fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mecz z Pogonią wybitnym widowiskiem raczej nie był, ale zapewnił Legii ważne 3 punkty. Legioniści grali falami, bo raz mieli ochotę atakować, a raz nie, ale w niedzielnym spotkaniu i tak było to korzystne – Pogoń bowiem nie chciała atakować w ogóle. Zapraszamy do lektury ocen za to jednostronne spotkanie.

Tomasz Jodłowiec + - W pełni zrehabilitował się za nieudane spotkanie w Brugii. W środku pola dzielił i rządził, jeśli nawet mijała go piłka, to nigdy razem z przeciwnikiem. Od pierwszych minut odważnie ruszył do ataku, nękając Słowika pięknym strzałem pod poprzeczkę, a jego kolegów z defensywy sprawnym przecinaniem ich szeregów. O ile w pierwszych minutach udało się go zatrzymać, o tyle przy uderzeniu z 12 minuty gościom mógłby pomóc wyłącznie ceglany mur ustawiony w bramce. Konstrukcji takiej nie było, więc „Jodła” w niedzielę spokojnie zapewnił Legii 3 punkty.

Igor Lewczuk + - Igor to obecnie jeden z najlepszych stoperów w lidze. Nie dość, że doskonale radzi sobie w defensywie, to potrafi być groźny również z przodu. Tak było i w meczu przeciw Pogoni. Już od pierwszego gwizdka grał bardzo solidnie – doskonale przecinał akcje rywali, nie bał się ryzyka, a także niezłymi zagraniami do przodu starał się odciążyć drugą linię. Oczywiście słyszę już z tyłu głosy, krzyczące, że przecież to właśnie Lewczuk nie dopilnował Dwaliszwilego, który w 59 minucie według wszelkiego prawdopodobieństwa po błędzie naszego obrońcy powinien wpakować piłkę do siatki. Nie wpakował, Legia zagrała na zero z tyłu, a warszawski stoper miał w tym bardzo duży udział.

Michał Pazdan + - Bardzo solidny występ „Pazdka.” Pogoń jak już od czasu do czasu postanowiła zaatakować, to zazwyczaj kończyła akcje na naszym stoperze. Legionista próbował także swoich sił w ofensywie, odważnie zagrywał do kolegów, a i sam chętnie angażował się w atak – widać, że opaska kapitańska go nie poparzyła. No właśnie, tylko ta opaska... Z całym szacunkiem dla Michała i jego świetnych umiejętności, ale rola kapitana powinna oznaczać coś więcej, niż tylko znaczek na ręce. Grał choćby taki Michał Kucharczyk, który radzi sobie raz lepiej, raz gorzej, a raz bardzo słabo, ale to jednak facet, który „eLkę” nosi nie tylko na koszulce. Wiem, że Vrdoljak opaskę dostał po pierwszym treningu, tylko chyba nie tak to wszystko powinno wyglądać...

Łukasz Broź + - Zagrał z przysłowiowym „luzem w d...” i na boisku czuł się świetnie. Jak każdy z linii defensywnej za dużo pracy nie miał, więc swoją aktywność skierował do ataku. Ładnie radził się na skrzydle, aktywnie wspomagał bocznych pomocników, a kiedy w 67 minucie posłał torpedę na bramkę Słowika, to opadła mi szczęka. Guilherme zaczął strzelać, Broź nauczył się mocnych kopnięć, ta Wigilia to nie jest przypadkiem jakoś wcześniej w tym roku?

Guilherme - Aha, kolejny cud przedświąteczny – filigranowy Brazylijczyk posłał na deski dwóch potężnych facetów – Jakuba Słowika i Sebastiana Murawskiego. O ile ten pierwszy szybko się pozbierał, o tyle ten drugi musiał opuścić boisko. Guilherme oprócz nokautowania rywali zajmował się również grą w piłkę, co wychodziło mu całkiem nieźle. Dryblował, rozgrywał, siał dużo zamętu na skrzydle. Zdarzały mu się również kiepskie przerzuty, zagrania za plecy, albo głupie straty piłki.

