:15, 17:18, 16:12, 28:18)
Legia: Bierwagen 20, Marcel Wilczek 15, Kwiatkowski 11, Łukasz Wilczek 11, Kobus 10, Cechniak 7, Trybański 7, Aleksandrowicz 2, Świderski 2, Paszkiewicz 0.

Spójnia: Pluta 21, Koszuta 17, Soczewski 10, Łukasz Bodych 6, Mieczkowski 4, Stokłosa 2, Wróblewski 2, Żytko 1, Berdzik 0, Paweł Bodych 0, Kasprzak 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Legii

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.