Marcel Wilczek - fot. Bodziach / Legionisci.com
REKLAMA

Wilczek: Nie postępujemy samolubnie

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Jeszcze w szatni trener dał nam wyraźnie do zrozumienia, że spotkanie z zespołem z Katowic nie może przypominać tego sprzed kilku dni z Siedlcami, które zaczęliśmy ospale. Udało nam się w nie fajnie wejść. O ile na samym początku toczyło się ono nieco remisowo, o tyle później rzucaliśmy się na każdą piłkę, dobrze broniliśmy i dzięki temu zakończyliśmy pierwszą kwartę z trzydziestoma kilkoma punktami na koncie. Utrzymaliśmy tę przewagę do końca, wręcz „zajechaliśmy” katowiczan i dlatego naprawdę należy się ogromny plus całej drużynie za ten mecz - powiedział Marcel Wilczek.

- Tak jak to określił Łukasz Wilczek, w każdą potyczkę powinniśmy wchodzić z pewnego rodzaju złością. Być może zawsze powinniśmy też otrzymywać kilka ostrych słów od trenera przed meczem, bo wtedy zupełnie inaczej w niego wchodzimy. Fajnie, że zdobyliśmy ponad stu punktów, zwłaszcza że dzieliliśmy się piłką. To ważne w zespole, w którym występuje dwunastu różnych zawodników, że nie postępujemy samolubnie, że sami chcemy zdobywać punkty, tylko szukamy kolegów, którzy znajdują się na lepszych pozycjach. Moim zdaniem to stanowiło nasz największy atut w tym spotkaniu. Jeśli konsekwentnie będziemy w ten sposób postępować, to wygramy każdy mecz - dodał koszykarz Legii.

- Dzięki grupie kibiców, która przychodzi na nasze spotkania, czyli tzw. „Żylecie”, świetnie nam się gra. Jako że dziś jest 23 grudnia [rozmawialiśmy bezpośrednio po meczu – przyp. LL!], ludzie zajmują się przygotowaniami do Świąt i pewnie dlatego na Bemowo przybyło ich niewielu. Ja sam zresztą wsiadam zaraz w auto i jadę w okolice Wrocławia. Niewątpliwie fajnie się gra przy takim dopingu. Takie nieustanne wsparcie ze strony fanów niesie zawodnika. Dobrze, że chłopaki przez wszystkie kwarty meczu „jadą z powerem”, bo to nam się udziela na boisku - powiedział Wilczek.

- Życzę wszystkim, aby spędzili te Święta w rodzinnym gronie; kolegom, żeby „wyczyścili” głowy, bo jako że cały czas się trenuje i gra, konieczny jest pewnego rodzaju „reset”, by zająć się rodziną i… troszkę pojeść, choć wiadomo, że za dużo nie można [śmiech]; kibicom z kolei upragnionego awansu do ekstraklasy – byłoby to przepiękne ukoronowanie stulecia klubu - zakończył świątecznie legionista.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.