Arkadiusz Malarz – Miał jedną okazję do interwencji i spisał się bardzo dobrze, odbijając na róg uderzenie głową Dwaliszwilego. Oprócz tego był praktycznie bezrobotny, chociaż trzeba zganić go za ryzykowne wybicia piłki. Napastnicy Pogoni wręcz jeździli na tyłkach, żeby przechwycić futbolówkę wprowadzaną do gry przez Malarza, ale nad naszym rezerwowym czuwało szczęście. Będę jednak dużo spokojniejszy, gdy między słupkami warszawskiej bramki zobaczę stary dobry numer 12.

Tomasz Brzyski – Panie i panowie, zapamiętajcie sobie tę datę: 8 listopada 2015 roku – Tomasz Brzyski nareszcie zdobywa asystę ze stałego fragmentu gry. Oprócz tego całkiem nieźle wypełniał swoje defensywne zadania. Spektakularnych interwencji nie miał, dobra seria stałych fragmentów zakończyła się na słabym uderzeniu z wolnego, ale tendencja formy raczej wzrostowa.

Ondrej Duda – W Gdańsku pokazał swoje dobre oblicze, w Brugii te bardzo słabe, więc z Pogonią wyszło na zero. Z jednej strony potrafił być kreatywny, zagrać niezłą piłkę do partnerów, ale z drugiej wciąż wdawał się w bezsensowne dryblingi, które przegrywał. Szczytem była 88 minuta, kiedy trzech legionistów pokazywało się do gry i wystarczyło zagrać do jednego z nich. Duda natomiast wdał się w kiwanie trzech „Portowców” i świetna szansa na 2-0 została zaprzepaszczona.

Nemanja Nikolić – Węgier przyzwyczaił nas do takiej formy, że każde spotkanie w lidze bez jego gola kibice postrzegają jako nieudane. Fakt faktem, że „Niko” wybitnie w niedzielę raczej nie zagrał. Kiepsko przyjmował, mało uderzał na bramkę i w ogóle był jakoś niewidoczny. To jeden występ można mu chyba darować – 16 goli w 15 meczach to jednak 16 goli w 15 meczach.

Michał Kucharczyk – Kilka razy popisał się dobrym strzałem i ładnym dograniem, kilka razy gubił się w dryblingu i miał kłopoty z opanowaniem piłki. Walczył jak zwykle (co oczywiście bardzo doceniam), raz z lepszym skutkiem, raz z gorszym. Gry przeciw Pogoni nie zaliczy do wybitnie udanych, ale również daleko tu do jakiejś katastrofy.

Stojan Vranjes - - W jego grze jest kilka niedociągnięć...


Zmiennicy:

Dominik Furman – Wszedł na boisko i najbardziej błysnął w 89 minucie, kiedy na bramkę Słowika załadował taką bombę, że aż otworzyłem oczy ze zdziwienia. Może i dobrze, że piłka nie wpadła do siatki, bo jeszcze nabawiłbym się jakiegoś wytrzeszczu.

Ivan Trickovski – Wszedł za Guilherme, który grał naprawdę nieźle i całe skrzydło jakoś ucichło. Niby Macedończyk próbował dogrywać, decydował się na strzały, ale w znakomitej większości były to piłki z napisem „love” posłane w trybuny.

Aleksandar Prijović - - Tak go chwaliłem na początku sezonu no i mam za swoje. Szwajcar nie dość, że stanął, to stojąc zaciągnął hamulec spowalniający całą drużynę. Po jego akrobacjach w polu karnym w końcówce meczu z ust niejednego kibica posypały się słowa powszechnie uważane za wulgarne. Nie mam pojęcia co się stało z Prijoviciem z lata, ale bardzo chciałbym żeby wrócił.




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.