REKLAMA

Plusy i minusy po finale Pucharu Polski z Lechem

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Finał już dawno za nami, emocje też opadły i można na chłodno przeanalizować grę legionistów. Wbrew pozorom ogólna ocena ich występu jest dobra. Mimo, że w pierwszych 30 minutach dali się zepchnąć Lechowi, to taktycznie okazali się być znacznie lepszą drużyną, a przede wszystkim dojrzalszą. Nie pękli, gdy wydawało się, że zaraz padną na deski. Po chwili zaś sami wyprowadzili cios, który zamroczył poznaniaków. Poprawili po przerwie, a ekipa Skorży już tylko słaniała się na nogach.

Nietrudno wskazać najlepszego piłkarza Legii w tym spotkaniu. Dusan Kuciak + spisał się na medal. Złoty medal. Wprawdzie w II połowie miał mało pracy, ale wcześniej udowodnił, że bez dobrego bramkarza nie można zbudować zdobywającej trofea drużyny. W kluczowym momencie meczu fantastycznie wybronił w sytuacji sam na sam z Sadajewem, a do tego parokrotnie wyjmował mniej groźne uderzenia lechitów: w 13 min i 36 min. Kownackiego i w 18 min. Sadajewa. Klasa.

Pozostałych legionistów ciężko wyróżnić, bo wszystkim przytrafiały się gorsze i lepsze momenty gry.
Łukasz Broź + pewnie radził sobie na prawej stronie i ani Pawłowski, ani Keita sobie przy nim nie pograli. Łukasz rzadko pokazywał się w ofensywie, ale najpierw Legia głównie się broniła, a jego współpraca z Guilherme w ogóle się nie układała, a potem „Wojskowi” pilnowali wyniku i nie było potrzeby angażować się w ataki. Broź efektywnie zaryglował swoją strefę.

Jakub Rzeźniczak + miał kiepski początek meczu. Najpierw pochopnie faulował Kownackiego, chwilę potem łatwo dał się mu wyprzedzić. W 23 min. przegrał też pojedynek z Sadajewem, po którym Czeczen stanął oko w oko z Kuciakiem. W końcu jednak „Rzeźnik” wziął się w garść i wrócił na swój poziom. Niemniej, słaby start negatywnie rzutuje na ocenę ogólną.

Inaki Astiz + grał swoje, na ogół radził sobie z przeciwnikami, nie popełniał większych błędów, a lechici mieli z nim sporo problemów. Grał skoncentrowany, często wyprzedzał przeciwników. Bardzo pewny punkt naszej obrony. Znacznie gorzej było, gdy Hiszpan brał się za rozgrywanie piłki, bo to z reguły kończyło się stratą. Na szczęście robił to rzadko.

Tomasz Brzyski + to było nie było król asyst. Na Narodowym podawał przy golu na 2-1, choć oczywiście on uderzał w kierunku bramki. W obronie jednak bywało różnie i miał sporo kłopotów z Kownackim (np. w 36 min. dał mu się bardzo łatwo ograć). Potem jednak grał już pewnie i nie popełniał błędów. Podobnie, jak Broź, rzadko podłączał się do ataków.

Guilherme - nie udźwignął ciężaru meczu. Był kompletnie bezproduktywny na prawym skrzydle, nie pomagał też w defensywie. Jeszcze przed przerwą zastąpił go Żyro.

Tomasz Jodłowiec + na początku był beznadziejny. Nie nadążał za atakami Lecha, był zagubiony, jakby roztargniony. W efekcie trafił do własnej siatki. 10 minut później się zrehabilitował i po wrzutce Kucharczyka z rzutu rożnego … kroczem posłał piłkę do bramki. Od tej chwili oglądaliśmy już innego „Jodłę” – zdeterminowanego, walecznego, efektywnego w odbiorze. Razem z Vrdoljakiem w II połowie nie tyle zdominowali Trałkę i Linettego (a potem Jevticia), co po prostu wdeptali ich w ziemię.

Ivica Vrdoljak + zagrał podobnie. Miał ogromne problemy w I połowie, by nadążyć za poznaniakami. Często wyprowadzał piłkę na ich połowę, a potem dostojnie wracał i tworzyła się luka w środku. Wielokrotnie też tracił futbolówkę. Od 30 minuty było już jednak lepiej. Nasz kapitan wziął się w garść i razem z „Jodłą” zdemolowali pomocników Lecha.

Michał Kucharczyk + zaliczył asystę po rzucie rożnym, mógł strzelić dwa gole – w 43 min. trafił prosto w nogi Gostomskiego, a w 64 min. po świetnym podaniu Żyry zachował się fatalnie w polu karnym Lecha i próbował wymusić faul zamiast strzelić gola. Szarpał z przodu, dużo dobrego robił w defensywie. Niezły mecz Michała.

Ondrej Duda + wrócił po pauzie za czerwoną kartkę i miał tylko przebłyski dobrej gry ofensywnej. Niemniej, i one wystarczyły, by parokrotnie rozmontować obronę Lecha. Ponadto Słowak starał się pomagać kolegom w środku pola. Dobrze też wyglądała jego współpraca z Żyrą. Bez rewelacji, ale wydaje się, że forma Dudy zwyżkuje.

Marek Saganowski + zrobił swoje – jego gol w zamieszaniu podbramkowym dał nam Puchar Polski. Już w 23 min. „Sagan” miał dogodną sytuację po błędzie obrony Lecha, ale źle uderzył piłkę głową do pustej bramki zza pola karnego. Mógł jeszcze podwyższyć wynik w 69 min., po świetnej wymianie podań Żyry z Dudą i zagraniu tego ostatniego do Marka, ale z 4 metrów posłał piłkę po zewnętrznej stronie słupka. Aktywny, waleczny Saganowski spisał się co najmniej dobrze.

Michał Żyro + wszedł za „Gui” w końcówce I połowy i podniósł jakość gry na prawym skrzydle. Dobrze współpracował z Dudą. Jak to on – świetne zagrania przeplatał ze słabymi, ale w ogólnym rozliczeniu zapracował na małego plusa.

Zmiennicy:

Michał Masłowski + - dostał kilkanaście minut gry, niczym się nie wyróżnił.

Jakub Kosecki - wszedł w 90 min.

Średnia ocen redakcji Legioniści.com (skala 1-6)
Dusan Kuciak – 5,0 +
Marek Saganowski – 4,5 +
Tomasz Jodłowiec – 4,1 +
Michał Kucharczyk – 4,1 +
Łukasz Broź – 4,0 +
Jakub Rzeźniczak – 3,9 +
Michał Żyro – 3,9 +
Ivica Vrdoljak – 3,9 +
Inaki Astiz – 3,9 +
Tomasz Brzyski – 3,5 +
Ondrej Duda – 3,5 +
Guilherme – 1,5 -

Zmiennicy:
Michał Masłowski – 3,5 +
Jakub Kosecki – b.o.
UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.