Dominik Ebebenge i Michał Żewłakow - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Transfery: Dwóch Chorwatów, Macedończyk i Ghańczyk

Woytek i Wiśnia, źródło: TOK Gra Legia - Wiadomość archiwalna

- Czterech transferów już dokonaliśmy. Jeszcze nie podaliśmy ich do informacji publicznej, ale to kwestia najbliższego tygodnia może 10 dni. Dwóch zawodników jest z Chorwacji, jeden z Macedonii i jeden z Ghany. Ten ostatni to 20-letni napastnik, jeszcze nie grał w Europie. Liczymy na to, że potencjał jakim dysponuje pozwoli mu żeby tutaj łagodnie wejść w naszą drużynę - powiedział Dominik Ebebenge w audycji TOK Gra Legia.

Pracownicy Legii podali także nazwisko Ghańczyka: Sadam Sulley. Ma 190 cm wzrostu. Macedończyk to z kolei Alban Sulejmani, który był w przeszłości na testach w Legii.

Dominik Ebebenge: Pozyskaliśmy czterech zawodników - dwóch z Chorwacji, jednego z Macedonii i jednego z Ghany. Ten ostatni jest młodym napastnikiem. Jest to efekt naszej przybliżonej inwigilacji rynku afrykańskiego, na którym postanowiliśmy się bardziej skoncentrować. To pierwszy owoc tego projektu. Liczymy, że dobrze się zaprezentuje i będzie w przyszłości wzmocnieniem pierwszego zespołu. Jest to gracz, który nie widział jeszcze Europy. Liczymy na to, że jego potencjał pozwoli mu łagodnie wejść w naszą drużynę. Jego zdjęcie jest w Internecie, ale nikt do tej pory nie rozszyfrował jego inicjałów. Nazywa się Sadam Sulley. Jest wysoki, silny, dobry technicznie i bramkostrzelny. Doszliśmy do momentu, w którym jesteśmy w stanie przyjąć kryterium jakości, a nie ilości. Podchodzimy do tego od drugiej strony i to potencjał jest podstawowym kryterium. Jeżeli posiada on taki, to może do nas trafić. Inna droga i inne myślenie raczej nic dobrego nie przyniesie. Sulley mówi po angielsku. Mamy kontakt telefoniczny, śledzi ostatnie wydarzenia w klubie i jest na bieżąco. W Afryce zaszło sporo procesów i chłopcy, którzy wchodzą do piłki seniorskiej są inaczej przygotowani do gry w Europie. Przyjmowane są tam pewne standardy i inwestycje. Agenci są zainteresowani, aby potencjał fizyczny i talent tych zawodników wyciągać i przekładać go na warunki europejskie w łatwiejszy sposób. Jest to piłkarz, który intelektualnie jest gotowy do rywalizacji.

Alban i Sulley podpiszą czteroletnie kontrakty.

Michał Żewłakow: Jest to piłkarz perspektywiczny. Nie liczymy na to, że on od razu wejdzie do podstawowej jedenastki. Na pewno będzie potrzebował czasu, żeby się zaaklimatyzować. Osobiście liczę, że szybko pokaże na co go stać. To może być strzał, który nas wszystkich oczaruje. Przed dokonaniem transferu wolę wypowiadać się ostrożnie. Ten piłkarz nie przypomina nikogo z tych, z których mamy w kadrze. Na tle swoich kolegów z boiska się wyróżnia. Jarek Niezgoda dobrze prezentował się na niższych szczeblach, ale kiedy przyszedł do Legii, to poznał że piłka seniorska, ta prawdziwa, jest diametralnie inna niż gra na poziomie drugiej ligi. Pokazał się dobrze podczas zgrupowań, ale potem miał kontuzję, która wykluczał go z treningów. Teraz jest rewelacją drugiej drużyny i wydaje mi się, że przez pół roku, kiedy jest z nami musiał trochę okrzepnąć. Przyjechał do dużego miasta i poczuł rywalizację z zawodnikami, których wdział do tej pory w telewizji. Każdy potrzebuje czasu, a on jest w drużynie gdzie nie ma czasu na próby, bo jest duża presja wyniku.

