Grzegorz Malewski - fot. Bodziach
REKLAMA

Pod obserwacją: Grzegorz Malewski

Radosław Kaczmarski, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Grzegorz Malewski okazał się być solidnym jokerem w talii trenera Bakuna, który solidnie wspierał kolegów w drugiej połowie spotkania ze Spójnią. Ćwierćfinałowy mecz był okazją do przeanalizowania jego boiskowej postawy.

Malewski pojawił się na parkiecie dopiero w trzeciej kwarcie, kiedy zmienił Cezarego Trybańskiego. Trener Bakun chciał przyśpieszyć grę zespołu, tak jak miało to miejsce dzień wcześniej, a Grzesiek mógł się dobrze wpisać w taką taktykę. Plan zdawał się powoli udawać, ponieważ legionista szybko włączył się w walkę podkoszową, był blisko zbiórki w obronie, ale ostatecznie piłka nie wylądowała w jego rękach. Po ponad dwóch minutach gry obrońca zapisał na swoim koncie pierwsze punkty. Dzięki szybkiemu przejściu z obrony do ataku, nasz skrzydłowy otrzymał długą piłkę od Łukasza Wilczka i bez problemu umieścił ją w koszu.


Grzegorz Malewski - fot. Bodziach

Przed końcem trzeciej kwarty na boisko powrócił Trybański i to z nim Malewski tworzył duet podkoszowych do końca tej części gry. 31-latek był aktywniejszy od swojego bardziej doświadczonego kolegi, po nieudanym rzucie Aleksandrowicza zdołał zebrać piłkę w ataku, ale ponowienie akcji nie przyniosło wtedy punktów (ponownie spudłował Aleksandrowicz). Oprócz solidnej postawy pod koszem atakowanym gra naszego skrzydłowego w defensywie również była zadowalająca. Malewski skutecznie odcinał od piłki Marcina Stokłosę, który nie potrafił zdobywać już łatwych punktów z półdystansu, jak miało to miejsce na początku spotkania.


Grzegorz Malewski - fot. Bodziach

W ostatniej kwarcie legionista trafił zza linii 6,75, co było jednym z trzech celnych rzutów gospodarzy z dystansu w krótkim odstępie czasu. Ta seria przechyliła szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale walka na parkiecie trwała dalej. Godnym rywalem dla Grzegorza był Łukasz Bodych, którego trzeba było zatrzymywać faulem. Trener Bakun postawił na dobrą kartę, decydując się na wykorzystanie Malewskiego we wczorajszym meczu. Zawodnik z pewnością odczuwał trochę sportowej złości po pierwszym spotkaniu, gdyż nie pojawił się wtedy na parkiecie ani na chwilę, ale okazał ją w najlepszy możliwy sposób w drugim starciu. Malewski okazał się odpowiednim koszykarzem w chwili, gdy Legia potrzebowała zawodnika szybko przechodzącego z obrony do ataku. Dobrą pracę wykonywał jak zwykle Marcel Wilczek, ale Trybański niestety nie dotrzymywał mu kroku i nie panował nad obręczami, co pod nieobecność Rafała Bigusa wydawałoby się dość naturalne. Na szczęście trener Bakun dysponuje już szerokim składem i gorsza dyspozycja Czarka nie rzuciła się cieniem na postawę całego zespołu. Malewski podczas 15 minut spędzonych na parkiecie pokazał, że stać go na intensywną grę w obu formacjach, nie tylko jako zawodnik wchodzący z ławki.

Grzegorz Malewski w meczu ze Spójnią Stargard Szczeciński:
Czas gry: 15:04
Punkty: 5
Rzuty z gry: 2/2 (100%)
Rzuty za 2: 1/1 (100%)
Rzuty za 3: 1/1 (100%)
Rzuty za 1: 0 0/
Zbiórki: 3
Asysty: 0
Straty: 0
Przechwyty: 1
Faule: 1
Bloki: 0
+/-: + 21


Grzegorz Malewski - fot. Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.