Mikołaj Czaja: Legia miała więcej sił w końcówce

Mikołaj Czaja (trener Stali): Straciliśmy rytm grania w połowie trzeciej kwarty i niestety trwaliśmy w tym praktycznie do końca. W czwartej kwarcie to nie była nasza koszykówka. Legia to dobrze wykorzystała. Ja nie mam problemu z mobilizacją mojego zespołu, bo to jest zespół z charakterem. Skoro Legia potrafi wygrać w Ostrowie, to dlaczego Ostrów ma nie wygrać w Warszawie?

Trener Bakun był mocno zdziwiony Pana zachowaniem pod koniec meczu, jak i po jego zakończeniu.
- Może trener Legii mało meczów rozegrał na takim szczeblu rozgrywek. Może w młodzieżowej koszykówce bierze się czas, wygrywając 12 punktami na 11 sekund do końca. Istnieje niepisany kodeks trenerski i takie zachowanie to poniżanie drugiego trenera i drugiego zespołu. Taki czas, który nic nie daje i nic nie wnosi. Tak się nie zachowuje, ja bym w życiu tak nie zrobił.

Czy Legia czymś zaskoczyła po wczorajszym meczu, w którym w końcówce wydarliście zwycięstwo?
- Niczym nas nie zaskoczyła, po prostu miała trochę więcej sił w końcówce. Nam one niestety opadły.

Brak Andrzejewskiego jest dla Stali sporym osłabieniem, ale wczoraj akurat świetnie zastąpił go Pisarczyk, który był najlepszym strzelcem Pańskiego zespołu. Dzisiaj już tak dobrze nie było na tej pozycji.
- Dzisiaj Pisarczyk musiał wziąć większy ciężar na siebie i grał zdecydowanie więcej minut. Zabrakło mu świeżości przez tą rotację. Gdyby był Andrzejewski, Pisarczyk dostawałby częstsze zmiany i byłby cały czas świeży.

Znana jest już diagnoza stanu zdrowia Andrzejewskiego?
- Nie ma diagnozy, bo jest za duży krwiak, żeby go na tę chwilę diagnozować. Musimy poczekać jak krwiak trochę zejdzie, ale rokowania nie są najlepsze. Można nawet powiedzieć, że są złe.

Rozmawiał Bodziach