fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pierwszy trening pod wodzą Jacka Magiery

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę punktualnie o godzinie 17:00 rozpoczął się pierwszy trening Legii pod wodzą Jacka Magiery. Nie wziął w nim udziału kontuzjowany Michał Kucharczyk, a Michał Pazdan tylko biegał wokół boiska, ale na pewno poleci z resztą drużyny do Lizbony. Sztab szkoleniowy robi wszystko, aby był gotowy do gry w najbliższym meczu. Zajęcia trwały godzinę i piętnaście minut i były w całości otwarte dla przedstawicieli mediów.

Na bocznym boisku jako pierwsi pojawili się Maciej Dąbrowski oraz Jakub Rzeźniczak. Obydwaj mieli na sobie getry w różnych kolorach. Jak się okazało każdy z zawodników na swoją lepszą nogę miał założoną zieloną skarpetę, a na gorszą białą. Jedynymi przedstawicielami lewonożnych graczy byli Guilherme, Adam Hlousek oraz Sebastian Szymański.

Na murawie pojawił się m.in Steeven Langil, który zmagał się ostatnio z urazem stopy. Obecni byli również młodzi Sandro Kulenović i Sebastian Szymański. Zajęcia rozpoczęły się od krótkiej przemowy Jacka Magiery, po których nastąpiło bieganie i rozciąganie. Następnie piłkarze wymieniali podania po ziemi w trzyosobowych grupach. Potem zostali podzieleni na dwie drużyny i rozegrali mecz dziesięciu na dziesięciu. W bramkach stanęli Arkadiusz Malarz i Radosław Cierzniak. Ładnym trafieniem popisał się Waleri Kazaiszwili, który precyzyjnym uderzeniem pokonał golkipera. Gra toczona była na wysokiej intensywności, widać było że nikt nie odpuszcza i chce z dobrej strony pokazać się przed nowym szkoleniowcem.

Ostatnim ćwiczeniem tego dnia były strzały z linii szesnastego metra. Każdy z zawodników musiał oddać jedno uderzenie każdemu z bramkarzy. Arkadiusza Malarza pokonali Jakub Czerwiński, Nemanja Nikolić oraz Guilherme. Ten ostatni świetnie przymierzył w samo okienko. Radosławowi Cierzniakowi strzelili Vadis Odjidja-Ofoe, Sandro Kulenović, Aleksandar Prijović oraz Guilherme. Na sam koniec między słupkami stanął najmłodszy z bramkarzy - Radosław Majecki. On musiał skapitulować po strzałach Steevena Langila, Thibaulta Moulina, Sandro Kulenovicia oraz Michaiła Aleksandrowa. Po każdej rundzie piłkarze musieli pompować, ponieważ nie pokonali bramkarza przynajmniej pięć razy.

Po zakończeniu treningu na boisku zostali jeszcze Arkadiusz Malarz i Radosław Cierzniak, którzy ćwiczyli razem z Grzegorzem Szamotulskim. Indwydiualnie biegał Adam Hlousek.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.