Aleksandar Prijović, Tomasz Brzyski, Nemanja Nikolić, Michał Pazdan, Michał Kucharczyk, Igor Lewczuk - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Koroną

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Korona zaprezentowała oprawę „Poznaj nasze dwa oblicza” i do serca wzięli sobie to nasi piłkarze, bo pierwsza a druga połowa to kompletnie inny gatunek literacki. Najważniejsze jednak, że 3 punkty powędrowały do Warszawy – zapraszamy do lektury ocen tej dwubiegunowej wędrówki.

Guilherme + - Występ jak marzenie. Od początku spotkania bardzo aktywnie walczył w defensywie, popisując się przepięknymi wślizgami. Kiedy Legia nareszcie doszła do głosu, był jednym z głównych architektów niedzielnego zwycięstwa. Szybki, dynamiczny, zdecydowany – Brazylijczyka obrońcy Korony po prostu nie potrafili zatrzymać. Najpierw płaskim strzałem bardzo dobrze wykończył podanie Jodłowca, potem sam zabrał się za asystowanie i wychodziło mu to wyśmienicie. Po jego pięknych podaniach piłkę w siatce umieścili Kucharczyk i Nikolić. Guilherme przeciw Koronie był zdecydowanie największym zagrożeniem dla przeciwnika.

Michał Pazdan + - Pomylił się raz, gdy nie trafił w piłkę, dając tym samym Cabrerze szansę na rajd i to wystarczyło, by wyciągnął wnioski ze swojego zagrania. Nie licząc tej sytuacji, Pazdan w niedzielę był bezbłędny. W obronie harował jak wół – wygrywał pojedynki główkowe, dobrze się ustawiał, blokował dogrania rywali i popisywał się wspaniałymi wślizgami. W końcówce meczu, kiedy raz po raz oddalał zagrożenie, wpędzając zawodników rywala w kompleksy, można było wstać i bić mu brawo. Potwierdził tylko, że z Piastem to jego brakowało najbardziej.

Dusan Kuciak + - Czy mógł zrobić coś więcej przy straconym golu? Jestem zdania, że nie. Odbił piłkę do boku, a tam powinien znaleźć się ktoś, kto wybiłby futbolówkę. Nie ma co się jednak roztkliwiać nad puszczoną bramką, popatrzmy na te, które udało się obronić, a było ich naprawdę sporo. Najpierw Cabrera rzucał nim po ziemi trzy razy, ale kto wie, czy to właśnie nie nasz bramkarz miał wpływ na to, że Hiszpan fatalnie przestrzelił (inna sprawa, że obrońcy do trzykrotnego kiwania bramkarza nie mieli prawa dopuścić). Potem znakomicie zatrzymał uderzenie Pawłowskiego, a w doliczonym czasie gry przepiękną paradą pozbawił Cabrerę szans na gola. Gra nogami najlepsza co prawda nie była, ale jego wyczyny w bramce zupełnie to rekompensują.

Nemanja Nikolić + - W meczach, w których nie strzela, po prostu nie ma drugiej linii. Tutaj jednak mieliśmy harującego za trzech Guilherme i przełożyło się to na efekt w postaci bramki numer 21 w sezonie. Powinien być to co prawda gol 22, ale arbiter niesłusznie podniósł chorągiewkę przy pierwszym trafieniu Serba z węgierskim paszportem. Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób „Niko” wykończył podanie i Koronę Kielce. Przyjął, zerknął tylko na Trelę i podcinką pewną jak obecność Ryszarda Petru w telewizji dał Legii trzeciego w tym meczu gola. Jeśli Nemanja w połowie sezonu ma więcej goli niż ubiegłoroczny tryumfator klasyfikacji, to wiedz, że coś się dzieje.

Igor Lewczuk + - Błąd kardynalny popełnił w 11. minucie, kiedy umożliwił Cabrerze rzucanie po ziemi Kuciakiem, ale na jego szczęście napastnik Korony miał chwilowy paraliż lewej nogi. Oprócz tego Igor spisywał się doskonale. Zagrania przeciwnika odczytywał jak z książki, bardzo dobrze się ustawiał, przytomnie wybijał piłkę i imponująco grał wślizgiem. W 82. minucie popisał się dwoma wspaniałymi wślizgami, z których jeden uratował Legię przed sam na sam Sierpiny (a chłopak miał swój dzień, więc mogłoby się to skończyć różnie). W ofensywie także nie próżnował, bo cały czas starał się zagrywać piłkę do wyżej ustawionych kolegów i nie bał się dryblingu – w 32. minucie nawinął Sierpinę jak makaron.

