Michał Kucharczyk i sędzia podczas ostatniego meczu sezonu - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie sezonu 2015/2016

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

„Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga, łam, czego rozum nie złamie” - pisał w „Odzie do młodości” Adam Mickiewicz. Piłkarze Ekstraklasy wzięli sobie do serca słowa wieszcza i podczas całego sezonu w swoich zagraniach widzieli to, czego nie mógł dostrzec absolutnie nikt, konsekwentnie łamiąc jakiekolwiek prawa logiki. Przedstawiamy zatem listę Dziesięciu Wspaniałych, którzy nieustannie dbali o to, byśmy nie zapomnieli jaką ligę przyszło nam oglądać.

10. Wilde Donald Guerrier (Wisła Kraków)
Czasami tak to już jest, że masz wszystkiego dość. Trener ciśnie na zajęciach, koledzy z zespołu potrafią się na ciebie obrazić, a kibice stawiają coraz bardziej wygórowane wymagania. W pewnym momencie człowiek po prostu dochodzi do wniosku, że warto byłoby to wszystko rzucić w cholerę i wyjechać w Bieszczady. Czasem jednak w kierunku Bieszczad możesz posłać co najwyżej piłkę.

VIDEO: Guerrier wysyła futbolówkę na wymarzone wakacje

9. Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Zastanawiam się jacy paralitycy musieli grać tutaj w piłkę trzy sezony temu, skoro omawiany przez nas dżentelmen został wówczas królem strzelców, a także napastnikiem i piłkarzem sezonu. Swoją bajeczną techniką zainteresował nawet belgijskie Waasland-Beveren. Zainteresowanie prysło, gdy Demjan w 27 meczach strzelił 2 gole i był zmuszony z powrotem udać się do ligi, gdzie odnajduje się najlepiej. Rok 2016 przyniósł mu 35 meczów i 7 zdobytych bramek. Przyznacie, że jak na napastnika, to trafienie co 5 spotkań nie jest wynikiem z kosmosu. Za to wytłumaczenie, dlaczego Słowak prezentuje się tak mizernie, musi pochodzić chyba z odrębnej galaktyki.

VIDEO: Demjan jedną akcją opisuje swój sezon

8. Marko Marić (Lechia Gdańsk)
Kiedy poczciwy Rysiu Zajac zakończył karierę, niejednemu z kibiców łza zakręciła się w oku. Pojawiały się wątpliwości i pytania – kto pod jego nieobecność będzie mógł prezentować tak doskonały poziom kunsztu bramkarskiego? Na odpowiedź na szczęście nie musieliśmy długo czekać. Wypożyczony do Lechii Marko Marić miał nabrać doświadczenia, które pozwoliłoby mu przebić się do upragnionego składu Hoffenheim. Niestety jedyne co Chorwatowi udało się przebić to balonik oczekiwań w stosunku do niego. Zanim ze składu wygryzł go 19-latek, golkiper Lechii zdołał jeszcze zapisać się złotymi literami w kronice minionego sezonu. Jego słynne przyjęcie piłki Nemanja Nikolić z rozrzewnieniem wspomina do dziś.

VIDEO: Marić udowania, że jedyne przyjęcia jakie mu wychodzą, to te urodzinowe

7. Mateusz Szczepaniak (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Jakoś od połowy szkoły podstawowej zawsze grając w piłkę byłem bramkarzem. Wychodziło mi to całkiem nieźle, ale do dziś mam problem z tym, żeby futbolówka wznowiona z "piątki" poleciała naprawdę wysoko. Starałem się więc podpatrywać jak robią to inni, aż wreszcie znalazłem mistrza w tej dziedzinie. Stać bowiem 3 metry od bramki i uderzyć piłkę 3 metry nad nią to już nie wyczyn, to absolutny kunszt. Fizycy na całym świecie od momentu tego legendarnego zagrania, w pocie czoła pracują nad wyjaśnieniem w jaki sposób Szczepaniak dokonał tak wiekopomnego czynu. Podobno tegoroczna nagroda Nobla ma być przyznana temu, kto wyjaśni fenomen uderzenia napastnika z Bielska.

VIDEO: Szczepaniak łamie prawa fizyki

6. Dziugas Bartkus (Górnik Łęczna)
Myślałem, że po epoce tak znakomitych bramkarzy jak Zajac, Gliwa, czy Pawełek, naprawdę ciężko będzie mnie zaskoczyć jakąkolwiek interwencją. Ekstraklasa, jak zwykle zresztą, udowodniła mi, że pewny to mogę być co najwyżej śmierci, podatków i remisu Pogoni Szczecin. Nie wiem jak Wy, ale ja czegoś takiego w wykonaniu golkipera nie widziałem nawet podczas gry w fifę. Wpuścić nagorszy nawet strzał potrafi każdy, nie złapanie futbolówki w prostej sytuacji to także chleb powszedni naszych ligowców, ale wbicie sobie do bramki dośrodkowania piąskując – no, panie Bartkus, tak finezyjnego zagrania jeszcze nie widziałem. Przytaczając "Konrada Wallenroda", albo nieco bardziej współczesną wersję cytatu w "Dniu świra" – ten Litwin zdecydowanie za długo wracał z wycieczki.