Alban Sulejmani był u nas kiedyś na testach i dobrze zaprezentował się przez około tydzień. Pokazał się na tyle dobrze, że postanowiliśmy spróbować i go zakontraktować. To boczny pomocnik, dobrze rozwinięty fizycznie jak na swój wiek. Może grać w ataku, bo na tej pozycji występował w lidze macedońskiej. Ma spory potencjał i jest rozwojowy. Od niego zależy, czy jego kariera w Legii rozpocznie się do razu czy będzie to proces wolniejszy. Jego transfer to nasza obserwacja. Zaryzykowaliśmy i chcemy, aby z nami był i pokazał na co go stać. Teraz wszystko w jego rękach. Nie są to wielkie inwestycje, więc na takie "szaleństwo" nas stać. Rozmawiając o transferach pod pierwszą drużynę, to na razie się to jeszcze nie zaczęło. Sadam i Alban aspirują do gry w pierwszej drużynie, ale z tym trzeba poczekać. Chorwaci raczej są predysponowani do gry w drugiej drużynie, ewentualnie pójdą na wypożyczenia.

Transfery lubią ciszę. Wszystko trzeba przemyśleć i nie można działać pochopnie. Mamy swoje plany i priorytety. Euro powoduje, że piłkarze którzy prezentują dobry poziom są w reprezentacji i cały proces transferu jest przez to spowolniony. Interesują nas rynki słowackie i czeskie. Przykład Adama Hlouska pokazuje, że piłkarze z tamtego rejonu prezentują odpowiednią mentalność. Bacznie przyglądamy się zawodnikom stamtąd. Czasami ciężko jest dogadać się z jakimś piłkarzem, ponieważ ich oczekiwania względem Legii są zdecydowanie zbyt duże.

Bogusław Leśnodorski: Na początku opinie będą dowcipne. Przyzwyczailiśmy się do tego, że piłkarze którzy trafiają do Legii, wzbudzają na starcie różne emocje. Przykładem jest chociażby Aleksandar Prijović. Wiemy, co robimy i z całą pewnością jest to zawodnik, który ma spory potencjał. Wiadomo, że dla niego to nowy etap w życiu i zobaczymy, jak długo mu zajmie aklimatyzacja, to naszego rejonu Europy. Może to być tydzień, a może być pół roku. Będzie z nami podczas okresu przygotowawczego, co jest dużym plusem. Zawsze chcieliśmy spróbować tego rynku afrykańskiego, przymierzaliśmy się do tego dość długo.

Wszyscy chłopcy, o których rozmawiamy, są obserwowani od dawna. W seniorskiej piłce jeszcze nic nie wygrali, ale mają szansę. Chorwatów mamy już ogarniętych, ale o tym na razie nie chcemy mówić. Czy patrzymy na inne kluby i ich ruchy transferowe? Raz już patrzyliśmy na skauting Lecha i sporo nas to kosztowało... Trzeba wyciągać wnioski. Na razie nie ma dla nas znaczenia, kto gdzie i o czym napisze.

Negocjacje Czerczesowa z Lokomotiwem to kompletna bzdura. Są kluby, które chciałby tego trenera, lecz w tej sprawie nic się nie dzieje. Jesteśmy w trakcie rozmów, które powinny zakończyć się do końca maja. Jeżeli obydwie strony zdecydują, co jest najlepsze do klubu, to wtedy decyzja zostanie podjęta. Jeżeli się dogadamy, to współpraca będzie kontynuowana. Za to, kto trenuję Legię jest odpowiedzialnych kilka osób. Funkcjonujemy na zasadzie jednomyślności i tylko wspólnie podejmuje jakiekolwiek decyzje.

Dalsze transfery? Z Piasta nie zamierzamy nikogo brać, z Lecha i z Cracovii też. Z Zagłębia? Nie wykluczam. Pogoń? Nie. Na razie z nikim nie prowadzimy żadnych rozmów.




REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.