Bartosz Bereszyński + - Cichy bohater meczu. Bardzo dobrze radził sobie w defensywie. Mądrze się ustawiał, przecinał kolejne podania i podobnie jak jego koledzy ze środka, również często jeździł na tyłku, doskonale zatrzymując coraz to nowe akcje. Swoje zrobił także w ataku, gdzie sprawdzał umiejętności obronne swoich vis a vis. Przy golu an 1-1 to właśnie „Bereś” doskonałym dryblingiem przedarł się przez środek boiska, zagrał do Jodłowca i dzięki temu zanotował asystę drugiego stopnia.

Tomasz Brzyski - Znów przegrał główkę z Pawłowskim i w 35. minucie Korona powinna zdobyć gola. Na szczęście na linii stał Dusan Kuciak. Początkowo słabo radził sobie ze skrzydłowymi przeciwników, ale z minuty na minutę stopniowo się rozkręcał. Kiedy w defensywie nie miał zbyt wiele pracy, wówczas sporo od siebie dorzucił do działań ofensywnych. Dobrze dogrywał ze skrzydła, próbował uderzać, szarpał grę do przodu i dzięki temu jego gra zaczęła potem wyglądać całkiem nieźle. Powinien w tym meczu zaliczyć przynajmniej jedną asystę, ale pretensje musi już kierować do kolegów.

Tomasz Jodłowiec – Początkowo był to jakiś dramat i ponury żart. „Jodła” tracił piłkę za piłką, gubił się w najprostszych sytuacjach, ale swoją postawę zmienił w najlepszym momencie, bo właśnie wtedy, gdy popisał się doskonałym podaniem, które na bramkę zamienił Guilherme. Po przerwie na boisko wyszedł już „Jodła” silny i zdecydowany, dzięki czemu przejął piłkę po nieudanym wybiciu Treli i walnie przyczynił się do skompletowania oczka Nemanji Nikolicia. Gramy jednak dwa razy 45 minut, a na doskonałą grę po przerwie, pada cień fatalnej pierwszej połowy.

Aleksandar Prijović – Sama jego obecność najwyraźniej działa kojąco na Nikolicia, bo kiedy Szwajcar jest na boisku, Nemanja piłkę do siatki pakuje o wiele częściej, niż w przypadku jego absencji. Prijović jak zwykle grał drugie skrzypce w napadzie i trzeba powiedzieć, że parę razy konkretnie zafałszował. Jego strzały albo były bardzo niecelne, albo radził sobie z nimi Dariusz Trela. „Prijo” odwalał jednak czarną robotę – przestawiał obrońców Korony, aktywnie walczył ciałem i dokładał swoją małą cegiełkę, w postaci zagrania do Guilherme, po którym notował asystę drugiego stopnia. Nie był to występ fenomenalny, ale Szwajcar pokazał, że na boisku jest naprawdę potrzebną osobą.

Michał Kucharczyk – Cały mecz jak mantrę powtarzał błędy z poprzednich spotkań. Niedokładny, wolny, strzelający gdzieś w okolice trybun. I kiedy wydawało się, że z tej mąki absolutnie żadnego chleba nie będzie, to „Kuchy” podłączył się do akcji, dobrze przyjął piłkę, wpadł w pole karne i wyprowadził Legię na prowadzenie. No szok.

Stojan Vranjes - - Na boisku jego obecność odnotowałem dwa razy: najpierw, gdy sfaulował, potem, gdy zszedł z boiska. Tak totalnie bezbarwny występ nawet ciężko jest opisać. Wszedł, postał i zszedł – tyle.

Zmiennicy:

Arkadiusz Piech – Miał szansę błysnąć raz, ale w 84. minucie nie wykorzystał doskonałego podania ze skrzydła. Poza tym snuł się po boisku bez jakiegoś większego przekonania. Może sparaliżowało go to, jakiego zawodnika zmienił?

Dominik Furman – Pierwszy występ od listopada można mu zaliczyć chyba na plus. Zanotował kilka przechwytów i wprowadził choć minimum kolorytu na białą kartkę pozostawioną przez Vranjesa.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.