fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Warka: Zajęcia w pełnym słońcu

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Poniedziałkowy trening rozpoczął się kilka minut przed planowanym startem. Na samym początku zawodnicy ustawili się w szpaler i podrzucali Jakuba Rzeźniczaka, który w minioną sobotę wziął ślub. To zwyczaj wprowadzony przez Besnika Hasiego, który dba o jak najlepszą atmosferę w drużynie. Potem legioniści zabrali się już do ciężkiej pracy.

W zajęciach wzięło udział 17 zawodników z pola oraz 3 bramkarzy. Na boisku zabrakło tego dnia Aleksandara Prijovicia, który odpoczywał w hotelu z powodu lekkiego urazu. W czasie treningu pojawił się natomiast Guilherme. Brazylijczyk, który nabawił się kontuzji w czwartek, jest powoli wprowadzany na odpowiednie obciążenia. W poniedziałek jeździł tylko na rowerze w specjalnie przygotowanym namiocie przy boisku.

Pierwszym zadaniem dla piłkarzy Legii było pokonywanie kolejnych stacji przygotowanych przez sztab szkoleniowy. Zawodnicy musieli m.in. w pełnym biegu wykonywać slalom, dośrodkować w pole karne do jednego ze swoich kolegów czy zakończyć strzałem na bramkę drybling między pachołkami. Po jednym ze strzałów w okienko niezwykle uradowany był Michał Kucharczyk. "Nagraliście to? Prawie jak Dmitri Payet" - krzyknął w stronę dziennikarzy. Z powodu bardzo gorącej aury szkoleniowiec często nakazywał swoim podopiecznym uzupełnianie płynów. Kiedy każdy z piłkarzy wykonał wszystkie stacje określoną ilość razy, trenerzy zarządzili krótką przerwę.



W trakcie treningu drobnych urazów doznali Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk i Michał Masłowski. "Bereś" miał problemy ze ścięgnem, lecz wydaje się, że wszystko jest w porządku, ponieważ dokończył trening bez żadnego problemu. "Masło" i Lewczuk również mieli problemy mięśniowe, które zakończyły się krótką interwencją sztabu medycznego.

Jednym z ostatnich elementów poniedziałkowego treningu była gra na utrzymanie piłki. Besnik Hasi podzielił legionistów na dwie drużyny. W pierwszej z nich znaleźli się: Hamalainen, Kosecki, Ryczkowski, Hlousek, Lewczuk, Kulenović, Borysiuk i Bereszyński, natomiast w drugiej: Brzyski, Rzeźniczak, Vranjes, Broź, Makowski, Kucharczyk, Sulejmani oraz Matić. Celem obydwu ekip było jak najdłuższe kontrolowanie futbolówki, a wszystko odbywało się tylko na dwa kontakty. Potem ćwiczenie zostało lekko zmodyfikowane. Celem każdej drużyny było trafienie do jednej z trzech bramek, który były ustawione na liniach końcowych. To ćwiczenie wzbudzało wiele emocji u Łukasza Brozia, który starał się dawać z siebie wszystko i instruować kolegów, jak mają się ustawiać. Ambicją imponował Sandro Kulenović, który niejednokrotnie wracał do obrony za uciekającym rywalem, a dobrze z rozgrywaniem w środku pola radził sobie Kasper Hamalainen.



Na sam koniec Hasi zarządził mecz na skróconym polu gry. W jednej drużynie zagrali ze sobą: Kucharczyk, Matić, Kulenović, Makowski, Hlousek, Lewczuk, Bereszyński oraz Cierzniak, natomiast na przeciwko nich wystąpili: Rzeźniczak, Borysiuk, Broź, Brzyski, Vranjes, Kosecki, Sulejmani i Malarz. Lepiej na boisku zaprezentowała się ta druga drużyna, która odniosła zwycięstwo 5-4. Pod koniec byli oni dodatkowo osłabieni, ponieważ przedwcześnie z murawy musiał zejść Ariel Borysiuk.

Trening zakończył się ofiarną interwencją Radosława Cierzniaka, który z kilku metrów został mocno trafiony w twarz piłką kopniętą przez Sulejmaniego. Przy bramkarzu Legii natychmiast pojawili się lekarze, a bramkarz po chwili podniósł się z boiska. Widać było, że odczuł to uderzenie, ponieważ trzeba było zatamować lecącą krew z jego nosa.

Zajęcia o 10:30 były jedyną jednostką treningową legionistów tego dnia. Do zajęć wrócą we wtorek.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.