Fani Legii w Ostrowie Wielkopolskim - fot. Kasia
REKLAMA

Relacja z wyjazdu kibiców do Ostrowa Wlkp.

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Fani Legii sporadycznie jeżdżą na mecze koszykarzy. Środowy termin, walka naszego zespołu o awans do finału I ligi, sprawiła, że 30 osób postanowiło tego dnia wziąć wolne w pracy, olać maturę i inne obowiązki, by ruszyć do Ostrowa Wielkopolskiego, wspierać nasz zespół.

Decyzja o wyjeździe była dość spontaniczna i w środowe popołudnie ruszyliśmy w stronę Wielkopolski autokarem. Droga mijała spokojnie, było dość wesoło i nikt nie dopuszczał do siebie myśli o porażce. Na szczęście policja nie interesuje się zbytnio wyprawami koszykarskimi, więc bez zbędnego balastu, szybko i sprawnie dotarliśmy na miejsce.

Już w drodze na mecz doszła do nas informacja, że wszystkie bilety rozeszły się w przedsprzedaży. Na szczęście wejściówki mieliśmy ogarnięte wcześniej, więc obaw o to czy wejdziemy na trybuny nie było. Na wejściu pobieżna kontrola i już chwilę później mogliśmy zająć miejsca w "sektorze" za naszą ławką. Ten oczywiście tym różnił się od pozostałych, że... wisiały przy nim dwie kartki "Legia Warszawa". Ze wszystkich stron normalnie siedzieli kibice gospodarzy, a przed nami lokalni statystycy, którzy po meczu zupełnie niepotrzebnie obawiali się o swoją drukarkę ;).

Już na wstępie daliśmy znać o swojej obecności, co wywołało niemałe zaskoczenie na trybunie gospodarzy. Hala dość szybko wypełniała się i faktycznie wszystkie miejsca zostały zajęte. Młyn gospodarzy znajdował się dokładnie na wprost naszego sektora i liczył tego dnia rekordowe 100 osób. Miejscowi wywiesili dwie flagi oraz transparent poświęcony zabitemu przez policjanta kibicowi z Knurowa - "Śmierć kibica jak śmierć brata".



Ich doping przez całe spotkanie był dość głośny, w asyście bębna, a gdy jeszcze do śpiewów włączała się cała hala, tumult był niesamowity. Tyle, że na nas, wychowanych na Żylecie, taki poziom decybeli większego wrażenia nie robi i cały mecz, bez żadnych przerw dopingowaliśmy. Tym choćby różnił się doping gospodarzy od naszego (także przy okazji meczów w Warszawie), że Stalówka dopinguje podczas akcji swojego zespołu, a gdy piłkę mieli legioniści - gwizdali. Nam szkoda czasu na gwizdanie i cały mecz jechaliśmy swoje.

Nie ma co się przechwalać, że byliśmy głośniejsi, bo na pewno nie byliśmy. Ale słyszalni z pewnością, o czym najlepiej świadczyły gwizdy w ostrowskiej hali, gdy przebijaliśmy się z naszym śpiewem. Fani Legii kilka razy w trakcie spotkania wyrażali swoje zdanie po zabiciu kibica z Knurowa przez policjanta, skandując antypolicyjne pieśni, do których przyłączył się młyn żółto-niebieskich.



Niestety po dobrym początku, coś zacięło się w grze naszej drużyny i od 16 minuty gospodarze prowadzili już do końca meczu. "Walczyć Legio, walczyć!" i "Hej Legio, gramy do końca!" - miało pobudzić naszych zawodników. Niestety zrywy koszykarzy były sporadyczne. W międzyczasie oberwało się z naszej strony sędziom, którzy kilka razy podejmowali kontrowersyjne decyzje i co najważniejsze, nie po naszej myśli. Do końca meczu nic już nie zmieniło. Gospodarze świętowali awans swojej drużyny do finału, a koszykarze Stali udali się na balkonik, gdzie znajduje się ich młyn. W sektorze zajmowanym przez warszawiaków nieprzerwanie śpiewano legijne pieśni, w tym "Ch... z wynikami, hej Legio jesteśmy z Wami". Koszykarze podziękowali nam za doping, zaśpiewaliśmy jeszcze wspólnie "Walczyć, trenować" i trochę zawiedzeni udaliśmy się w stronę autokaru.

Wielkiej fety w drodze powrotnej nie było, ale też nikt nie zamierzał zamartwiać się tym, że nie mamy finału. Zgodnie z hasłem śpiewanym w pierwszą stronę - "Jak wygramy to się schlamy, jak przegramy też się schlamy, jak zremisujemy, to się naje...my", było wesoło. Na jednym z postojów próbowano akcji "Uwolnić krowy", która nie do końca zakończona została sukcesem. W nocy wróciliśmy do Warszawy - mimo porażki chyba nikt nie żałował, że w środę zamiast codziennych obowiązków, mieliśmy okazję godnie reprezentować barwy i naprawdę dobrze się bawić.



Sezon 2015/16 dobiega już końca. Na jego zakończenie, Legię czeka dwumecz o 3. miejsce z Krosnem. Pierwsze spotkanie już w sobotę o 19:00 (po meczu z Lechem) w Wilanowie. Serdecznie zapraszamy - podziękujmy naszym koszykarzom głośnym dopingiem, za mimo wszystko bardzo udany sezon w I lidze. Za rok cel jest jeden - awans do ekstraklasy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.