Igor Lewczuk i Łukasz Broź - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Punkty po meczu z Piastem

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Gdy zespół nie wygrywa dwóch ligowych meczów z rzędu, to już nie sposób mówić o wypadku przy pracy. Zaczęła szwankować skuteczność, pojawiły się błędy w obronie i mamy tylko 1 punkt po dwóch ostatnich kolejkach. Słabiutko, a co gorsza nie sposób znaleźć usprawiedliwienie dla takiego stanu rzeczy.

1. Niespodziewana porażka. Chyba nikt się nie spodziewał, że Piast może zagrozić Legii. Zespół złożony z piłkarskich anonimów, przy całym szacunku dla nich i trenera, wydawał się nie mieć atutów, pozwalających realnie myśleć o wygranej nad liderem z Warszawy. Niestety, „Wojskowi” nie wyciągnęli wniosków ze spotkania przeciwko Wiśle. Znów nie potrafili przejąć kontroli nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Mecz toczył się falami – raz napierała Legia, potem do głosu dochodził Piast, znów goście i ponownie gospodarze. Problem w tym, że gliwiczanie dwukrotnie wykorzystali swój czas i strzelali bramki, a podopieczni Berga tylko raz. Wynik końcowy? 2-1 dla Piasta.

2. Łukasz Broź wygląda fatalnie. Najpierw zawalił gola w meczu przeciwko Wiśle, teraz przeciwko Piastowi. W obu sytuacjach był dobrze ustawiony, wydawało się, że nie ma możliwości, by przeciwnik go uprzedził i w obu na chwilę... odłączało mu prąd. Zachowywał się, jakby nie miał świadomości, co się dzieje, że tuż za nim jest przeciwnik. Wydaje się, że Broź powinien sobie pewne rzeczy przemyśleć. Najlepiej wśród rezerwowych, zwłaszcza, że w dobrej formie jest walczący z nim o miejsce w składzie Bereszyński.

3. Defensywny dramat. Linia obronna Legii wygląda bardzo niepewnie, co martwi zwłaszcza w kontekście meczów przeciwko Zorii. Jako całość nie wygląda ona źle, ale gdyby przyjrzeć się poszczególnym graczom, to zaczyna się problem. O Broziu już było. Rzeźniczak, o czym pisaliśmy parę dni temu, gra bardzo nerwowo, popełnia sporo błędów. W Gliwicach też miał problemy z opanowaniem emocji, ale i z wyprowadzaniem piłki. Dał się przy tym wyciągnąć do narożnika boiska przy pierwszym golu, podczas, gdy powinien być wówczas w środku pola karnego. W tej sytuacji źle się też zachował Lewczuk, który łatwo zgubił krycie Nespora i Piast wyrównał. Brzyski zaś, regularnie trafia na łamy „PPM”. Mówiąc delikatnie i ogólnikowo, „Brzytwa” bardzo słabo broni dostępu do bramki. Dość powiedzieć, że akcja na 2-1 zaczęła się od jego złego ustawienia, które próbował niezgrabnie korygować, tak, że niemal stracił równowagę. Z asekuracją zdążył jeszcze Makowski, ale i tak był zbyt bierny, by powstrzymać decydujące dośrodkowanie. Trudno się przy tym oprzeć wrażeniu, że wpływ na to ma brak Pazdana. Choć może po prostu Wisła i Piast, to lepsze zespoły od tych, z którymi graliśmy wcześniej?

4. Duda robi różnicę. Nawet jeśli Słowak nie jest jeszcze w optymalnej formie, to jego wpływ na grę zespołu jest bardzo widoczny. Na tyle, że aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby rzeczywiście latem odszedł. „Dudopendencia” Legii wyszła w całej krasie w Gliwicach. Do momentu, gdy Ondrej przebywał na boisku wszystko szło po myśli naszego zespołu. Legioniści mieli przewagę w środku pola i z właśnie stamtąd zaczynali najgroźniejsze ataki. Duda wraz z Guilherme i Nikoliciem, to obecnie najmocniejsze punkty w ofensywie zespołu. Oby tylko Słowak zagrał w Kijowie.

5. Nieefektywny Nikolić. Gdy Węgier szybko otworzył wynik, wydawało się, że może to być jego kolejny mecz. Tymczasem można nawet nieco naciągnąć rzeczywistość i powiedzieć, że Nemanja zawiódł. Gdyby bowiem w polu karnym gospodarzy wykazał się altruizmem, za który go przecież podziwialiśmy, to do bramki dołożyłby jeszcze ze dwie asysty. Niestety, Nikolić próbował akcje kończyć sam, jak np. w 52 minucie. Szkoda, bo gdybyśmy wyszli w tym spotkaniu na prowadzenie po przerwie, to z pewnością już byśmy go nie przegrali.

6. Ach ten Guilherme… Z jednej strony kolejna genialna asysta. Z drugiej wysoki procent niecelnych podań i zerowa skuteczność. Brazylijczyk ma problem ze strzelaniem bramek, co tylko potwierdziło się w sobotę, gdy powinien był przynajmniej raz trafić do siatki. Jego pudła kosztowały nas już sporo w zeszłym sezonie i jednak przydałoby się, by „Gui” poprawił swą skuteczność.

7. Dobrze przygotowany Piast. Nie jest wielką filozofią znaleźć słabe strony Legii w defensywie – wystarczy atakować na Brzyskiego. Ze statystyk wynika, że Piast niemal połowę swych akcji ofensywnych przeprowadził prawym skrzydłem. W końcówce przyniosło to efekt. Docenić należy też pracę, jaką gospodarze wykonali na boisku. Podeszli do meczu ze świadomością klasy rywala, ale i swojej. Realizowali założenia taktyczne i nie zmącił tego stracony gol. W Gliwicach niemal zawsze Legia miała ciężkie przeprawy z gospodarzami, ale głównie ze względu na własną niemoc. Tym razem jednak to Piast rozegrał dobre spotkanie.

Autor: Qbas
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.