Duda: Nie przywiązuję wagi do krytyki

- Wiem, że dużo się mnie krytykuje. Szczerze, to nie przywiązuje do takich opinii wagi. Dla mnie zdanie człowieka, który przychodzi na stadion narzekać, nie ma żadnej wartości. Albo są to ludzie, którym się coś nie udało w życiu, albo w piłce. Ja też po skończeniu kariery mogę siąść i krytykować. Tylko po co? - mówi w wywiadzie z Wirtualną Polską Ondrej Duda.

Słowak jest świadomy, że ostatnio nie gra najlepiej. - Jesienią prezentowałem lepszą formę niż obecnie. Dlaczego to się zmieniło? Miałem kontuzję, później otrzymałem czerwoną kartkę w spotkaniu z Lechią. Regularnie wybijałem się z rytmu meczowego. Wiem, że stać mnie na więcej, ale wierze w siebie. Nie ma co się poddawać. Jeżeli postanowię sobie, że będę najlepszy i poprę to ciężką pracą, to moje założenie się spełni - twierdzi pomocnik, który nie uważa, że Legia jest w kryzysie. - Tak twierdzą ludzie, którzy się nie znają. Jestem zdziwiony, tym co słyszę. Jak wygrywamy, to powtarza się, że "Warszawa jest super". Gdy jest odwrotnie, to jesteśmy najgorsi. Hejty będą zawsze. Nie ma sensu się przejmować - dodaje Duda.

Teraz liderem tabeli jest jednak Lech. - Moim zdaniem oni nie potrafią grać pod presją. Mieli powiększyć nad nami przewagę i przegrali u siebie 1:3 z Jagiellonią. To nieporozumienie. Lech gra tak jak na początku sezonu. To my zagraliśmy źle w spotkaniu z nimi - twierdzi legionista. - Nie byliśmy skoncentrowani (w meczu z Lechem - dop. red.). Myśleliśmy, że wszystko w tym meczu przyjdzie samo. Że wygramy jak w finale - mówi Duda.

Zawodnik nie wklucza pozostania w Legii na kolejny sezon. - Jak zgłosi się dobry klub, to trzeba będzie kolejny krok zrobić. Ale z drugiej strony... mi w Legii nie jest dobrze, tylko bardzo dobrze. Gdyby nie ten zespół, to nie wiem, gdzie bym teraz grał. Na pewno można coś jeszcze z Warszawy wycisnąć. Nie wiem, co będzie. Ludzie gadają, że jestem myślami gdzie indziej. No to pytam: gdzie? Z tygodnia na tydzień okazuje się, że wiem o sobie coraz mniej... - zakończył.