Dominik Ebebenge, Bogusław Leśnodorski i Michał Żewłakow - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Słowo na niedzielę: Spokój

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Porażka z Lechem 1-4 doprowadziła do stanu wrzenia umysły wielu kibiców Legii. Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba! Itd., itp. Oczywiście porażka w takich rozmiarach wygląda słabo i szkoda, że nie mamy trypletu zamiast dubletu, ale w zasadzie nic ponadto. Nie wydarzyło się bowiem coś, czego nie mogliśmy się przed tym spotkaniem spodziewać. Może poza rozmiarami porażki.

Nie będę się rozwodził nad tym spotkaniem. Lechici strzelili dwa gole po stałych fragmentach, dwa po kontratakach, a wszystkie one naznaczone były indywidualnymi błędami naszych zawodników. Równie dobrze mogliśmy do przerwy prowadzić 3-1, a nowym ustawieniu (1-4-1-2-2-1, przechodzącym w 1-4-3-3) legioniści prezentowali się obiecująco. To wyświechtane, ale wynik nie odzwierciedla sytuacji z boiska. Zresztą, nie oszukujmy się, to był tylko nieco ważniejszy sparing.

Chciałbym natomiast zwrócić Waszą uwagę na to, jak histerycznie reagujemy na sytuację w klubie i w samym zespole. Hasi się nie nadaje, potrzebujemy potężnych wzmocnień na wielu pozycjach, z tym składem nie mamy czego szukać w europejskich pucharach – zagrzmiał rychliwie Internet.

Hasi być może rzeczywiście się nie nadaje, ale po jednym spotkaniu taką tezę jedynie narwaniec lub głupiec, który nie ma pojęcia o robocie, jaką Albańczyk wykonuje z drużyną. Do takiej oceny jednak potrzeba czasu. Zawodnicy na razie podkreślają, że ciężko przepracowali okres przygotowawczy, a treningi są ciekawe i urozmaicone. Sami nie wiedzą jeszcze, czy mogą w pełni zaufać trenerowi. Nie są pewni, czy jego taktyka jest tą odpowiednią, ale powoli buduje się to zaufanie. Jego pierwsza weryfikacja nastąpi po najbliższych spotkaniach, w których z pewnością też będziemy cierpieć, zwłaszcza w europejskich pucharach.

Wzmocnienia są niezbędne, ale wierzcie, że skoro my to wiemy, to jeszcze lepiej wie o tym trener, jak również ludzie odpowiedzialni za transfery w klubie. I co, by o nich nie mówić, to poprzedni sezon udowodnił, że znają się na swojej robocie. Nikolić, Prijović oraz Hlousek, to były strzały w dziesiątkę, a przecież nie tylko ich należy zapisać po stronie plusów. Im też pozwólmy popracować. Mają dogadanych zawodników, a pamiętajmy, że czas nam nie sprzyja. Po Mistrzostwach Europy niemal pewne jest, że stracimy trzech graczy, Dopiero uzyskane z ich sprzedaży pieniądze klub będzie mógł przeznaczyć na wzmocnienia. Pamiętajmy, że budżet Legii jest bardzo napięty, a nie mamy właściciela, który dosypie kasy. Co chyba ważniejsze, dla reprezentantów, którymi się interesują warszawscy skauci, jednocześnie będących w naszym zasięgu finansowym, Legia, zwłaszcza jeśli pograli na Euro, nie jest pierwszym wyborem.

Natomiast rzeczywiście w tym zestawieniu osobowym trudno marzyć o fazie grupowej Ligi Mistrzów, choć już Liga Europy nie jest marzeniem ściętej głowy. Nikt nam jednak nie obiecał Champions League. Zobaczymy zresztą co się wydarzy. Legię stać na przebrnięcie dwóch rund eliminacji i bez poważnych wzmocnień. Do spotkań decydujących o awansie do LM zespół najprawdopodobniej zostanie wzmocniony. Czasu mamy więc jeszcze sporo, choć bez wątpienia lepiej byłoby to załatwić jak najszybciej. Trener już chodzi wściekły, że nie wie, na kogo z piłkarzy obecnej kadry będzie mógł liczyć.

Tyle tylko, że my na to wszystko nie mamy żadnego wpływu. Wylewanie złości w sieci nie zmieni ani trochę możliwości finansowych klubu, jak również jego zamierzeń i działań transferowych. A jaki jest sens denerwować się czymś, na co nie ma się wpływu? Trochę zaufania, trochę cierpliwości.

I nic. Tylko spokój. Będzie dobrze.

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
KO na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.