Trenowali przed Cracovią

Jeszcze 15 minut przed rozpoczęciem zajęć, na placu gry pojawiło się dwóch Tomaszów - Brzyski i Jodłowiec. Zawodnicy urządzili sobie konkurs strzelania w poprzeczkę, a lepszym wynikiem mógł pochwalić się obrońca Legii. Po chwili boisko odwiedziła reszta drużyny i trener Czerczesow wyznający zasadę "od przybytku głowa nie boli" mógł rozpocząć zajęcia na kilka minut przed planowaną 13:00.

W czasie rozbiegania piłkarzy, bramkarze rozpoczęli swoje ćwiczenia. Czwórka golkiperów została podzielona na pół - Arkadiusz Malarz i Jakub Szumski oddali się pod opiekę Gintarasowi Stauce, a Krzysztof Dowhań rozpoczął pracę z Radosławem Cierzniakiem i Radosławem Majeckim. Reszta zespołu pod czujnym okiem Stanisława Czerczesowa ćwiczyła sprinty i rozciąganie.

Malarz z Szumskim bronili kolejne uderzenia, a Cierzniak i Majecki doskonalili wychodzenie z bramki. Nie żebyśmy byli złośliwi, ale można zastanawiać się, czy przypadkiem nie powinno być odwrotnie. Należy jednak oddać golkiperom, że cała czwórka spisywała się naprawdę świetnie, tak zresztą, jak na bramkarską szkołę Legii przystało.

"Wojskowi" cały czas nad motoryką, by zgodnie z zapowiedziami trenera, w Krakowie gra toczyła się szybko. Wolno za to z całą pewnością będzie przebiegała nasza podróż przez rozkopane drogi do stolicy Małopolski. Mamy jednak nadzieję, że komunikacyjne trudy wynagrodzi nam dorobek punktowy, jaki legioniści przywiozą z Krakowa.