VIDEO: Litewski kunszt bramkarski zawsze w modzie

5. Jakub Świerczok (Górnik Łęczna)
Można koncertowo zmarnować sytuację, spieprzyć ją, albo nawet doszczętnie spier... Świerczok jednak postanowił pójść jeszcze o krok dalej, bo zagranie jakie zaprezentował napastnik Górnika Łęczna, pochodzi z absolutnych czeluści piłkarskiego tartaku. Zazwyczaj znajdowanie się 5 metrów przed bramką oznacza stuprocentową sytuację, a kiedy jeszcze wystarczy tylko dołożyć nogę to procentowość okazji zdecydowanie wzrasta. Każdy napastnik na świecie otrzymawszy takie podanie po prostu dołożyłby nogę i cieszył się z gola. Jakub Świerczok gardzi jednak mainstreamem i nasz wybitny futbolista postanowił sfinalizować akcję biodrem. Niestety kibicom nie mogła spodobać się pionierska chęć zapoczątkowania nowej techniki wykończenia.

VIDEO: Świerczok chce wykończyć akcję, wykańcza nerwy kibiców

4. Bence Mervo i Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)
Zbigniew Stonoga komentując tę sytuację z pewnością powiedziałby, że coś się popsuło. Czasem po prostu przeciętnemu człowiekowi trudno jest pojąć, jak bardzo trzeba się wysilić, żeby tylko nie trafić do bramki. O ile spektakularne pudło jednego zawodnika da się łatwo zaakceptować, o tyle jeśli piłkarzy jest dwóch, to tutaj horyzonty kibica nawet Ekstraklasy bardziej już nie mogą się rozwinąć. Piłka jest jedna, piłkarzy dwóch, a do bramki odległość kilkudziesięciu centymetrów. I w tym momencie duet najlepszych piłkarzy Śląska Wrocław postanawia zagrać w piłka parzy. Panowie z pewnością bawili się doskonale, przypuszczam, że zgromadzeni na stadionie kibice trochę gorzej. Jan Urban wpuszczając kiedyś Jorge Salinasa na boisko powiedział „Może grać, zobacz, koka ma – samuraj”. W tym przypadku niepowodzenie duetu jest więc jasne – Morioka po prostu nie miał koka.

VIDEO: Dramat produkcji węgiersko-japońskiej

3. Michał Kucharczyk (Legia Warszawa)
Tak to już jest z tym naszym Michałem, że raz pląsa po boisku aż miło, a raz prezentuje nam zagrania mające polot i finezję głazu narzutowego. Właśnie dzięki akcji z tej drugiej kategorii „Kuchy King” znalazł się na podium najbardziej ekstraklasowych zagrań tego sezonu. Nemanja Nikolić wykładając naszemu pomocnikowi piłkę do pustej bramki już cieszył się z asysty, a że był to początek gry Węgra w tych elitarnych rozgrywkach, to „Niko” po wykończeniu Kucharczyka nie bardzo wiedział co się właśnie stało. Jest jeszcze druga opcja – być może polski Ribery tak naprawdę wykazał się niemałymi umiejętnościami, bo po prostu chciał wywalczyć rzut rożny?

VIDEO: Kucharczyk bohatersko zdobywa korner

2. Jacek Kiełb i Marco Paixao (Śląsk Wrocław)
W tym sezonie piłkarze Śląska Wrocław byli wybitnymi specjalistami od akcji dwójkowych. Opisywany przed chwilą wyczyn Mervo i Morioki był podręcznikowym przykładem tego jak nie zachowywać się pod bramką, ale przy sytuacji Kiełba i Paixao wysiadają nawet podręczniki. Wysiadają również umysły wszystkich filozofów, fizyków oraz wszelkich naukowców, którzy mogliby jakkolwiek wytłumaczyć to, co było nam dane obejrzeć w niecieczańskim Teatrze Marzeń. Jak bowiem można biec dwóch na bramkarza przez pół boiska i zakończyć akcję spalonym? Choć Bóg podobno jest odpowiedzią na wszystkie pytania, to tutaj wysiada nawet on.

VIDEO: Dwójkowa akcja dekady po śląsku

1. Michał Przybyła (Korona Kielce)
No i nadszedł ów wielki moment, w którym możemy wyłonić zwycięzcę tego prestiżowego plebiscytu. Powiecie, że byle kto może zmarnować setkę. Oczywiście, w naszej lidze każdy piłkarz dysponuje szerokim wachlarzem zagrań, jakie najlepszą nawet sytuację obrócą wniwecz. Tylko nieliczni jednak z pudłowania potrafią zrobić sztukę, a w tej edycji rozgrywek Michał Przybyła bezapelacyjnie został Michałem Aniołem trafiania Panu Bogu w okno. Dostać piłkę, którą wystarczy musnąć i cieszyć się z bramki, ale zamiast tego głową posłać ją do tyłu. Panie i Panowie, z niekłamaną przyjemnością prezentuję Wam babola sezonu 2015/2016.

VIDEO: Nadszedł ten moment, w którym pudłowanie jest sztuką

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.